Fotoradar zarabia i ratuje życie

Jeśli kierowca zapłaci mandat za przekroczenie prędkości w ciągu 21 dni, nie dostanie żadnych punktów karnych.

<!** Image 2 align=none alt="Image 201570" sub="Polska wciąż jest na szarym końcu w Unii Europejskiej pod względem ilości fotoradarów [Fot.: archiwum / T. Pawłowski]">

Takich zmian chcą Ministerstwo Transportu i Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Projekt zmian w ustawie o szczególnej odpowiedzialności za naruszenie niektórych przepisów ruchu drogowego niebawem trafi do uzgodnień międzyresortowych.

Zmiany od 2013 roku

Zapowiada to rzecznik resortu transportu Mikołaj Karpiński. Kierowców najbardziej zainteresuje pomysł na uniknięcie punktów karnych, o którym zresztą mówi się już od dłuższego czasu. Wystarczy dobrowolnie uiścić mandat w ciągu 21 dni. A na dodatek niejako „w promocji” otrzyma 20-procentowy upust oraz nie będzie musiał informować, kto prowadził samochód.

<!** reklama>

Ale kierowcy łamiący przepisy nagminnie będą musieli schwycić się za kieszeń. Otóż jeśli w ciągu 12 miesięcy na właściciela pojazdu zostaną nałożone kary za trzy przewinienia, a ich wysokość przekroczy 1200 złotych, to przez kolejne 12 miesięcy mandat za każde kolejne złamanie przepisów będzie naliczany w podwójnej wysokości. Z kolei skuteczność ściągania kar ma ułatwić możliwość oglądania przez kierowców zdjęć z fotoradarów w Internecie. Złapany na przewinieniu otrzyma specjalny kod dostępu. Dzięki temu, przynajmniej w części spraw, będzie można uniknąć kierowania ich do sądu. Obecnie zbyt często kończy się to umorzeniem. Pomysłodawcy zmian mają też nadzieję na ukrócenie procederu handlu punktami karnymi w sieci.

Coraz więcej fotoradarów

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe przepisy zaczną obowiązywać w przyszłym roku. To, czy wejdą one w życie, nie jest jednak oczywiste, ponieważ nie wszyscy są entuzjastami tych rozwiązań. Krytykują je zwłaszcza policjanci z drogówki, którzy uważają, że na kierowców bardziej dyscyplinująco działają nie tyle coraz wyższe mandaty, co właśnie punkty karne. Uzbieranie 24 punktów i perspektywa utraty prawa jazdy oraz ponownego zdawania egzaminu, to jest to, czego najbardziej boi się większość kierowców.

GITD zapowiada, że do końca br. ustawi przy drogach jeszcze 240 fotoradarów, a do marca 2013 r. jeszcze 60. Choć taka polityka spotyka się z krytyką z wielu stron, Polska i tak jest na szarym końcu w Unii Europejskiej pod względem liczby eksploatowanych urządzeń do pomiaru prędkości. Wypadamy też najgorzej w statystykach dotyczących liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w przeliczeniu na milion mieszkańców. Najmniej ludzi ginie w Wielkiej Brytanii - 32, Szwecji i Holandii - 33, Danii - 40, a w Polsce aż 109. W Europie Zachodniej zauważono, że liczba fotoradarów z czasem prowadzi do zmniejszenia liczby ofiar wypadków. GITD montując coraz więcej fotoradarów, liczy, że w naszym kraju będzie podobnie.

<!** reklama>

Budżet państwa też ma swoje potrzeby. W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok zapisano wpływy z tytułu mandatów za przekroczenia prędkości w wysokości półtora miliarda złotych. Żeby ten cel osiągnąć, potrzebne są narzędzia, czyli fotoradary. Zwłaszcza, że w tym roku wyniki są kiepskie. Zamiast planowanych 800 mln zł, do budżetu wpłynęło niespełna 30 mln zł (do końca listopada). Znacznie lepiej radzą sobie pod tym względem gminy, które w 2011 r. zarobiły na mandatach już 180 mln zł. W tym roku na pewno tych pieniędzy nie będzie mniej.