MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do żużla wzięli go siłą

Piotr Bednarczyk
Rozmowa z Pawłem Przedpełskim, żużlowcem Unibaksu, odkryciem tego sezonu

Rozmowa z Pawłem Przedpełskim, żużlowcem Unibaksu, odkryciem tego sezonu

<!** reklama>

- Dosyć długo trzeba było Ciebie namawiać do tego, żebyś zaczął uprawiać
żużel. Jak w końcu do tego doszło?

- Jeszcze dwa lata temu w ogóle mnie do żużla nie ciągnęło. Wolałem
jeździć z bratem Łukaszem na zawody i pomagać mu w parkingu. Kiedyś
pojechałem z nim na trening i powiedział, że mam wsiąść na motocykl.
Powiedziałem mu, że nie ma opcji, bo nie chcę jeździć, ale w końcu
niemal siłą zaciągnęli mnie na ten motor i się przejechałem. Spodobało
mi się i tak zostało do teraz.

- Co na to rodzice, że zdecydowałeś się uprawiać tak niebezpieczny sport?
- Miałem łatwiej, bo szlak przetarł mi Łukasz. Na początku rodzice nie
chcieli się zgodzić, żeby on jeździł, ale jakoś ich ubłagał. A w moim
przypadku było tak, że ani nie byli przeciwni, ani nie namawiali.
Powiedzieli, że jak chcę jeździć, to moja sprawa. Pogodzili się z tym.

- A wcześniej interesował Ciebie żużel?
- O tak, i to bardzo. Chodziłem na mecze z rodzicami. Pierwszy raz byłem
na zawodach, jak miałem trzy lata. Chodziłem na każdy mecz na
Broniewskiego, miałem wykupiony karnet.

- Miałeś jakiegoś ulubionego zawodnika?
- Tonyego Rickardssona, jak jeszcze jeździł w Apatorze. Teraz moim
ulubionym zawodnikiem jest Greg Hancock.

- A uprawiałeś wcześniej jakiś inny sport?
- Dużo grałem w piłkę i jeździłem na motocrossie. Może dzięki temu
crossowi miałem łatwiej, gdy zacząłem trenować żużel.

- Eksplozja Twojego talentu nastąpiła w meczu w Lesznie. Zdziwiłeś się,
że przyszło to tak szybko?

- Zdziwiłem się. W życiu bym nie pomyślał, że tam tak dobrze pojadę. Mam
nadzieję, że podtrzymam tę dobrą dyspozycję do końca kariery. Na razie
jest najlepiej, jak mogłoby mi się wymarzyć. A mecz w Lesznie
rzeczywiście okazał się przełomowy.

- Komu najwięcej zawdzięczasz to, że jeździsz tak dobrze?
- Na pewno rodzinie i oczywiście trenerom Mirosławowi Kowalikowi i
Janowi Ząbikowi.

- Rodzice chyba sporo pomogli Ci finansowo...
- Tak, ale nie tylko. Wspierali mnie też cały czas mentalnie.

- A nie miałeś po jakimś wypadku momentu zawahania?
- Wiadomo, po każdym wypadku każdy się trochę zniechęca. Nie chce się
wtedy jeździć, marzy się o jakiejś przerwie. Ale najlepiej chyba jednak
pojechać od razu, żeby się nie zablokować psychicznie. Nawet jednak jak
jest przerwa, to jak przestanie boleć, człowiek przeważnie tęskni za jazdą.

- Jesteś strasznie eksploatowany podczas meczów, nieraz w końcówce
jedziesz trzy biegi z rzędu. Jak długo potem dochodzisz do pełni sił?

- Mnie to akurat pasuje. Lubię dużo jeździć. Im więcej jazdy, tym
lepiej. W meczu jednak da się pojechać maksymalnie tylko siedem razy,
ostatnio jeżdżę po sześć. A po zawodach wystarczy trochę relaksu, odnowa
biologiczna i wszystko wraca do normy.

- A masz swój rytuał przedmeczowy? Jesteś przesądny?
- Nigdy nie wracam do domu, jak czegoś zapomnę, bo to mi przynosi pecha.
Albo ktoś mi to coś przywiezie, albo z tego rezygnuję.

- Postawiłeś sobie jakiś cel w karierze, czy wyznajesz zasadę, że
najważniejsze są najbliższe zawody i trzeba w nich dobrze pojechać?

- Jedno i drugie po trochu. Na pewno dla każdego żużlowca marzeniem jest
zdobycie mistrzostwa świata. W obecnym okresie mojej kariery jednak
trochę za szybko o tym myśleć, więc skupiam się na tym, żeby jak
najlepiej pojechać w kolejnych zawodach, dać z siebie 110 procent.

- Odczuwasz już jakieś efekty popularności?
- Jeśli chodzi o mnie, to się nie zmieniłem, jestem taki sam, jak przed
rozpoczęciem trenowania żużla. Natomiast popularność... Czasami czuję
wzrok na sobie, są zdjęcia, autografy, ale na razie mi to nie przeszkadza.

- Co robisz oprócz żużla?
- Chodzę do szkoły. Teraz będę w klasie maturalnej, więc muszę się
przyłożyć. Resztę życia zajmuje mi żużel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska