Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekshumacja po polsku

Jacek Kiełpiński
- Ruskie, Niemcy, a kto to wie? Nogi mieli poplątane, czaszki postrzelane, z dziurami... Zęby za to zdrowe mieli. Młode musiały być chłopaki - Stasiu rowerzysta ma co opowiadać odkąd trafił do ekipy dzikiego ekshumatora.

- Ruskie, Niemcy, a kto to wie? Nogi mieli poplątane, czaszki postrzelane, z dziurami... Zęby za to zdrowe mieli. Młode musiały być chłopaki - Stasiu rowerzysta ma co opowiadać odkąd trafił do ekipy dzikiego ekshumatora.

<!** Image 2 align=right alt="Image 118796" sub="Mieszkańcy Rogówka podczas odświeżania kapliczki rozmawiają głównie o niedawnej dzikiej ekshumacji. - Dziewięćdziesiąt cztery lata leżeli we wspólnym grobie, jak Pan Bóg przykazał. A ten wziął koparę i rozorał! Co mu ta mogiła przeszkadzała? - pyta Urszula Czerska. / Zdjęcia: Adam Zakrzewski">Rogówko w gminie Rogowo, w powiecie rypińskim. Mała, urocza wioseczka. Przydrożną kapliczkę odnawiają właśnie mieszkańcy, musi być jak nowa, gdy zejdą się ludzie na nabożeństwo majowe. O losie mogiły mówią tu wszyscy. Lokalna sensacja.

- Groza! Dziewięćdziesiąt cztery lata leżeli we wspólnym grobie, jak Pan Bóg przykazał. A ten wziął koparę i rozorał! Co mu ta mogiła przeszkadzała? - Urszula Czerska odrywa się od pracy. Przed laty była radną i bezskutecznie próbowała się dowiedzieć, jakim cudem ktoś pozwolił Jerzemu Linertowi z Włocławka postawić domek letniskowy na środku drogi, prowadzącej do jeziora, tuż obok mogiły, w której podczas I wojny światowej spoczęło 41 ciał. - Mówi, że to jego teren. Może i jego, ale groby trzeba szanować. To przecież świętość.

Nie wiem, co w niego wstąpiło

O ekshumację pytał w gminie sołtys Rogówka, Roman Żbikowski, też zaangażowany w strojenie kapliczki. - Wójcina mi powiedziała, że to nie nasza sprawa. A Linert ma wszystkie możliwe zgody. To teraz się groby rozkopuje? Do tegośmy doszli?

<!** reklama>Wszelkie szczegóły operacji sprzed kilku tygodni zna Stanisław Witkowski, który, przytrzymując rower między udami, spokojnie zapala papierosa. - Nie gadajcie, że worów było trzynaście. Osiem, normalnych, niebieskich, śmieciowych, starczyło. Stefański pracował koparkoładowarką, a myśmy z kościelnym zbierali kości. Amunicja też była, ostrogi, kawałek czapki, obcas. Normalnie, jak to po żołnierzach.

<!** Image 3 align=left alt="Image 118796" sub="- Młode musiały być chłopaki - wspomina Stanisław Witkowski, który brał udział w ekshumacji. Obok wyrównane przez maszynę budowlaną miejsce, w którym była mogiła żołnierska.">W 1915 roku jeden z frontów wielkiej wojny przebiegał w okolicach Rogówka. Szczegóły tej konkretnej potyczki nie są znane. Po tamtych burzliwych wydarzeniach pozostała jedyna pamiątka - żołnierska mogiła na szczycie zbocza nad pobliskim malowniczym jeziorem Kościan. Las zasadzono wiele lat później. Mieszkańcy wsi wspominają regularną górę kamieni o bokach pięć na pięć metrów i na metr wysoką. Umieszczono na niej betonową, potężną tablicę w języku niemieckim. Co charakterystyczne, większymi literami napisano, że leży tu 35 nieznanych Rosjan, a niżej, mniejszymi, wymieniono nazwiska sześciu Niemców.

- Kiedyś organizowano w pobliżu obozy harcerskie. Młodzież dbała o mogiłę, przynosiła kwiaty i stawiała świeczki - wspomina Ireneusz Czerski, obecny radny. - W latach 70. przyjeżdżali tu Niemcy. Też stawiali znicze. Nawet ten Linert na początku swej obecności w tym miejscu dbał o mogiłę. Nie wiem, co w niego teraz wstąpiło.

<!** Image 4 align=right alt="Image 118796" sub="- To nieprawdopodobne, co zrobiono z tym grobem - mówi Lila Zgórzyńska, historyczka. Obok dyrektor szkoły, Tadeusz Wasicki.">Dziś w miejscu mogiły pozostał równy plac otoczony kamieniami, które pokrywały wcześniej grób. Po drugiej stronie drogi zgromadzono piach, w którym przez 94 lata leżały szczątki poległych żołnierzy. Grzebiemy końcami butów. Na kości trafiamy od razu. - To chyba z kręgosłupa - komentują miejscowi. - A tablica leży tam, w trawie.

Barbara Nowakowska wójtem gminy Rogowo jest od lat dwudziestu. Na wstępie zapewnia, że do tej sprawy się nie miesza.

- Był tu u mnie pan Jerzy Linert, który poinformował, że ma zamiar przenieść prochy żołnierzy i wszystkim się zajmie. Z tego co wiem, uzyskał zgodę proboszcza na przeniesienie szczątków tych żołnierzy do grobu na cmentarzu parafialnym. Ja byłam za tym, bo w lesie o grób ten nie dbano. Dzikie zwierzęta się tam załatwiały - pani wójt zapewnia zarazem, że przy mogile nie bywa, bo i po co - Był w tej sprawie telefon z ministerstwa, ma do nas przyjechać ktoś z Urzędu Wojewódzkiego. Ja nie wiem, czy zrobione to zostało zgodnie z prawem, bo się tym nie zajmowałam.

<!** Image 5 align=left alt="Image 118796" sub="Betonowa tablica, zdobiąca dotąd mogiłę, leży
w trawie. Podobno powstała
w 1943 roku. Wyraźnie widać sześć nazwisk niemieckich żołnierzy.">Wójt Rogowa ubolewa zarazem, że mogiła nie była ujęta w żadnym rejestrze. Gdy występowała o dotacje na miejsca pamięci, na nią nie uzyskała ani grosza. Czyli... jakby jej nie było. Nie to, co mogiła Juliana Napiórkowskiego, powstańca styczniowego, którą opiekuje się miejscowe gimnazjum.

Robota za trzy stówy

Dyrektor tej szkoły, Tadeusz Wasicki, nie chce wierzyć, gdy opowiadamy o niedawnej ekshumacji żołnierzy z I wojny. - To, przyznam, szokujące. Pierwsze słyszę.

Szkolną specjalistką od miejsc pamięci w gminie jest Lila Zgórzyńska, nauczycielka historii. To dzięki projektowi przygotowanemu przez nią i koleżankę, a zrealizowanemu z młodzieżą, za opiekę nad grobem powstańca Fundacja im. Jerzego Remera uhonorowała je oraz dyrektora nagrodami, a wójcinę statuetką „Przyjaciel Zabytków”.

- Tablica została odnowiona w zakładzie konserwacji kamienia w Toruniu - wyjaśnia. - Wcześniej z młodzieżą objechaliśmy gminę. Byliśmy także przy tej mogile z 1915 roku. Nawet chwilę się zastanawialiśmy: może się nią zająć? Gdyby nie było na cmentarzu grobu powstańca, pewnie tak by się stało. To zupełnie nieprawdopodobne, co zrobiono z tym grobem.

<!** Image 6 align=right alt="Image 118796" sub="W wielkiej pryzmie piachu wydobytego z grobu znajdują się nadal kości. Tu najwyraźniej fragment kręgosłupa.">- Z drugiej strony - wtrąca dyrektor - tamten grób Niemców i Rosjan to temat kontrowersyjny. A poza tym dalej od szkoły, trudniej przeprowadzić tam lekcję. A tu uczniowie mają mogiłę powstańczą na wyciągnięcie ręki.

Kazimierza Orzechowskiego, kościelnego, który zarazem jest grabarzem, spotykamy w pracy, czyli na cmentarzu. Prowadzi do miejsca pochówku szczątków żołnierzy. Mały piaskowy kopczyk, jakby tam nie kości 41 rosłych chłopów pogrzebano, ale najwyżej małe dziecko. - Krzyża nie dałem, bo nie wiadomo, co to za jedni byli. Pewnie protestanci i prawosławni. Ale polecenie od proboszcza miałem, to kopałem.

Pan Kazimierz swój fach zna i potrafi się cenić. Dlatego uznaje, że został przez Jerzego Linerta okantowany. - Za trzysta złotych to ja kopię normalny grób. A tu, nie dość, że dziura była zwykłej wielkości, to jeszcze przez dwa dni ślęczałem w kupie piachu i zbierałem kości tych żołnierzy. Ech, powinienem się zechlać, mówię wam, te czaszki z przestrzelinami... Butów z nóg nie zdejmowałem, bo kości w środku zostawały. Wszystko to wrzucaliśmy do worków, takich zwykłych niebieskich, i własnym samochodem woziłem je z Rogówka do Rogowa. Na dwa razy musiałem wziąć! Wysypałem to do dołu, worki też wrzuciłem. I to wszystko za trzy stówy!? Dobrze, że chociaż Linert piwo postawił.

W magazynie Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie leży dziś część znalezionych w grobie przedmiotów. W tym skrzynka po amunicji i 425 nabojów z resztkami parcianego pasa.

<!** Image 7 align=left alt="Image 118810" sub="Ostrogi, naboje, kawałek daszka żołnierskiej czapki - część przedmiotów znalezionych przy zmarłych.">- Gdy dostałem informację, że są jakieś „pamiątki” do przekazania z Rogówka, nie brałem pod uwagę takiego znaleziska. Na miejscu pomyślałem, że przypadkowo w czasie budowy trafiono na nieznany grób. Do głowy mi nie przyszło, że rozkopana została mogiła żołnierska z tablicą pamiątkową! To szokująca sprawa - zapewnia Andrzej Szalkowski, dyrektor tej placówki. - Poprosiłem przekazującego, by napisał oświadczenie, w jaki sposób wszedł w posiadanie tych przedmiotów. A on ujął to tak, że na „prace ziemne” uzyskał pozwolenie wójta gminy, „konsultował się” z Wydziałem Społecznym Urzędu Wojewódzkiego, a sanepid miał podobno nie zareagować.

Sprawdziliśmy te tropy. Sanepid w Rypinie stanowczo zaprzecza, by ktokolwiek pytał o zgodę na ekshumację mogiły żołnierskiej. Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy Wydziale Społecznym UW przyznaje, że rozmawiano z Jerzym Linertem, ale to urzędniczka dzwoniła do niego i to... już po dzikiej ekshumacji.

Jak wypoczywać przy grobie?

- Trudno powiedzieć w tej chwili, ile dokładnie przepisów zostało w tym przypadku złamanych - twierdzi Mieszko Klawikowski, sekretarz komitetu. - Ta sprawa stanie niebawem na prezydium komitetu. Jak wiadomo, zgodę na ekshumację wydaje wojewoda, ale nawet jeśli zostanie wydana, przeprowadza się ją w zupełnie w inny sposób, z uszanowaniem umów międzynarodowych... Szokujące jest też to, że gmina nie wytłumaczyła temu człowiekowi, jakie obowiązują w takim przypadku przepisy. A jeszcze bardziej to, że w ogóle nie zgłosiła nam istnienia tej mogiły, choć miała taki obowiązek.

<!** Image 8 align=right alt="Image 118810" sub="Kościelny Kazimierz Orzechowski worki ze szczątkami zakopał na cmentarzu">Adam Siwak, naczelnik Wydziału Krajowego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, mówi zdecydowanie: - Tak się tego nie robi, trudno to nazwać ekshumacją. Zarazem nie ma takiej możliwości, że gmina umywa ręce. Jakim cudem miała dostać pieniądze na opiekę nad mogiłą, skoro jej istnienia nie zgłosiła Urzędowi Wojewódzkiemu, choć miała taki obowiązek? To kuriozalna sprawa. Nie słyszałem wcześniej o czymś podobnym. Zachodziła przecież możliwość wykupienia tego miejsca przez skarb państwa. Albo ekshumacja zgodna ze sztuką i poszanowaniem ludzkich szczątków. A teraz należy się liczyć z oficjalnymi wystąpieniami dyplomatycznymi w tej sprawie. Bo jak my, Polacy, zareagowalibyśmy, gdyby coś takiego stało się ze szczątkami naszych żołnierzy na obcej ziemi? Ta sprawa skończy się zgłoszeniem do prokuratury ze wskazaniem sprawcy.

Co na to Jerzy Linert, szef i właściciel Centrum Kształcenia i Zarządzania ATUT we Włocławku? Wydaje się nie rozumieć całego zamieszania.

- A pan chciałby wypoczywać przy grobie? - pyta i zaraz uderza w wysoki ton. - To są prochy żołnierskie i z szacunkiem trzeba do nich podchodzić. Uważam za dalece niestosowne rozdmuchiwanie tej sprawy. Poinformowałem gminę o moim zamiarze. Uzyskałem zgodę ustną pani wójt oraz zgodę proboszcza na pochówek szczątków. Wcześniej przeglądałem ustawy, zapoznałem się z przepisami.

Warto wiedzieć

Prawo poszło w kąt

Ze wstępnej oceny Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wynika, że złamano szereg artykułów ustawy o grobach i cmentarzach wojennych z 1933 roku. Mowa w niej po pierwsze o tym, że tylko wojewodzie przysługuje prawo ekshumacji. Złamano także ustawę o ochronie zabytków, bo zniszczono grobowiec sprzed 1945 roku. Naruszono także przepisy dotyczące poszanowania szczątków ludzkich.

Działania komitetu nie są obecnie jasno określone, bo... brakuje procedur. Powodem jest fakt, że do podobnego zdarzenia dotąd nie doszło. Jak zapewniają urzędnicy z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, mamy do czynienia z ewenementem na skalę ogólnopolską.

A jak prawidłowo powinna przebiegać ekshumacja? Jerzy Linert powinien zwrócić się z prośbą w tej sprawie do gminy. Ta zaś, mając oczywiście ten obiekt w ewidencji, powinna wystąpić do Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Po konsultacji z Radą Ochrony wydano by zgodę. Ale samą ekshumację musiałaby przeprowadzić specjalistyczna firma pogrzebowa. Szczątki żołnierzy zostałyby fachowo zebrane do specjalnych pudeł. Wszystko odbyłoby się w obecności antropologa i archeologa, który zabezpieczyłby przedmioty znalezione przy zmarłych. Sam pochówek odbyłby się po wcześniejszym ustaleniu treści tablicy, która znalazłaby się na grobie. Byłaby ona konsultowana przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ze stronami niemiecką i rosyjską. Sam pogrzeb byłby uroczysty, a dokładna informacja na jego temat zostałaby przesłana do ambasad obu państw, których obywatele spoczęliby z honorami na cmentarzu w Rogowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska