MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki pomocy Czytelników matka w śpiączce może się leczyć

Justyna Wojciechowska-Narloch
Mały Ignaś wraz z tatą Arturem Błaszakiem odwiedzają Natalię w hospicjum
Mały Ignaś wraz z tatą Arturem Błaszakiem odwiedzają Natalię w hospicjum Jacek Smarz
21 tys. zł jest w tej chwili na subkoncie Natalii Kryszak w toruńskim Hospicjum „Światło”. Jest też szansa, że już wkrótce 4-miesięczny synek kobiety będzie miał oficjalnie tatę, nazwisko i akt urodzenia.

Smutną historię pani Natalii i jej bliskich opisaliśmy w „Nowościach” na początku września. Opowiedział ją nam długoletni narzeczony kobiety Artur Błaszak.
[break]
W pewną sierpniową noc mężczyźnie zawalił się cały świat: podczas przeprowadzonego w aleksandrowskim szpitalu cesarskiego cięcia urodził mu się synek Ignacy, ale jego mama Natalia przestała oddychać. W końcu lekarzom udało się przywrócić czynności życiowe, ale od tamtej pory kobieta jest w stanie śpiączki. Nigdy świadomie nie zobaczyła swojego dziecka, nie mogła go dotknąć ani przytulić.
To co się wówczas wydarzyło na sali operacyjnej, pociągnęło za sobą całą lawinę problemów. Artur Błaszak wciąż walczy o syna, bo w świetle prawa nie jest jego ojcem (nie byli z Natalią małżeństwem, a ona nie jest w stanie potwierdzić ojcostwa). Dostał dziecko w ramach pieczy zastępczej. Sąd w Aleksandrowie Kujawskim dopiero na 27 listopada wyznaczył sprawę o uznanie ojcostwa.
- Nie wiem, czy potrzebne będą badania DNA, czy wystarczą zeznania świadków. Przecież oni potwierdzą, ze przez 7 lat byliśmy z Natalią parą, mieszkaliśmy razem, chcieliśmy się pobrać - mówi Artur Błaszak. - Liczę na to, że wreszcie zostanę legalnym ojcem Ignasia, a jemu w końcu będzie można sporządzić akt urodzenia.
Wielką niewiadomą wciąż pozostaje przyszłość Natalii Kryszak. Jej stan, niestety, nie poprawił się. Od września kobieta jest w Hospicjum „Światło”, gdzie wybitni specjaliści codziennie z nią pracują. Na efekty trzeba jednak czekać. Pocieszające w tej całej historii jest to, że toruńskie hospicjum ma duże sukcesy w prowadzonej terapii. W placówce udało się wybudzić ze śpiączki już kilkadziesiąt osób. Wielu po bardzo ciężkich wypadkach i urazach.
Pobyt Natalii Kryszak w hospicjum nie byłby możliwy bez pomocy naszych Czytelników. Po nagłośnieniu sprawy w „Nowościach” wielu z Państwa wpłaciło pieniądze na jej subkonto. W sumie uzbierało się 21 tys. zł. To wystarczy na nieco ponad rok rehabilitacji.
- Wszystkim dziękuję z całego serca. Lekarze mówią, że trzeba czekać, że to wszystko trwa. Coś bliższego na temat rokowań będą mogli powiedzieć po pół roku - dodaje Artur Błaszak. - My z Ignasiem jakoś sobie radzimy, ale jemu potrzebna jest mama. Ciągle liczę na cud i wierzę, że wszystko się ułoży.
Rodzina Natalii rozważa możliwość pozwania szpitala za błąd w sztuce lekarskiej. Na razie trwają konsultacje z prawnikami, decyzji jeszcze nie ma. Zdaniem najbliższych, doszło do komplikacji podczas znieczulenia. Wcześniej przecież Natalia była zdrową młodą kobietą. Cesarskie cięcie było planowe ze względu na anatomiczną budowę kobiety. Być może podczas samego zabiegu coś poszło nie tak.
Natomiast mały Ignaś rośnie jak na drożdżach. Jest grzeczny i bardzo pogodny. W ostatni czwartek był z tatą na szczepieniu i w gabinecie zabiegowym zachował się jak prawdziwy mężczyzna - nie płakał. Waga pokazała 7,5 kg, a rozwój chłopca oceniono jako prawidłowy. Artur Błaszak zabiera Ignasia do mamy, bo jego obecność ma pomóc w terapii. Za każdym razem mały czuje, że na szpitalnym łóżku leży ktoś dla niego bardzo ważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska