Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą skwer pod "Kogutka"

Redakcja
Radni rok temu odrzucili uchwałę, którą znowu się zajmują. Chodzi o zbycie bez przetargu terenu pod rozbudowę „Kogutka”.

Radni rok temu odrzucili uchwałę, którą znowu się zajmują. Chodzi o zbycie bez przetargu terenu pod rozbudowę „Kogutka”.

<!** Image 2 align=none alt="Image 222423" sub="Sprawa jak bumerang powraca w każdej kadencji. Na zdjęciu Halina Wojcieszko oraz Adam Siekliński, Dariusz Kaliszer i Leon Krysiński [Fot.: archiwum]">W listopadzie ubiegłego roku większością głosów radni nie zgodzili się na sprzedaż terenów przy Wieży Mazurskiej. Chodzi o skwer u zbiegu ulicy Mostowej i Kościuszki, gdzie funkcjonuje obecnie mała gastronomia „Pod kogutem”.

- Od 18 lat próbuję różnych sposobów, zawsze przy konsultacji z konserwatorem zabytków i radą - mówiła Halina Wojcieszko z firmy „Smok”. - „Kogutek” jest miejscem szczególnym, więc gwarantuję, że to nie będzie obiekt, który sobie wymyślę, bo pracuje nad tym gros architektów. Ponadto konserwator zabytków nie przepuści bubla architektonicznego. Poniekąd bryła, która obecnie jest zaakceptowana przez konserwatora, stanowi echo inwestycji po drugiej stronie, tworzy tak zwany dialog architektoniczny z wieżą.

Radni zastanawiają się, dlaczego właściciele dotychczas nie zrealizowali swojej wizji. W 2009 r. przedsiębiorcy mówili, że ze względu na zaplanowane materiały, realizacja inwestycji jest wyceniona na bagatela 800 tysięcy złotych, przy 70 procentach dofinansowania z Unii Europejskiej.

Z wyłączeniem istniejącej części, która miała zostać typowo produkcyjną, po całym obrysie działki miało się pojawić szkło panoramiczne. Przechodnie nie mieliby przeszkody w spojrzeniu na rzekę.

Firma „Smok” dzierżawi nieruchomość od 14 lutego 1995 r. Na podstawie uchwały sprzed pięciu lat umowę przedłużono aż do 2024 roku.

- Nie widzę przeszkód, żeby inwestować na obecnych zasadach - komentuje radny Bogdan Majczuk. - Jeżeli ten skrawek będzie sprzedany, to jaki my na to wszystko będziemy mieli wpływ? A to jest miejsce newralgiczne.

<!** reklama>Przewodniczący komisji infrastruktury też rozkłada ręce.

- Pisma trafiły do nas podczas wakacji. Zajęliśmy się wnioskiem o sprzedaż w formie bezprzetargowej i nasza komisja zaopiniowała go negatywnie stosunkiem głosów cztery do jednego - mówi Wiesław Kalinowski. - Nie rozumiem, dlaczego mimo to projekt ma trafić pod obrady. Jeżeli teren miałby zostać sprzedany, to wyłącznie w wolnej sprzedaży.

Radny Janusz Rosik wyraźnie traci cierpliwość.

- Ile jeszcze razy w tej kadencji będziemy się zajmowali tym samym projektem? - zastanawia się nasz rozmówca. - W listopadzie głosowaliśmy nad uchwałą, która upadła definitywnie. A z uporem maniaka wprowadza się projekt ponownie. Moim zdaniem tego terenu w ogóle nie powinno się sprzedawać. Zgłaszają się do mnie przedstawiciele wielu środowisk i odpowiednie wnioski zostały skierowane zarówno do Ministerstwa Kultury, jak i generalnego konserwatora zabytków.

Podobne przykłady pokazują, że w otwartej licytacji można uzyskać dużo korzystniejszą cenę. W przypadku lokalu handlowego na Dużym Rynku, z wyjściowych 300 tysięcy złotych cena poszybowała do 650 tysięcy złotych.

Od początku zwolennikiem inwestycji jest były burmistrz, a obecnie radny Wacław Derlicki.

- Każdy zamierzający inwestować duże pieniądze chce mieć pewność, że jego wnuki będą miały z tego chleb - komentował w listopadzie. - Jest nadzór służb: budowlanych miasta, powiatu i konserwatora. Nie ma obawy, że zostanie coś zniszczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska