[break]
Zanim narodził się projekt sali na Jordankach, Fernando Menis zafascynował się toruńskim gotykiem. Ogromne wrażenie wywarł na nim kościół Najświętszej Marii Panny oraz starówka jako spójna całość. W 2008 roku jego koncepcja surowej, betonowo-ceglanej wielofunkcyjnej sali, częściowo zanurzonej 12 metrów pod ziemią, zyskała w Toruniu uznanie jurorów międzynarodowego konkursu architektonicznego. Wybrano ją spośród 22 nadesłanych propozycji.
Początki były trudne
- Często to, co krytycy uznają za niezwykle cenne, mieszkańcom nie przypada do gustu. Przynajmniej początkowo - mówił architekt Piotr Koziej, który zasiadał wtedy w komisji konkursowej. - Dziś czymś naturalnym jest przejście pod Łukiem Cezara, ale w latach 30. XX wieku, kiedy układ komunikacyjny wprowadzono do centrum nie ulicą Kopernika, ale Różaną, to była rewolucja. Każda nowość w krajobrazie miasta zawsze nieco odbiega od tego, co było wcześniej. To nieuniknione.
Budowa ruszyła w połowie 2013 roku, po licznych perturbacjach, związanych z poprawkami w projekcie. Menisowi zarzucano, że podchodzi do Jordanek jak do dzieła sztuki, zamiast skupić się na jego użytkowym charakterze. Co ciekawe, pierwotnie projektant chciał np. regulować akustykę za pomocą... ruchomych kotar. Ostatecznie w sali zastosowano kilkanaście nowatorskich rozwiązań - m.in. 5 ruchomych sufitów, okładzinę z pikado (mieszanka betonu i cegły oraz tufu wulkanicznego).
Postawił na surowość
Na Jordankach Hiszpan dał upust swojej fascynacji surowymi formami. W sali prób i na korytarzu zaplanował podwieszane pod sufitem stalowe siatki wypełnione kawałkami cegieł. W foyer, na korytarzach, klatkach schodowych, pomieszczeniach biurowych oraz toaletach pozostawił gołe betonowe ściany, na których - podobnie jak na zewnątrz - odciśnięto jedynie fakturę desek.
Dlaczego Menis zdecydował się na taki ascetyzm? Skąd wziął pomysł na taką bryłę obiektu? Z czym miał największy problem, projektując salę? O to wszystko będzie można zapytać go osobiście już w najbliższy czwartek podczas otwartego spotkania w Centrum Sztuki Współczesnej. Początek o godz. 18.
O skali i rozmachu sali na Jordankach niech świadczy fakt, że jest to druga - po kosztującym 753 mln zł moście drogowym - najdroższa inwestycja Torunia ostatnich lat. Dla porównania warto podać, że hala przy ul Bema kosztował 122 mln zł, a Motoarena - 109,5 mln zł.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?