Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci i rodzice zapłacą za plajtę?

Tekst: Małgorzata Oberlan, zdjęcia: Jacek Smarz
- Pomocy, ratujcie nasze jedyne liceum! - proszą rodzice z Nieszawy. Rada Miasta już podjęła uchwałę o zamiarze jego likwidacji. Nowy burmistrz miasta bankruta tłumaczy, że w ten sposób... uratuje gimnazjum.

- Pomocy, ratujcie nasze jedyne liceum! - proszą rodzice z Nieszawy. Rada Miasta już podjęła uchwałę o zamiarze jego likwidacji. Nowy burmistrz miasta bankruta tłumaczy, że w ten sposób... uratuje gimnazjum.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184686" sub="- Stracą nie tylko obecni licealiści, ale, w perspektywie, całe miasto - alarmuje Agnieszka Wiatrowska, matka zaangażowana w obronę ogólniaka. Nie tylko ona podejrzewa, że burmistrz najchętniej sprzedałby komuś szkolny budynek. /Fot. Jacek Smarz">Pamiętacie Państwo Nieszawę? Malowniczo położone nad Wisłą miasteczko, z którego odszedł burmistrz Andrzej Nawrocki? Miasteczko zadłużone tak bardzo, że okrzyknięto je bankrutem? Nowy włodarz, Marian Tołodziecki, chce wyprowadzić je na prostą, co oznacza konieczność podejmowania niepopularnych decyzji. Jeśli większość radnych go poprze, jedyne liceum w mieście przestanie istnieć. Chyba że stanie się cud i szkołę z 47 uczniami zechce poprowadzić jakieś stowarzyszenie.

<!** reklama>Ale czy obywatela musi obchodzić to, że poprzednie władze sprowadziły Nieszawę na dno? W końcu istnieje coś takiego, jak ciągłość władzy. - Bez liceum zamienimy się w sołectwo! - wołają wzburzeni rodzice, którzy dwoją się i troją w obronie szkoły.

Jak siostra siostrę kontrolowała

Powód likwidacji liceum? Jasny. Zbyt mało uczniów, duże koszty utrzymania. Za duże na biedną Nieszawę. - Tyle tylko, że bezskutecznie domagamy się od burmistrza wyliczeń, dotyczących tych kosztów. Czekamy na odpowiedź na pytanie: - Ile konkretnie zaoszczędzi miasto na likwidacji? - mówią matki uczniów Elżbieta Ciurlik i Irena Reniecka.

<!** Image 3 align=none alt="Image 184686" sub="Fot. Jacek Smarz">I tu jest pies pogrzebany. - Dokładnych wyliczeń nie ma, bo być nie może - ripostuje Marian Tołodziecki. - Z ostatnich lat rozliczona jest księgowość Zespołu Szkół tylko za 2008 rok. Tym samym trudno sprecyzować, ile naprawdę kosztowało utrzymanie liceum, gimnazjum, podstawówki.

Jak to możliwe? Ano, daje pojęcie o tym, co działo się dotąd w Nieszawie i co doprowadziło ją do ekonomicznego dramatu. Jak wynika z wystąpienia pokontrolnego Regionalnej Izby Obrachunkowej, w owym zespole panował totalny bałagan. Jego była dyrektorka nie dopilnowała wielu kwestii, np. odprowadzania składek do ZUS, na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Łącznie - setek tysięcy złotych. W efekcie ZUS zajął szkolne konta. Szkolna księgowa odpuściła sobie też... prowadzenie księgowości. Nie prowadziła ksiąg rachunkowych, a ewidencję bieżących wydatków - „nierzetelnie i niesprawdzalnie”. Zniknięcie 2,3 tys. zł, bez zaewidencjonowania, ze szkolnego rachunku czy też księgowanie kwot niezgodnych z bankowymi wyciągami to przy tym już tylko drobiazgi.

<!** Image 4 align=none alt="Image 184686" sub="- Szacuję, że na likwidacji liceum rocznie zaoszczędzimy 200 tys. zł. Szacuję, bo dokładnych danych brak - mówi Tołodziecki. /Fot. Jacek Smarz">Jak taka sytuacja mogła ciągnąć się miesiącami, latami? - Była pani skarbnik miejska to siostra byłej księgowej szkolnej. Tak siostra kontrolowała siostrę - zdradza burmistrz.

Powiedz dziecku o maturze

Takie księgowe bagno trudno wyczyścić. Osoba, która przyjęła zlecenie uporządkowania szkolnych ksiąg, wyprowadziła na prostą wspomniany rok 2008. A następnie... zrezygnowała. Stwierdziła, że brakuje zbyt wielu dokumentów, by ktokolwiek rozliczył kolejne lata. Nieszawski ratusz wszczął intensywne poszukiwania. Z trudem znalazł dwie specjalistki, które próbują przebrnąć przez lata 2009/2010.

Czy to przemawia do rodziców? Niekoniecznie. Iwona Reniecka ma syna w II klasie liceum. - Nikt z tymi dzieciakami wcześniej nie rozmawiał. Nagle, jak grom z jasnego nieba, spadła na nich wiadomość, że ich ogólniak będzie zlikwidowany, a maturę zdawać będą musiały w innym mieście. Wie pani, co to dla ucznia oznacza? - pyta.

Agnieszka Wiatrowska ma młodsze pociechy, ale, jak mówi, myśli perspektywicznie. - Miasto bez liceum stanie się wsią. Młodzi będą stąd uciekać, a nowi nie będą się u nas osiedlać, choć takie piękne działki Nieszawa ma na sprzedaż. Kto zechce pobudować się w mieście bez oświaty? - zawiesza głos.

Dyskutujemy w sali klasztoru. Kilkudziesięciu rodziców oraz radni Maria Bartoszka i Mariusz Lipigórski z klubu Samorządowcy Miasta Nieszawy (opozycyjni wobec burmistrza) nie kryją emocji. Dla nich liceum to coś więcej niż miejsce, w którym można zdać maturę. To także historia i prestiż miasta oraz gwarancja ciągłości edukacji. Największa obawa? - Że skoro można zlikwidować ogólniak dla oszczędności, to zaraz to samo można zrobić z gimnazjum - mówią nieszawianie.

I mają sporo racji. Bo, co prawda, zapewnienie nauki na poziomie podstawowym i gimnazjalnym to zadanie własne gminy, ale przepisy dają pewną furtkę. Jeśli gmina zapłaci za dowożenie gimnazjalistów, np. do pobliskiego Raciążka, to własne gimnazjum może zamknąć.

Nigdy tego nie zrobię!

Burmistrz Tołodziecki zapala się coraz bardziej. - Obiecuję. Nie, więcej! Gwarantuję, że nigdy tego nie zrobię. Właśnie dlatego skłaniam się do likwidacji liceum, by uratować gimnazjum - podkreśla.

Już jesienią 2011 roku Rada Miasta Nieszawy, na wniosek Rady Rodziców, jednogłośnie zdecydowała, by władze miasta skierowały list intencyjny do ojców pallotynów w sprawie poprowadzenia przez nich liceum (a najlepiej - razem z gimnazjum). - Do dziś z magistratu taki list nie został wysłany - mówią rodzice, którzy na bieżąco kontaktują się z zakonnikami.

Udało się za to coś innego. 19 stycznia tego roku na stronie BIP Urzędu Miasta pojawiło się ogłoszenie o naborze ofert od stowarzyszeń i organizacji, które chciałyby poprowadzić liceum. Po kilku dniach informację o ogłoszeniu listownie wysłano też do kilku takich podmiotów.

- Dopiero pod presją rodziców, świadomych tego, że mało kto namiętnie przegląda BIP Nieszawy - podkreśla Agnieszka Wiatrowska.

- Nieprawda - odpowiada burmistrz. I dodaje, że naprawdę nie ma nic przeciwko ani ojcom pallotynom, ani innym podmiotom, które mogłyby zainteresować się liceum. Tylko że nie wierzy, by ktoś miał to zrobić bezinteresownie... - Nikt nam na złotej tacy rozwiązania nie przyniesie - zauważa.

Tak czy siak, zainteresowani zgłaszać się mogą do 15 lutego. Podobno toczą się też jakieś nieformalne rozmowy.

Ostatnia deska ratunku

Rodzice przypominają, że sami już dawno proponowali władzom rozwiązania, które obniżyłyby koszty funkcjonowania liceum. Mieści się ono w budynku, w którym funkcjonuje też przedszkole, uczą się dwie klasy gimnazjalne, wykorzystywana jest duża sala gimnastyczna i stołówka z kuchnią.

- Ta ostatnia jest przestarzała; wszystkie urządzenia są na prąd, więc generują wysokie koszty. Dlaczego, wzorem innych szkół, nie zamknąć kuchni i nie postawić na catering? - proponuje Elżbieta Ciurlik.

Rodzice deklarowali też, że w pełni poparliby rozszerzenie (lub zmianę) oferty ogólniaka. Chodzi o stworzenie profili zawodowych. - Sami chętnie byśmy je rozreklamowali gdzie się da i przyciągnęli do szkoły więcej uczniów - zapewnia Iwona Reniecka.

Jest jeszcze jedno wyjście, którego w ostateczności, niczym tonący brzytwy, chwycą się obrońcy szkoły. Zdaniem opozycyjnych radnych, uchwałę o zamiarze likwidacji liceum Rada Miasta przyjęła łamiąc przepisy. Chodzi o pewne formalności, ale istotne. Choćby takie, jak ówczesny skład rady. Dlatego poskarżyli się wojewodzie i czekają na decyzję. Jeśli uzna on całą sesję z 30 grudnia 2011 roku za nieważną, moc stracą i podjęte na niej uchwały. I wtedy, solidarnie - rajcy i rodzice, będą blokować likwidację ogólniaka wszelkimi sposobami.

* * *

Burmistrz pokazuje mi publikację w ogólnopolskiej gazecie. W ramce - liczba „10”. Tylu uczniów średnio przypada w Polsce na jednego nauczyciela. W Nieszawie - siedmiu.


Brzydka historia

Jak to z budynkiem było

Liceum w Nieszawie powstało w 1945 roku. W 2004 roku miasto przejęło je od starostwa powiatowego, włączając w struktury Zespołu Szkół. I wzięło na siebie dodatkowe obowiązki...

Przejmując liceum przejęło też w darowiźnie budynek (tzw. stare liceum - jak mówią nieszawianie). W akcie darowizny zapisano wyraźnie, że ma on „służyć celom oświatowym”. - Niestety, władze miasta sprzedały budynek za ok. 740 tys. zł i cele oświatowe zniknęły. Teraz powiat słusznie upomina się o wywiązanie z umowy - mówi burmistrz Marian Tołodziecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska