Chełmno - miasto zakochanych i wysokiego bezrobocia

- Przybywają głównie pary z regionu, ale mamy też gości z Warszawy, Trójmiasta, także z dziećmi, są osoby z zagranicy, głównie z Niemiec. Wiek? 20-40 lat, ale są i zakochani 70-latkowie, spacerujący za rękę - mówią chełmińscy hotelarze, zadowoleni, że 14 lutego przypada w tym roku w sobotę. Zysk będzie większy. Pod warunkiem, że walentynek nie zepsuje pogoda - deszcz albo siarczysty mróz.
[break]
Rokrocznie w dniu zakochanych na tafli rynku bawią się setki osób. W tym roku zakochanych ma rozgrzewać Kamil Bednarek z zespołem, a zamiast corocznego serca z lampionów będzie taniec z ogniem i okazja do przejechania się bryczką wokół rynku. Można też będzie sprawdzić za darmo stan techniczny samochodu. To tylko zaplanowanych imprez.

- Pod walentynkowymi dekoracjami kryją się konkretne problemy, bezrobocie i brak perspektyw - właścicielka sklepu z elegancką bielizną mówi, że na święcie zakochanych nie zarobi. - Turyści przyjeżdżają po południu, nie chcą robić większych zakupów, tylko odpocząć.
Gdy dłużej porozmawiać ze sklepikarzami i przedsiębiorcami, przyznają, że walentynki ich biznesu specjalnie nie ratują.
- Dobrze gdyby mocnych akcentów, takich jak koncert Kamila Bednarka, było znacznie więcej - wtedy, jak mówi jeden z hotelarzy - goście zostaliby na dwie, trzy noce, a nie tylko na tę jedną, walentynkową.
- Dysponujemy kwotą 110 tysięcy złotych, delikatnie mówiąc, zbyt skromną, żeby spełnić te oczekiwania - Janusz Napora, dyrektor Chełmińskiego Domu Kultury, który od kilku lat odpowiada za organizację chełmińskich walentynek, nie pozostawia wątpliwości. - Przy obecnym poziomie finansowania dużym wyzwaniem w tym roku było stworzenie atrakcyjnego programu na pięć dni.

Poza zmieniającymi się każdego roku wydarzeniami miasto oferuje kilka całorocznych atrakcji - zakochani mogą pozdrowić bliskich za pośrednictwem internetowej kamery na urzędzie miasta, zrobić zdjęcie na ławeczce zakochanych czy zajrzeć do chełmińskiej fary, gdzie w szkatułce, na jednym z ołtarzy, znajdują się relikwie św. Walentego.
- Zakochani zaglądają, ale tłumnie tylko 14 lutego - podkreśla ksiądz proboszcz Zbigniew Walkowiak zapytany, czy nie przeszkadza mu komercyjny charakter święta. - Miasto wykonuje swoją robotę, a ja swoją - rokrocznie organizuje msze święte w intencji małżeństw i narzeczonych.
O poziom chełmińskiego święta zakochanych dba miejski wydział promocji. Żeby nie było zbyt jarmarcznie, kilka lat temu zakazał sprzedaży na walentynkowym targu między innymi bielizny.