Poczekalnia dla bezdomnych?
Zajmują miejsce w poczekalni nawet po kilka godzin dziennie, co nie odpowiada sporej części podróżnych z tego względu, że zaczepiają, podchodzą, a nawet i prowokują.
– Podróżuję pociągiem codziennie, ponieważ dojeżdżam do pracy do Włocławka. Czasami czekam na pociąg czy autobus do centrum Torunia dość długo. Poczekalnia na Dworcu Głównym jest naprawdę dobrze urządzona, ale ma jeden problem, pojawiają się w niej bezdomni – opowiada pani Maja, która zgłosiła się do nas z problemem. – Rozumiem, że szukają schronienia, ciepłego miejsca, ale porażające jest to, że zaczepiają. Nie zapomnę sytuacji, gdy siedząc w poczekalni z córką, podszedł do nas jeden pan, rozpiął kurtkę, pokazał nagi brzuch i pijackim tonem poprosił o 10 złotych, bo jest głodny!
Także inni mieszkańcy Torunia wskazują, że problem jest dokuczliwy. Wskazują, że osoby w kryzysie bezdomności nierzadko znajdują się pod wpływem alkoholu, potrafią zasnąć na ławkach wewnętrznych i zewnętrznych, a także przesiadywać w przejściu podziemnym prowadzącym do peronów. Zdarza się, że zaczepiają każdego przechodnia, który pojawia się na ich drodze.
– Oni nie proszą o jedzenie. Jakby tak było, to nawet poszedłbym to sklepu czy baru na dworcu i kupił im coś ciepłego – mówi pan Piotr, jeden z mieszkańców Torunia.
Postanowiliśmy zgłosić się z pytaniem o zaistniałą sytuację do Adama Olendra, zarządcy Dworca Głównego. Czy problem ten jest znany i dostrzegany?
– Wiosną, kiedy robi się ciepło, problem osób bezdomnych przebywających na dworcu staje się marginalny. Oczywiście zdarza się, że ktoś na chwilę traktuje dworzec jako ostatnią deskę ratunku, ale są to raczej incydenty – informuje Adam Olender.
Nie tylko na Dworcu Głównym
Nie tylko Dworzec Główny zmaga się z tym problemem. Od lat wiele osób w kryzysie bezdomności znajdowało schronienie także w murach Dworca Miasto i Dworca Wschodniego. Teraz z poczekalni dworców nie da się w pełni korzystać ze względu na trwające tam remonty, jednak wielu mieszkańców Torunia doskonale pamięta, że dworce były „stałą siedzibą” osób w kryzysie.
– Nie spotkałam się z sytuacją, żeby któryś z bezdomnych był agresywny. Raczej siedzieli na ławkach albo na nich spali… Prosili też o herbatę z automatów. Najgorzej jednak zapamiętałam nieprzyjemny zapach. Wolałam postać na dworze – mówi pani Kasia. – Jeżdżę zwykle z Dworca Wschodniego. Odkąd trwa remont, nie widziałam tu osób bezdomnych.
Próbowaliśmy skontaktować się ze Strażą Ochrony Kolei, by dowiedzieć się, jak często strażnicy interweniują w sprawie osób bezdomnych przebywających na dworcach. Niestety nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. Niemniej przebywając na Dworcu Głównym, widać, że pracownicy straży są obecni. Zgłosiliśmy się także do Straży Miejskiej, by spytać, czy miejskim funkcjonariuszom także zdarza się patrolować dworce lub odbierać zgłoszenia od mieszkańców.
– Od tego jest właśnie Straż Ochrony Kolei, jednak gdy sytuacja tego wymaga, interweniujemy – mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Toruniu. – Naszym zadaniem jest jednak patrolować teren miejski.
Warto w tej sytuacji przypomnieć, że osoby znajdujące się w kryzysie bezdomności mogą skorzystać z pomocy Fundacji Serce Torunia, która powstała właśnie po to, by pomagać wyjść z tak trudnej życiowej sytuacji. Siedziba „Sercowni” znajduje się przy ul. Legionów 238. Osoby bezdomne mogą udać się także do Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu przy ul. Skłodowskiej-Curie 82-84, gdzie znajduje się nie tylko noclegownia, ale także osoby chcące zapewnić pomoc.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
