[break]
Rektor UMK, prof. Andrzej Tretyn zawiesił dziekana prawa, prof. Tomasza Justyńskiego w prawach nauczyciela akademickiego i obowiązkach dziekana na sześć miesięcy. Zrobił to po tym, jak prokuratura w Gdańsku poinformowała uczelnię o zamiarze postawienia profesorowi zarzutu popełnienia plagiatu w monografii „Prawo do kontaktów z dzieckiem w prawie polskim i obcym”. Konkretnie - przywłaszczenia autorstwa lub wprowadzenia w błąd co do autorstwa części lub całości cudzego utworu (art. 115 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i pokrewnych).
Plagiat czy nagonka?
Dziekan prof. Justyński od początku broni się, że żadnego plagiatu nie ma, a jego publikacja jest dobrą, samodzielną książką, w pełni szanującą cudze prawa autorskie, on sam zaś jest ofiarą nagonki. Sprawa nadal nie została rozstrzygnięta, choć ciągnie się od 2011 roku, gdy prof. Wanda Stojanowska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego poinformowała toruńską uczelnię o „znamionach świadczących o prawdopodobieństwie popełnienia plagiatu” w książce prof. Justyńskiego. Miał korzystać z pracy niemieckiej badaczki Nataschy Schulze częściej niż wynikałoby to z odwołań w tekście. Profesor w odpowiedzi podkreślał, że od dawna z prof. Stojanowską prowadzi naukowy spór, posiada też trzy opinie ekspertów wykluczające plagiat.
PRZECZYTAJ:Zawieszony dziekan prawa już dwa razy nie stawił się w prokuraturze!
Od 2012 roku, po anonimowym donosie, sprawą zajmuje się gdańska prokuratura. Śledztwo prowadzono w sprawie, powstała opinia biegłego (150 stron), która odnosi się do fragmentów kwestionowanych przez prof. Stojanowską. Prokurator chciał też przesłuchać rzekomo poszkodowaną Niemkę Nataschę Schulze. Po trzech latach śledztwa w końcu zeszłego roku prokuratura sformułowała zarzuty.
Do dziś jednak nie zostały one przedstawione dziekanowi. Jak podaje Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, dwukrotnie podejmowano takie próby w styczniu i lutym, ale profesor nie stawiał się w prokuraturze. Powodów nieobecności rzecznik nie podaje, wiadomo, że w styczniu dziekan był w szpitalu.
Komisja poczeka
1 marca dziekan miał też stanąć przed Komisją Dyscyplinarną UMK, ale jego pełnomocnik poprosiła o przesunięcie przesłuchania. Nowy termin to 12 kwietnia.
Rzecznik dyscyplinarny UMK, który badał sprawę, zarzuca dziekanowi naruszenie zasad rzetelności i dobrych obyczajów w nauce poprzez oparcie się o ideę, strukturę i argumentację niemieckiej badaczki. Chce kary nagany.
Jak informuje rzecznik UMK, Marcin Czyżniewski, przed Komisją Dyscyplinarną UMK stanąć ma też dziewięciu studentów prawa UMK, którzy handlowali miejscami na popularnych zajęciach fakultatywnych. - Mieli zapisywać się na większą ilość zajęć, a potem odsprzedawać miejsca - opisuje proceder rzecznik. - Są już wnioski o ukaranie.
Studentom grozi od nagany po skreślenie z listy studentów. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?