Informacje o tym, że formuła budżetu obywatelskiego powoli się wyczerpuje, okazały się przesadzone. W każdym razie w Toruniu znudzenia zdecydowanie nie widać. W tym roku torunianki i torunianie złożyli 198 wniosków. Piętnaście z nich urzędnicy odrzucili powołując się na błędy formalne (brak podpisu wnioskodawcy, brak list poparcia itp), o ile nie pojawią się odwołania, do kolejnego etapu przejdą zatem 183 inicjatywy.
Polecamy
Jak informuje na internetowej stronie Urzędu Miasta Torunia Paweł Piotrowicz, dyrektor odpowiadającego za organizację budżetu Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji UMT, najwięcej propozycji - 43 trafiło na listę ogólnomiejską. Na osiedlach największa konkurencja będzie na Chełmińskim Przedmieściu, które po ostatnich reformach obejmuje nie tylko Chełmionkę, ale również część Bielan i spory fragment Mokrego. Mieszkańcy tych terenów przygotowali 18 projektów. Tuż za nimi znaleźli się sąsiedzi z Jakubskiego-Mokrego z 16 projektami, oraz Bydgoskiego, Staromiejskiego i Stawek - na każdym z tych osiedli na listę trafiło po 12 inicjatyw. Przypomnijmy, że są to wyłącznie projekty spełniające wymogi formalne, gdyby dodać wnioski odrzucone proporcje wyglądałyby inaczej.
Dlaczego zainteresowanie budżetem obywatelskim w Toruniu nie maleje?
Przyczyn zwiększonego zainteresowania budżetem obywatelskim w Toruniu można upatrywać w zapowiedzi prezydenta Michała Zaleskiego, który na początku pandemii oświadczył, że z powodu kryzysu miasto będzie musiało ograniczyć swoją aktywność na osiedlach, budżet obywatelski stanie się zatem główną szansą na realizację potrzeb mieszkańców. Mieszkańcy z tej szansy korzystają i dzięki budżetowi obywatelskiemu starają się zrekompensować niedostatki w najbliższym otoczeniu. Czego oczekują przede wszystkim?