Głuchy telefon rytualny

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >A jednak jest coś, co może połączyć antykomunistów z PiS, postkomunistów z SLD, dwoje posłów klerykalizującej postpisowskiej Solidarnej Polski oraz antyklerykałów od Palikota: zakaz uboju rytualnego.

Zaraz po tym, kiedy ta egzotyczna koalicja wraz z częścią zachwyconych zakazem mediów odtrąbiła tryumf, pojawiły się skutki tej decyzji, czyli protesty środowisk żydowskich i muzułmańskich. Z ich punktu widzenia zakaz uderza w tradycję i praktykę, wynikającą z nakazów religijnych. To jest właśnie ta radosna twórczość parlamentarna - najpierw wprowadza się zakaz, a teraz trwa gorączkowe sprawdzanie, jak się on ma do obowiązującej przecież Ustawy o stosunku państwa do wyznaniowych gmin żydowskich.<!** reklama>

Rozumiem argumenty obrońców zwierząt, ale też opinie, choćby Konstantego Geberta, wskazujące na hipokryzję sejmowej decyzji. Oto polskie państwo zakazuje uboju rytualnego, zezwalając jednocześnie na uprawianie łowiectwa, czyli zabijanie zwierząt dla sportu. Prawa myśliwych do tego, by mogli sobie postrzelać, bo tak lubią, są, jak widać, ważniejsze niż prawa religijnych żydów i muzułmanów do życia w zgodzie z religijnymi przekonaniami.

Rzecz jest trudna, kontrowersyjna, a wyrobienia sobie opinii nie ułatwiają media, które dają się wrobić w zabawę w głuchy telefon. W poniedziałek izraelskie MSZ wydało oświadczenia, krytykujące decyzję Sejmu. Tego samego dnia przebywający akurat w Madrycie Donald Tusk - jak relacjonuje wyborcza.pl - zapytany został przez jedną z dziennikarek o zdanie z oświadczenia, w którym miała być mowa o tym, że zakaz rytualnego uboju zwierząt szkodzi wysiłkom na rzecz odbudowy żydowskiego życia w kraju, w którym wspólnota żydowska została prawie zupełnie unicestwiona w czasie Holocaustu.

Premier odpowiedział tak: „Nie znam tego komentarza, ale te zdania, które pani cytowała, musiałbym uznać za co najmniej niestosowne, szczególnie kontekst historyczny został tu użyty, delikatnie mówiąc, w sposób nietrafny i nieadekwatny”. Premier użył trybu warunkowego, przyznał, że komentuje tekst, który zna z drugiej reki, ale informacja o tym, że izraelska dyplomacja przedstawia sprawę uboju rytualnego w kontekście Holocaustu, i że polski premier jest tym zdegustowany, poszła w świat. I żyje dziś własnym życiem.

Tak właśnie opisuje izraelskie oświadczenie serwis polskieradio. pl, tak podaje np. portal „Gazety Prawnej”. Sypią się komentarze oburzonych takim zestawieniem. Czytam w jednej z gazet komentarz dziennikarki, której mieszanie metody zabijania zwierząt z zagładą Żydów nie mieści się w głowie i która w ogóle jest strasznie izraelskim oświadczeniem zbulwersowana.

Mniej by się bulwersowała, gdyby po prostu przeczytała oświadczenie, o którym pisze. Przekonałaby się, że nie ma tam ani słowa o Holocauście. Kto ciekawy, niech sprawdzi sobie sam: http://mfa.gov.il. Głuchy telefon - ktoś coś powiedział, ktoś inny nie sprawdził, co komuś jeszcze innemu nie przeszkadza święcie się oburzać. I pompować niepotrzebne emocje.