Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciemne sprawki złych mocy

Tadeusz Oszubski
Mroczne siły nie próżnują. Dają o sobie znać nie tylko na Czarnym Lądzie, ale też w Europie. Choć mamy już XXI wiek, to na czarną magię i diabelskie moce natknąć się można w Rumunii, Wielkiej Brytanii, także w Polsce.

Mroczne siły nie próżnują. Dają o sobie znać nie tylko na Czarnym Lądzie, ale też w Europie. Choć mamy już XXI wiek, to na czarną magię i diabelskie moce natknąć się można w Rumunii, Wielkiej Brytanii, także w Polsce.

<!** Image 2 align=right alt="Image 48777" sub="Obrzędy voodoo w trakcie tegorocznych obchodów w Beninie. Religia ta cieszy się czarną legendą - kapłani voodoo potrafią podobno ożywiać ciała zmarłych i tworzyć zombie, pozbawionych duszy niewolników.">Ciemne moce działają nie tylko w egzotycznej scenerii, ich macki sięgają również do Europy. Doświadczyli tego rumuńscy policjanci.

Sytuacja w rumuńskim mieście Jassach stała się tak trudna, że nowy szef policji nakazał przeprowadzenie egzorcyzmów w budynku prefektury. Rytuał wypędzania złych duchów z komendy policji odprawili w pierwszych dniach stycznia tego roku prawosławni duchowni.

Według nowego prefekta, w gmachu, od czasu jego wybudowania w latach 70. XX wieku, nie było księdza. Budynek nie został poświęcony i nikt w nim nigdy nie odmawiał modlitw. Podobnie jak ich zwierzchnik, uważała większość funkcjonariuszy. Zdaniem policjantów, w budynku zalęgły się złe moce, które opętały byłego prefekta i jego zastępcę.

Poprzedni dowódca policji jest oskarżony o korupcję, tak jak i jego zastępca, który zastrzelił się w połowie grudnia 2006 toku. W ciągu minionych 6 lat prefekci w tym mieście zmieniali się co roku - za każdym razem z powodu łamania prawa. Wielu mieszkańców Jassach twierdzi, że egzorcyzmy mogą okazać się nieskuteczne, a jedynym sposobem pozbycia się zła z komendy policji jest zburzenie gmachu prefektury.

Rumuni nie chcą ciemnych mocy, a Polacy sami się o nie proszą. Muzeum w Łęczycy chce rozpropagować postać popularnego polskiego diabła Boruty - zaplanowano budowę skansenu z piekła rodem.

Ośrodek muzealny, mieszczący się w zamku wiązanym legendami z łęczyckim czartem, ma stać się demonicznym centrum. Zaplanowano, że w wieży oraz lochach powstaną wystawy inspirowane opowieściami o Borucie. Ma też zostać zbudowana specjalna przeszklona winda, którą turyści będą zjeżdżali z wieży, aby oglądać wystawy rozlokowane na kolejnych poziomach budowli, aby na końcu dotrzeć do legendarnego diabelskiego skarbca w lochach.

<!** reklama left>By zdobyć fundusze na budowę diabelskiego skansenu - ok. 1,5 mln złotych - łęczyckie muzeum złożyło wniosek o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Nie wiadomo, czy władze UE poprą tę inicjatywę. W końcu Rumunia też należy do Unii, a wiadomo, jakie skutki przyniosło w Jassach panoszenie się ciemnych mocy.

Przed złem można jednak skutecznie się bronić. Na początku lutego w trakcie prac renowacyjnych jednego z domów w angielskim Ewerby, robotnicy natknęli się na skrytkę w kominie. W środku znajdował się dziecięcy but, a w nim egzemplarz miniaturowego wydania Biblii.

Znaleziskiem zajęli się archeolodzy, którzy przyjęli, że bucik z Biblią jest rodzajem amuletu, mającego chronić dom przed złymi duchami.

Przedmioty pochodzą sprzed 106 lat. Niezwykła Biblia ma ok. 2,5 cm długości i ponad 1 cm grubości. Należy ona do najmniejszych egzemplarzy na świecie - została wydrukowana w 1901 r. przez jedno z wydawnictw z Glasgow.

Według dr. Adama Daubney'a, archeologa z Lincolnshire, zajmującego się znaleziskiem z Ewerby, niezwykle cenne jest odkrycie, że jeszcze na początku XX w. praktykowano w Wielkiej Brytanii tego rodzaju metody ochrony domostw przed złymi mocami. Angielska tradycja umieszczania pułapek na wiedźmy i złe duchy, między innymi w kominach, sięga XIV w. Najczęściej były to butelki wypełnione ostrymi przedmiotami i rzeczami osobistymi właścicieli domów.

- Zwyczaj ten łączy się z jednym z angielskich nieoficjalnych świętych, Johnem Schorn z Buckinghamshire, proboszczem North Marston w latach 1290-1314, który rzekomo posiadał moc chwytania diabła w pułapkę wykonaną z buta lub butelki - wyjaśniał dr Adam Daubney.

Ponieważ remont odbywał się w prywatnym domu, założono, że bucik i Biblia należą do obecnego właściciela posesji. Po remocie przedmioty te prawdopodobnie zostaną ponownie umieszczone w kominie, aby chronić kolejne pokolenia mieszkańców przed złymi duchami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska