Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy sala na Jordankach powstanie w dwa lata?

Tomasz Bielicki
Budowa wielofunkcyjnej sali na Jordankach i tak ruszy. Niezależnie od jej kosztów i wszystkich niedociągnięć w projekcie hiszpańskiego architekta. Dlaczego?

Budowa wielofunkcyjnej sali na Jordankach i tak ruszy. Niezależnie od jej kosztów i wszystkich niedociągnięć w projekcie hiszpańskiego architekta. Dlaczego?

<!** Image 3 align=none alt="Image 199841" sub="Władze miasta umowę w sprawie realizacji projektu sali na Jordankach podpisały z Fernando Menisem na początku 2009 roku [Fot.: Jacek Smarz]">Do tej pory miasto wydało już około 10 mln zł ze 197 mln zł zagwarantowanych na tę inwestycję. Przypomnijmy, że w tej kwocie jest zawarte 56 mln zł, które magistrat zamierza pozyskać za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego z funduszy unijnych. To kwota stała, której nie można było w żaden sposób zwiększyć, a zatem w miarę dokonywania kolejnych poprawek przez Fernando Menisa rosnące koszty budowy wielofunkcyjnego obiektu coraz bardziej obciążały i nadal obciążają wyłącznie budżet Torunia. <!** reklama>

Wspomniane 10 mln zł powędrowało w ręce Hiszpana w zamian za jego architektoniczny projekt, który - jak twierdzi Jerzy Gumiński, opiniujący inwestycję z ramienia Urzędu Marszałkowskiego - nadal pełen jest wad i niedoróbek. Z tych niedociągnięć magistrat doskonale zdaje sobie sprawę i co najciekawsze – mimo tego – zdecydował się dać zielone światło do rozpoczęcia procedury przetargowej. Tej, która zakończyła się fiaskiem, gdyż potencjalni inwestorzy (a zgłosiło się ich zaledwie dwóch) zażądali za wybudowanie sali na Jordankach o ok. 40 mln zł więcej niż obliczyli to sobie w magistracie.

Dlaczego tak bardzo zależy urzędnikom na tym, aby ruszyć z tą inwestycją? - To jedyna okazja, abyśmy w tym stuleciu wybudować w Toruniu taki wielofunkcyjny obiekt. Dlaczego? W następnej perspektywie unijnej nacisk kładziony jest już bowiem na zupełnie inne dziedziny. Przede wszystkim na transport i innowacyjną gospodarkę - twierdzi Grzegorz Grabowski, pełnomocnik prezydenta Torunia do sprawa zagospodarowania terenu Jordanek. - Nie będzie już zatem możliwości takiego finansowego wsparcia budowy obiektów kultury, na które możemy liczyć obecnie. Trzeba to teraz wykorzystać.

Zanim zakończy się przygotowywany w magistracie drugi przetarg, miną kolejne 3-4 miesiące. Zegar tyka, bo aby nie stracić dofinansowania z Unii Europejskiej, sala na Jordankach musi zostać oddana do końca 2015 roku. A więc jeśli pojawią się kolejne niespodzianki, a budowa będzie się przeciągać tak samo jak jej rozpoczęcie, magistrat stanie przed dużo większym problemem niż miał z wyegzekwowaniem poprawek od Fernando Menisa.

Jak twierdził Jerzy Gumiński powstanie takiego skomplikowanego obiekt w dwa lata jest trudne, ale możliwe. Jakie warunki muszą zostać spełnione, aby się udało?

- Posiadanie doskonałego inwestora mądrze kierującego budową, aby wykonawcy poszczególnych branż na siebie nie czekali i aby było możliwe równoczesne skoordynowane wykonywanie różnych robót, a także profesjonalny i doświadczony nadzór autorski - wymienia Jerzy Gumiński.

Czy jest to możliwe w przypadku Jordanek? - Na podstawie obserwowanej nieudolnej szamotaniny z Menisem oraz źle przygotowanej procedury przetargowej odpowiedź nie może być optymistyczna - uważa Gumiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska