Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezcenne napisy zostawione przez alianckich jeńców na ścianach Fortu XI zostały zniszczone

szymon spandowski
Fragment ściany z wojennymi inskrypcjami Fot. Sławomir Kowalski
Fragment ściany z wojennymi inskrypcjami Fot. Sławomir Kowalski
Niemal w 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Toruniu została zbezczeszczona jedna z najbardziej przejmujących pamiątek okupacji. Stało się to, przed czym miłośnicy toruńskich fortyfikacji ostrzegali od lat.

„Nie zapomnijcie, że jesteście Brytyjczykami”, „Wypuścicie mnie, dranie” - ściany karceru, który w czasie okupacji znajdował się w Forcie XI przy ulicy Poznańskiej w Toruniu, pokryte były setkami rysunków i napisów, jakie zostawili tu więzieni przez Niemców jeńcy alianccy: Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Francuzi, żołnierze z Australii czy Nowej Zelandii.
[break]

Pomieszczenia z inskrypcjami stały się celem pielgrzymek coraz częściej odwiedzających miasto potomków tych więźniów. Widok zostawionych na ścianach pamiątek po krewnych i ziomkach na wszystkich gościach robił ogromne wrażenie.

- Reagują bardzo emocjonalnie, jak my na widok obozów w Oświęcimiu czy Majdanku - mówi Paweł Bukowski, toruński przewodnik, do którego zgłasza się wielu potomków weteranów.

Fort XI jest więc miejscem pamięci o międzynarodowym znaczeniu. Teoretycznie, bo w praktyce opuszczony obiekt jest pozbawiony opieki i dewastowany. Miłośnicy toruńskich fortyfikacji od lat bili na alarm, ich apele trafiały jednak w próżnię. No i stało się, bezcenne inskrypcje zostały zniszczone.

- Sporą część z nich, między innymi napisy, które były najbardziej czytelne i zawierały najwięcej informacji, ktoś właśnie skuł - mówi Adam Kowalkowski, jeden z sygnatariuszy listu w sprawie ratowania zabytkowych toruńskich fortyfikacji, jaki niedawno wystosowali do władz miasta forteczni pasjonaci.

Na Zachodzie sprawy związane z wojennymi miejscami pamięci traktowane są bardzo poważnie, możemy się więc liczyć z międzynarodowym skandalem.

- Ludzie potrafią przyjechać z Australii, żeby to miejsce zobaczyć, a my nie potrafimy o nie w żaden sposób zadbać - mówi Paweł Bukowski.

Troską o dawny karcer jak i cały fort, powinien wykazać się jego właściciel, czyli Jan Prokopek, szef firmy Projan. Mimo prób nie udało nam się z nim wczoraj skontaktować. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska