Na przystankach, gdzie nie ma mocnych na wandali, miasto rezygnuje ze stawiania nowych wiat. Cierpią na tym niestety pasażerowie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 191381" sub="Pani Jadwiga Walkiewicz na przystanku na osiedlu Rządz, na którym nie ma wiaty ani ławki. W tle przystanek autobusowy i tramwajowy po drugiej stronie ulicy. Z tego drugiego niedawno usunięto wiatę [FOT.: MARCIN DUTKOWSKI]">Za przykład może służyć przystanek tramwajowy na osiedlu Rządz, oznaczony jako „Konstytucji 3 Maja/Rządz.
- Wiata stała tam od kilkunastu lat, jeśli nie dłużej - mówi pani Jadwiga Walkiewicz, nasza Czytelniczka. - Dawała schronienie przed wiatrem i deszczem, zapewniała też cień w upalne dni. Szkoda, że jej już nie ma.
<!** reklama>Powybijane szyby, wyrwane blachy, dziurawy dach i porysowane tabliczki z rozkładami jazdy były tam standardem. Regularnej dewastacji sprzyjał fakt, że bezpośrednio w pobliżu nie ma żadnego bloku mieszkalnego. Wandale czuli się więc bezkarni.
O tragicznym stanie tego przystanku pisaliśmy ostatni raz pod koniec lutego. Naderwany fragment dachu zwisał nad głowami czekających na tramwaj osób. Wówczas urzędnicy doszli do wniosku, że kolejne naprawy nie mają sensu.
- Wiata została usunięta ze względu na stopień dewastacji. Była oblana farbą, a krzesełka połamane i podpalone - mówi Teresa Kleczewska, naczelnik Wydziału Transportu Urzędu Miejskiego. - Rozumiem pasażerów, którzy są niezadowoleni, ale wydawanie pieniędzy publicznych po to, aby wiata zaraz znów została zniszczona, kłóci się z zasadą gospodarności.
Mieszkańcy muszą liczyć się z tym, że tam, gdzie wiaty będą regularnie niszczone, w końcu znikną. Osobom czekającym na tramwaj na osiedlu Rządz postawiono jedynie ławkę. To i tak dużo w porównaniu do przystanku autobusowego po drugiej stronie ulicy.
- Przydałaby się tam choć ławeczka - sugeruje pani Jadwiga. - Wnioskowałam o to w ratuszu, ale bezskutecznie. Postawiłabym własną ławkę, ale byłoby to niezgodne z prawem.
Pozornie przystanek sprawia wrażenie przystanku tylko dla osób wysiadających. Autobusy linii nr 17, 19 i 21, które się na nim zatrzymują, objeżdżają bowiem osiedle Rządz i po kilku minutach zatrzymują się na przystanku po drugiej stronie ulicy. Aby nie tracić czasu, pasażerowie wsiadają właśnie tam. Ale nie wszyscy.
- Poruszam się o kuli i nigdy nie wychodzę na autobus na ostatnią chwilę - mówi nasza Czytelniczka. - Bardzo często wsiadam do autobusu, zanim objedzie on osiedle. Czekając na niego, muszę jednak stać.
Oprócz tego z przystanku korzystają również osoby, które przyjeżdżają na osiedle autobusami linii nr 4 i 14 (ich trasy kończą się na pętli kilkaset metrów dalej) i czekają na 17, 19 lub 21, by dojechać na drugi koniec osiedla. Jak sprawdziliśmy wczoraj, wystarczyło kilkanaście minut, by uzbierało się sześć osób. Bywa, że czeka tam ich więcej.
Interweniowaliśmy w tej sprawie w ratuszu. Pracownicy Wydziału Transportu Urzędu Miejskiego zapewnili nas, że najpóźniej na początku lipca na przystanku pojawi się ławka.
210 tysięcy złotych na remonty
W tegorocznym budżecie na remonty i inwestycje związane z przystankami komunikacji miejskiej zarezerwowano 210 tys. zł. Kwota jest czterokrotnie wyższa od ubiegłorocznej, dzięki wprowadzeniu przez miasta opłaty przystankowej od wszystkich przewoźników.
Tam, gdzie stopień zużycia i dewastacji jest duży, miasto rezygnuje z naprawy i stawia nową wiatę. Jej cena to prawie 3,5 tys. zł.
W miejscach, w których wandale regularnie niszczą wiaty, urzędnicy będą je usuwać. Tak było właśnie na osiedlu Rządz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
