Co dzieje się w willi przy Słowackiego? Mieszkańcy patrzą na to z dużym niepokojem

- To chyba nie jest remont, bardziej wygląda mi na rozbiórkę - mówi pani Anna z ulicy Słowackiego, mając na myśli prace prowadzone w pochodzącącej z początku lat 20. willi stojącą pod numerem 50. - Wszystkie okna zostały wymontowane, teraz zaczął się demontaż dachu. Nie wiem, co się tu dzieje, bo tabliczki informacyjnej nigdzie nie mogłam znaleźć.

Zobacz także: W toruńskim ZOO urodziły się trzy pytony! [ZDJĘCIA]

Czytelniczka skontaktowała się w tej sprawie z redakcją pod koniec ubiegłego tygodnia. W miarę postępu prac, zaczęły do nas docierać kolejne sygnały. Większość dotyczyła dość radykalnych cięć w zabytkowym budynku, chociaż jeden z Czytelników zwrócił także uwagę na co innego.

- Prace są prowadzone na wysokości ponad pięciu metrów - mówi. - Nie ma żadnych zabezpieczeń, chociaż być powinny. To nie wszystko. Przyglądałem się budowlańcom wycinającym konstrukcję dachu. Jeden z nich piłował piłą mechaniczną belkę, pod którą stał. Równie dobrze mógł na niej usiąść.

**Warto przeczytać:

W Toruniu nie będzie ciepłej wody!
Ranking toruńskich gimnazjów

Gigantyczny pożar pod Toruniem**

Poszliśmy sprawdzić, co się dzieje. Przed willą przy Słowackiego 50 pojawiliśmy się w poniedziałek przed południem. Na miejscu był już inspektor nadzoru budowlanego. Niestety nie wiemy, jakie były wyniki kontroli, ponieważ szef szef inspektoratu powiatowego odmówił podania tej informacji orzekając, że redakcja nie jest stroną w tej sprawie. Być może, jednak w sytuacji, gdy dość spora grupa osób patrzy w stronę budowy z obawą, dzwoniąc nie tylko do gazety, ale również do inspektoratu, taka bariera informacyjna raczej nastrojów nie uspokoi. Krótkie zapewnienie, że po przeprowadzonej kontroli nieprawidłowości nie stwierdzono (jeżeli rzeczywiście tak było), interesu żadnej ze stron raczej by nie naruszyło a nastroje mogłoby uspokoić.

A jak ta sprawa wygląda od strony miejskiego konserwatora zabytków?

Z Bramy Mostowej, która jest siedzibą jego biura, otrzymaliśmy zapewnienie, że projekt został przez konserwatorów zaakceptowany. Przygotował go toruński architekt Piotr Koziej.

- Po remoncie budynek będzie wyglądał tak samo jak przed remontem, będzie miał taką samą formę - zapewnia projektant. - To jest dom rodzinny inwestora.

Polecamy: Przemarsz policjantów przez toruńską starówkę [wideo]

Znaczną część konstrukcji trzeba jednak wymienić, ponieważ woda, która przez dekadę lała się przez dziurawy dach, wyrządziła przez lata wielkie szkody.

Dwurodzinna willa, jedna z kilku, jakie można podziwiać na tym odcinku ulicy Słowackiego, powstała w pierwszej połowie lat dwudziestych ubiegłego wieku. W księdze Adresowej Torunia z 1932 roku jest napisane, że ta część budynku należała do spadkobierców Nowaka.

Po sąsiedzku, w części pod numerem 48 mieszkali wtedy bracia Błochowie, właściciele bardzo w przedwojennym Toruniu cenionego domu towarowego na rogu ulicy Szerokiej i Mostowej.

W 1936 roku przy Słowackiego 50 mieszkała Aleksandra Nowak - książkowa, Jadwiga Nowak - urzędniczka, oraz Teresa Ratajska - bona i Franciszka Sawicka - wdowa.

NowosciTorun