Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałabym, aby postać, którą powołuję do życia, stała się częścią historii Torunia - mówi aktorka

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Agnieszka Niezgoda zaprasza do Dworu Mieszczańskiego Fot.: Grzegorz Olkowski
Agnieszka Niezgoda zaprasza do Dworu Mieszczańskiego Fot.: Grzegorz Olkowski Grzegorz Olkowski
Rozmowa z Agnieszką Niezgodą, aktorką Teatru „Baj Pomorski”, o jej autorskim przedstawieniu pt. „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo”.

Czy „Pani Durabo” to spektakl o historii Torunia?
[break]
Mój pomysł na spektakl i postać Pani Durabo, którą się staję, jest tworem oryginalnym i autorskim. Nie bazuje na legendach toruńskich, ale raczej na faktach historycznych, metaforze i własnej wyobraźni, którą jest zabawne konfabulowanie historii. Moja Pani Durabo wyrasta z trzewi tego miasta, w którym się urodziłam. Mieszkając na Starym Mieście albo na obrzeżach starówki, od dzieciństwa znam tu każdą niemal cegłę, czuję się zrośnięta z tym miejscem, to także jest siłą napędową do tworzenia tej sztuki o Toruniu, chciałabym przytulić to miasto, wrosnąć w nie, stać się częścią historii opowiadanej przez Panią Durabo. Nie wiadomo który fragment jej historii jest prawdziwy, a który zmyślony.
Dla Pani to bardzo osobisty spektakl prawda?
Spektakl, mimo że inspirowany historią Torunia, jest bardzo osobisty. Mój dziadek przyjechał do Torunia w 1945 roku i osiadł ze swoją rodziną w nieistniejącym już domku na nieistniejącej już dziś ulicy św. Jerzego 17 (obecnie stoi tam Bank - obok pomnika Kargula i Pawlaka kiedyś był tam kościół św. Jerzego), tu urodziłam się w 1961 roku, a od 1987 roku przemierzam starówkę, idąc do pracy do Baja Pomorskiego na ulice Piernikarską, gdzie spędzam czasem po 12 godzin.
Przedpremierowe pokazy odbędą się w Dworze Mieszczańskim. Dlaczego?
Ponieważ biorę udział w akcji na rzecz remontu letniej sceny Dworu Mieszczańskiego będącego siedzibą Towarzystwa Miast Partnerskich Torunia, w którego szeregach działam od kilkunastu lat. Pokazy przedpremierowe spektaklu „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo” odbędą się w ogrodzie między murami. Akcja ta promuje także nasze pokoje gościnne, dlatego pani Durabo wprowadza się tam od 5 do 14 maja ze swoim domkiem na kółkach w ramach wystawy „Dom Pani Durabo”. Dla mnie to część pracy nad spektaklem i improwizacjami. Chciałabym, aby postać, którą powołuję do życia, stała się częścią historii Torunia, być może jego nową legendą.
Słowo „durabo” w języku łacińskim oznacza: przetrwam. To dość wymowne hasło wymawiane przez aktorkę...
Tworzenie dzieł niezależnych od nikogo, a jednak potrzebnych innym, jednocześnie pozostając w zgodzie z samym sobą, jest najwyższym spełnieniem artysty. Znalezienie złotego środka między dawaniem ideom nowego życia i braniem za to pieniędzy to zadanie trudne. Etat w instytucji artystycznej, jaką jest teatr, tej wolności tworzenia zabierać nie powinien. Kierujący taką instytucją artysta winien dostrzegać wokół siebie innych artystów i tym się cieszyć, sięgać po talenty i kompetencje swoich pracowników, wszak wszyscy tworzymy wizerunek i energię tego miejsca. Zabieranie możliwości rozwoju to jak zabieranie tlenu. Bardzo ważne jest, by społecznymi środkami na kulturę zarządzali mądrzy, uczciwi ludzie i zdolni artyści, o to muszą zadbać urzędnicy powołujący ich na stanowiska, ale żeby tworzyć sztukę, nie trzeba mieć zgody dyrektora, prezydenta, ani ministra kultury.
Co zatem trzeba mieć?
Uwagę i odwagę, być mędrcem i szaleńcem, i kochać bliźniego swego jak siebie samego. Słowem, nie zapominać o odbiorcy w uniesieniu twórczym - niezależnie od tego, kto płaci za dekoracje. Z myślą o spektaklu „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo” przez kilka lat zbierałam, kupowałam i kolekcjonowałam różne stare przedmioty, niektóre są bardzo cenne, inne stały porzucone przy śmietnikach. Większość rzeczy kupiłam sama. Nie liczę gaż dla autorki, scenografki oraz reżyserki, bo one zrzekły się wynagrodzenia, wiedząc, że Pani Durabo nie ma nic oprócz pamięci.
Gdzie odbędzie się premiera „Pani Durabo”?
Chciałabym, aby odbyła się w moim macierzystym teatrze na scenie amfiteatru pod gołym niebem. Zależy mi też na tym, by grać go w przestrzeni miejskiej blisko murów naszego średniowiecznego miasta: na dziedzińcu Ratusza lub w ruinach zamku albo w innych miejscach starówki. Będę występowała o to do Muzeum Okręgowego i do Urzędu Miasta oraz innych instytucji. Chciałabym tym teatralnym zdarzeniem zmobilizować widzów do pójścia do muzeum, do grzebania w księgach, do spoglądania ponad głowy na kamienice i kościoły, do zagłębienia się w tajemnicę, dlaczego Toruń przetrwał i trwa. „Durabo!”- to hasło jest bardzo potrzebne toruńskiej kulturze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska