- Wiele spotkań to pasjonujące twórcze rozmowy z parafianami, ale zdarzają się i te gorzkie, także zaczepki o politykę. W takie dyskusje nie wchodzę - zapewnia ksiądz proboszcz Zbigniew Łukasik z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Bielawach, gdzie według szacunków proboszcza aż 95 proc. parafian przyjmuje księży po kolędzie.
Czytaj: Kacper, Melchior i... BELZEBUB. Toruński poseł królem internetu
Ten jedyny raz w roku to nie wierni, ale księża pukają do parafian z błogosławieństwem. Choć bywa i tak, że do domów zapraszają księdza także niewierzący. Taką wizytę wspomina ksiądz proboszcz Ryszard Domin z parafii pw. Błogosławionego Księdza Stefana Frelichowskiego na toruńskich Glinkach.
- Nie było tradycyjnej celebry, za to bardzo przyjazna rozmowa - przyznaje proboszcz i nie ukrywa, że odwiedziny po kolędzie traktuje jak wyzwanie. - Nie zadowalam się spotkaniami z ludźmi, których na co dzień widzę na mszy, wyzwaniem są dla mnie spotkania z osobami, które zwątpiły i żyją na peryferiach Kościoła, w pośpiechu i prozie życia oddaliły się od wspólnoty parafialnej.
Bywa, że rozmowy dotykają bardzo trudnych, często bolesnych tematów - ciężkiej choroby, śmierci bliskich lub biedy w rodzinie.
- Dzielimy radości i smutki, nierzadko umawiając się na spotkanie w parafii, żeby jakoś pomóc - przyznaje ksiądz proboszcz Domin, który w ostatnim plebiscycie „Nowości” głosami swoich parafian zdobył tytuł Proboszcza Roku.
A jak do duszpasterskich wizyt przygotowują się toruńscy wierni?
- W kościele bywam rzadko, więc dla mnie to zawsze krępująca wizyta - przyznaje torunianka z Przedmieścia Chełmińskiego.
Najwierniejsi parafianie zapraszają księdza do suto zastawionego stołu i nie wypuszczą go bez filiżanki kawy. Nic tak nie rozczarowuje, jak ksiądz, który nie przyszedł, pomimo zapowiedzianej wizyty.
Ile dajemy księżom w kopercie podczas kolędy? Czytaj na następnej stronie:
- Mama czekała cztery godziny, przygotowana, z kopertą, ksiądz odwiedził sąsiadów, ją ominął. Nadzieją jest drugi termin...- relacjonuje mieszkanka okolic starówki.
Inna z Jakubskiego Przedmieścia przyznaje wprost, że takich wizyt po prostu unika, a powód głęboko wierzących może oburzyć.
- Oczekiwanie na księdza przez wiele godzin jest po prostu męczące. Dlatego w tym roku w dzień wizyty wyprawiłam męża z dziećmi do kina, a sama wybrała się na zakupy.
Zobacz: Najpopularniejsze imiona nadawane dziewczynkom w Toruniu w 2016 roku [RANKING]
Księża przyznają, że rozumieją zniecierpliwienie parafian, ale trudno o dobre rozwiązanie.
- Może aplikacja w telefonie mówiąca gdzie jest duszpasterz? - podsuwa pomysł jeden z księży.
Ile włożyć do koperty?
Od skromnych 10 zł, nawet do 300 zł wkładają do kopert przyjmujący księży. Średnia to 50 złotych. Duszpasterze zapewniają, że obowiązku składanie takiej ofiary nie ma, a sami nigdy nie sięgają po kopertę.
- Wszystkie datki przeznaczamy na budowę kościoła - mówi ksiądz Domin. - Coraz powszechniejsze jest odczytywanie z ambony, na co poszły pieniądze z kopert.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?