Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie siostry zginęły we wtorek w wypadku na przejeździe kolejowym

Jarosław Hejenkowski
Osobowa honda utknęła między torami a lokomotywą i była tak wleczona przez kilkaset metrów. Aby wydobyć ciała kobiet, trzeba było użyć narzędzi hydraulicznych
Osobowa honda utknęła między torami a lokomotywą i była tak wleczona przez kilkaset metrów. Aby wydobyć ciała kobiet, trzeba było użyć narzędzi hydraulicznych Jarosław Hejenkowski
Trzysta metrów ciągnął zakleszczone auto pociąg, zanim się zatrzymał. Jadące osobową Hondą dwie kobiety nie miały szans. Wciąż nie wiadomo, co mogło się stać.

Do tragedii doszło o godzinie 8.20 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym wyposażonym w sygnalizację świetlną między wsiami Piecki i Piaski w gminie Kruszwica.
[break]
Dwie siostry w wieku 52 i 59 lat jechały do kościoła na mszę w święto Trzech Króli. Nie wiadomo, co się stało.
- Widoczność tam jest dobra, ale mocno świeciło słońce, więc może to ono zawiniło? Może te kobiety nie zauważyły, że jest czerwone światło na sygnalizacji? - zastanawiał się jeden z mieszkańców wsi.
Słońce w oczy
Rzeczywiście, we wtorek od rana mocno świeciło słońce i to właśnie z kierunku, z którego nadjechał pociąg.
Honda, którą kierowała żona kruszwickiego radnego, wjechała wprost pod pociąg towarowy relacji Zduńska Wola - Gdynia. Kilkadziesiąt wagonów składu było wyładowanych cementem, wydaje się więc, że nie mógł on jechać zbyt szybko.
Wyhamował jednak dopiero po trzystu metrach, wciąż wlekąc pod sobą zdruzgotany samochód. Siedzące w nim kobiety nie miały szans. Zostały zakleszczone i wyciąganie ich ciał z pojazdu trwało ponad godzinę.
Samochód był bowiem dosłownie wbity w przód lokomotywy. Przy pomocy narzędzi hydraulicznych trzeba było więc rozciąć dach auta.
- Na miejscu działały służby. Policja zabezpieczała rejon zdarzenia i pod nadzorem prokuratora, który był na miejscu wypadku, dokonywała oględzin oraz zbierała dowody, które pozwolą na wyjaśnienie, jak doszło do tej tragedii - mówi st. asp. Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.
Maszynista składu kolejowego, jak wykazało wstępne badanie na zawartość alkoholu, był trzeźwy. Pobrano mu jednak krew do dalszych badań.
Trasa na tym odcinku była zablokowana przez blisko 5 godzin. Około godz. 13.30 linia kolejowa została udrożniona i ruch odbywa się normalnie.
Ani zakrętów, ani drzew
Na przejeździe, na którym doszło do wypadku, wcześniej nie notowano poważniejszych zdarzeń. Nie ma tam żadnych zakrętów ani drzew, więc nadjeżdżający pociąg powinien być widoczny z daleka.
Okoliczności tragedii ma wyjaśnić postępowanie, które prowadzi inowrocławska policja pod nadzorem prokuratury. Ma ono na celu ustalenie, jak doszło do wypadku i jakie były jego dokładne okoliczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska