Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat matek w szpitalach. "Synek ma dwa tygodnie. Widziałam go trzy razy" - mówi zrozpaczona mama z Torunia

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Polska Press
W maju Ministerstwo Zdrowia zareagowało na interewncję fundacji "Rodzić po ludzku" i Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie rozdzielania matek i nowonarodzonych dzieci w szpitalach. Absurdalny zakaz został zniesiony na jakiś czas, ale w związku ze wzrostem zachorowań na koronawirusa w Polsce, matki znów nie widzą swoich dzieci. O tym, jak to wygląda, opowiedziała nam pani Joanna, torunianka i mama dwutygodniowego dziecka z wadą serca, które leży samo w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Jak pisze "Dziennik Łódzki", surowe zasady dotyczące odwiedzin dzieci na neonatologii zostały wprowadzone wiosną i mają chronić oddział przed koronawirusem. Zdaniem szpitala wybuch epidemii wśród ciężko chorych wcześniaków mógłby się skończyć tragicznie. Dlatego mamy mogą być przy maluchach tylko tuż po porodzie, zanim zostaną wypisane ze szpitala, albo pod koniec pobytu dziecka, gdy uczą się opieki medycznej związanej z jego chorobą. Rodzice mogą też wejść, jeśli stan dziecka gwałtownie się pogorszy. W ubiegłym tygodniu wprowadzono też dodatkową możliwość, ale trzeba spełnić kilka warunków: wizyty możliwe są raz na 10 dni przez godzinę, po wykonaniu testu na koronawirusa i zachowaniu reżimu sanitarnego.

Dramat matek

- Chce mi się płakać. Muszę wrócić do Łodzi, bo mojego synka przenoszą na oddział kardiochirurgii, gdzie rodzic może, a nawet powinien być z dzieckiem, bo opieka pielęgniarek jest niewystarczająca. Żeby móc wrócić do Centrum Zdrowia Matki Polki, musiałam sobie zrobić test na covid i w tym celu jechałam wczoraj specjalnie do Łodzi. Wyniki będą dopiero w środę, ale gorsze jednak jest to, że w hotelu dla matek nie ma dla mnie miejsca, chociaż od tygodnia dzwonię i proszę. Jeśli miejsce się nie znajdzie do czwartku to mój test na covid (którego wyniku wciąż nie ma) straci ważność i już nie będę mogła się nawet starać o hotel dla matek - mówi zrozpaczona pani Joanna.

Torunianka dwa tygodnie temu urodziła synka w Instytucie Centrum Zdrowia Dziecka Matki Polki w Łodzi. Chłopiec urodził się przez cesarskie cięcie i kilka dni po przejściu na świat przeszedł skomplikowaną operację kardiochirurgiczną. Pani Joanna od narodzin widziała go tylko trzy razy. Jak mówi w rozmowie z "Nowościami" będąc w szpitalu na własne oczy widziała dramat matek, który się tam rozgrywa.

Polecamy

Internat nie dla wszystkich

W maju Ministerstwo Zdrowia zareagowało na interwencję fundacji "Rodzić po ludzku" i Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie rozdzielania matek i nowonarodzonych dzieci w szpitalach. Absurdalny zakaz został zniesiony na jakiś czas, ale w związku ze wzrostem zachorowań na koronawirusa w Polsce, matki znów nie widzą swoich dzieci. W sprawie takich mam jak pani Joanna interwencję podjęła już Fundacja Rodzić po Ludzku. Dzięki niej w poniedziałek ICZMP w Łodzi udostępnił do dyspozycji mam wcześniaków internat z 25 miejscami. Tym samym obecność mam przy wcześniakach ma ponownie stać się faktem, ale mamy, których dzieci są w innym budynku nie mogą z internatu korzystać.

- W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi jest jeszcze jedno miejsce, do którego rodzice nie mają wstępu. To Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii Medycznej. Pomimo tego że mieszkają w hotelu przyszpitalnym, że poddali się testom na obecność koronawirusa nie mogą być przy swoich bardzo chorych dzieciach po to by wspomóc ich walkę o życie, a czasem niestety by móc godnie się pożegnać. Prosimy wesprzyjcie ich walkę zamieszczając komentarz na fanpejdżu szpitala - czytamy na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku.

Polecamy

Torunianka, która w tym szpitalu spędzała ostatnie dwa tygodnie mówi, że to zarządzenie jest absurdalne.

- W budynku A, gdzie jest ten internat jest neonatologia, na którą i tak nie ma wstępu. To jest absurdalne zarządzenie, bo te dwa budynki łączy podziemny tunel i matki nie muszą wychodzić na zewnątrz. Mogą się przemieszczać tunelem, tak jak pracownicy szpitala, którzy robią to bezustannie, ale niestety nie wolno - mówi mama dwutygodniowego chłopca.

Dla kobiety, jak każdej świeżo upieczonej mamy ważne jest karmienie piersią, ale o tym podobnie jak kontakcie matki z dzieckiem w pierwszych tygodniach życia w pandemii nikt nie pamięta. Jak do obostrzeń stosowanych wobec matek i ich dzieci mają się zalecenia krajowych konsultantów w dziedzinie neonatologii, czy położnictwa. Jak długo potrwa ta chora sytuacja? Tego nikt nie wie, ale skutki takich restrykcji dla matek i dzieci mogą być katastrofalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska