Weźmy trzy pierwsze z brzegu przykłady. Modułowe 9-metrowe biuro w śródmieściu, blisko starówki, w kilkuletnim, nowoczesnym biurowcu, z dostępem do sal konferencyjnych i zaplecza socjalnego, możemy mieć za 790 zł miesięcznie (87,78 zł za metr kwadratowy). W czynszu najmu ujęte są wszystkie opłaty.
Polecamy
- Arcybiskup Głódź ukarany. Osiadł na Podlasiu w majątku wartym miliony
- Kolejne nietypowe objawy koronawirusa. Wśród nich ból oczu. Co jeszcze?
- Premie covidowe i bony na święta: Lidl, Biedronka, Kaufland, Netto, Tesco
- Kto zostanie dyrektorem szpitala na Bielanach w Toruniu?
- Bon turystyczny 500 plus: co zrobić, by nie przepadł przez COVID?
- Wojsko czyści magazyny. Na sprzedaż wystawiono pojazdy i sprzęt
Najemca biura w odnowionej kamienicy nieopodal Baja Pomorskiego na starówce zapłaci 20 zł od metra kwadratowego. To „goły” czynsz bez kosztów eksploatacyjnych. W budynku jest też sala konferencyjna do wynajęcia.
Koszt najmu dwóch wyremontowanych lokali biurowych na Bydgoskim Przedmieściu niedaleko Osiedla Sztuk Pięknych to z kolei 40 zł za metr kwadratowy plus VAT.
Zobacz wideo: Bezpieczeństwo na drogach jesienią. O tym trzeba pamiętać
Właściciele czekają
Wolne powierzchnie biurowe czekają na najemców właściwie we wszystkich częściach miasta: na przedmieściach Mokrym, Bydgoskim, Chełmińskim i Jakubskim, na Bielawach i na Rudaku.
Tak duża oferta to zwykła sytuacja czy efekt pandemii, przez którą wiele osób zaczęło pracować w swoich domach, łącząc się z macierzystą firmą zdalnie? I z powodu której firmy pozbywają się biur?
Zapytani o to toruńscy pośrednicy nieruchomości przyznają, że powierzchnia biurowa się zwalnia. Zwracają też uwagę, że popyt na biura zmalał nie tylko przez pracę zdalną.
Biura opustoszały także z powodu upadłości firm. Część dotychczasowych najemców biur plajtuje i zamyka biznesy - zauważa Michał Łukaszewski, właściciel „LCM Nieruchomości”.
- W swojej ofercie mam jeden obiekt biurowy do wynajęcia. Jeszcze do wiosny był zajęty. Potem opustoszał. Pracujący w nim ludzie przenieśli się do domów. Następców nie widać, nikt w ostatnim czasie najmem tego budynku się nie interesuje - mówi Janusz Górski z „JWC Nieruchomości”. - Jeszcze wczesną wiosną takich kłopotów z wynajęciem powierzchni biurowych nie notowaliśmy. Pewnym zainteresowaniem cieszą się jedynie biura o wysokim standardzie i w bardzo dobrej lokalizacji. Takie obiekty mają jakąś szansę znaleźć najemców.
Czy w tej sytuacji wynajem biur potaniał?
Nie zauważyłem spadku cen – mówi Karol Rutkowski z „Centrali Nieruchomości”.
- Właściciele lokali cen nie obniżają, bo chyba żyją w przekonaniu, że sytuacja wkrótce wróci do normy sprzed pandemii - uważa Michał Łukaszewski z LCM.
Koniec open space'ów?
Pracownicy polubili system home office - pisał w czerwcu tygodnik „Wprost” powołując się na badania przeprowadzone już podczas pierwszej, wiosennej fali pandemii. Według tych badań, około 80 procent ankietowanych nie chciałaby na stałe wracać do biur. Badani zastrzegali przy tym, że chcieliby zachować możliwość spotykania się co jakiś czas ze współpracownikami na żywo. Jednocześnie z innych sondaży wynikać miało, że połowa ankietowanych pracujących zdalnie narzeka na związane z tym trudności, jak np. konieczność dzielenia się przestrzenią z innymi pracującymi domownikami.
Biura zatem opustoszeją czy przetrwają? Odpowiedź, jak się okazuje, nie jest prosta. Wypowiadający się w mediach ekonomiści, analitycy rynku nieruchomości, z jednej strony przyznają, że zapewne wiele osób nawet po pandemii pozostanie w systemie home office - jeśli ich pracę można bez żadnego uszczerbku wykonywać zdalnie - bo dla firmy to oszczędność. Z drugiej strony ruch na rynku powierzchni biurowych będzie przez pewien czas dość ożywiony. Po doświadczeniach z pandemii część firm będzie zmieniała biura na mniejsze, ale część wręcz przeciwnie - będzie szukała większych, żeby stanowiska pracy oddzielić i oddalić od siebie wzajemnie.
Można też znaleźć wypowiedzi architektów wnętrz, którzy wieszczą koniec open space’ów, czyli otwartych przestrzeni biurowych. Do projektantów już napływają zlecenia na przearanżowanie open space’ów i zastąpienie ich kilkoma mniejszymi pomieszczeniami. W przeszłość mogą odejść ponoć również duże, wspólne dla całej firmy pomieszczenia socjalne. Zastąpią je mniejsze, oddzielne dla każdego działu. Tak jest, w przypadku kolejnej epidemii, bezpieczniej. W wielu biurach pojawią się też stanowiska nieprzypisane do konkretnych osób. Pracownicy, przychodzący do firmy np. dwa razy w tygodniu będą z nich korzystać rotacyjnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?