Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile waży worek śmieci? [ROZMOWA]

Redakcja
Rozmowa z JANUSZEM POSŁUSZNYM, prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, o tym jak mieszkańcy segregują odpady oraz przyszłości brodnickiego wysypiska.

Rozmowa z JANUSZEM POSŁUSZNYM, prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, o tym jak mieszkańcy segregują odpady oraz przyszłości brodnickiego wysypiska.

<!** Image 2 align=none alt="Image 221538" sub="Janusz Posłuszny: - W związku z ustawą śmieciową czeka nas jeszcze budowa stacji przeładunkowej i modernizacja stacji segregacji Fot. Paweł Kędzia">Jakie wyzwania postawiły nowe przepisy przed Pana firmą?

Okazuje się, że odpadów segregowanych jest o 20-25 procent więcej niż przed obowiązywaniem przepisów. W związku z tym musimy kupić większy pojazd z HDS-em (hydraulicznym ramieniem do podnoszenia pojemników - przyp. red.). Ten, który posiadamy, musi częściej zjeżdżać, a to kosztuje. Poza tym trzeba kupić śmieciarkę dwukomorową, a w związku z ustawą śmieciową czeka nas jeszcze budowa stacji przeładunkowej i modernizacja stacji segregacji.

Czy to oznacza, że obecny budynek na Ustroniu zostanie rozbudowany?

Ten budynek nam wystarczy, zmodernizujemy jedynie linię. Natomiast w okolicach wagi chcemy budować stację przeładunkową, skąd będziemy wywozić odpady zmieszane do RIOK-ów (regionalnych instalacji przetwarzania odpadów

komunalnych - przyp. red.). W naszym mieście możemy przygotowywać jedynie odpady dla firm zajmujących się recyklingiem.Mamy podpisaną korzystniejszą ofertę z Lipnem i to oni odbierają od nas te odpady zmieszane.

Jak przez dwa miesiące obowiązywania nowego prawa funkcjonuje nowy system?

Segregacja odpadów funkcjonuje w Brodnicy wiele lat. Problem polega na tym, że w lipcu dołączyło do nas kilkuset mieszkańców, którzy wcześniej nie korzystali z naszych usług i z nimi były największe problemy. Zdarzają się problemy z terminem odbioru tworzyw sztucznych i szkła, ale to wynika między innymi z tego, że w środku tygodnia były na przykład święta i harmonogram się przesuwało. Obecnie mamy łącznie ponad 6 tysięcy klientów i zaledwie kilkadziesiąt interwencji, najwięcej było ich w lipcu. W okresie upałów mieszkańcy domagali się bowiem częstszych wywozów. Zastanawiamy się natomiast nad odbiorem odpadów biodegragowalnych z osiedli. We wspólnotach mieszkaniowych, które są ogrodzone, sytuacja wygląda dobrze, ale w systemie otwartym jest dużo gorzej. Oprócz obierek czy innych zielonych odpadów, do pojemników trafia również mięso, co jest niedopuszczalne. Na pewno w przyszłości zwiększymy częstotliwość odbiorów w okresie letnim na osiedlach. Co warto podkreślić,

to w lipcu mieliśmy o 22 procent więcej odpadów biodegradowalnych niż rok temu. Moim zdaniem, kiedy już mieszkańcy zupełnie się wdrożą, to będziemy zbierać nawet tysiąc ton.

A co się później dzieje z „odpadami biodegradowalnymi” (w tym z zielonymi). PGK ma kompostownię, biogazownię, gdzie trafiają takie odpady?

Są gromadzone na koronie składowiska i następnie wywożone na kompostownię i tam przetwarzane. W firmie takiej kompostowni nie mamy i w przyszłości też będziemy mogli wozić do RIPO-ów. Budowa kompostowni hermetycznej wiąże się z dużym kosztem. Bioodpady gromadzimy, prowadzimy higienizację, czyli wapnujemy i wywozimy w kontenerach. Mieliśmy niedawno kontrolę z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i w tym zakresie dostaliśmy pozytywną ocenę.

<!** reklama>Kiedy wysypisko ostatecznie zamknie swoje podwoje?

Wspólnie z burmistrzem, jako właścicielem, będziemy analizować sytuację. Na pewno jeszcze w tym miesiącu złożymy wniosek, żeby zamknąć pierwszą kwaterę. Jest plan, żeby do 2017 składowisko zamknąć składowisko i jest to realny termin.

Jak funkcjonuje skup makulatury?

Mieszkańcy przywożą papier do naszego punktu skupu. Nie jest to może duża ilość, bo około trzech ton miesięcznie, ale dla nas wartościowa, bo posegregowana i sucha. Makulatura w pojemnikach wymaga wysegregowania na tekturę, papier, itd. Pamiętam, jak pierwsi uczniowie przychodzili z makulaturą i z pieniędzmi ze skupu szli od razu do McDonalda. Wkrótce ruszy

też system odbioru opakowań szklanych. Obecnie problem jest taki, że ustawodawca zrzucił na gminę wszystkie obowiązki segregacji odpadów, a to wytwórca opakowań powinien stworzyć warunki ich odbioru i recyklingu. W ten sposób wiele opakowań nie trafiałoby do odpadów. Przykładem są baterie, akumulatory czy elektrosprzęt, który można zostawić u sprzedawcy w sklepach. Poza tym mieszkańcy chomikują niektóre odpady. Dawniej, jeśli postanowili się ich pozbyć, to wywozili graty do lasu. Dzisiaj wiedzą, że odpady - zwłaszcza kłopotliwe, jak elektrosprzęt czy opakowania po farbach i olejach - można oddawać do Punktow Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (tzw. PSZOKÓW). W Brodnicy funkcjonują trzy: przy Szkole Podstawowej nr 2, przy naszym przedsiębiorstwie przy ulicy Gajdy 13 i na składowisku na Ustroniu. W ten sposób można się pozbyć problematycznych odpadów, natomiast w normalnym cyklu odbywa się to w systemie workowym. Mieszkańcy sami deklarują, że potrzebują na przykład dwóch worków na plastiki i jednego na szkło. Inni nawet więcej. Czasami jest to na wyrost, bo niektórzy nie dbają o zmniejszanie objętości odpadów poprzez zgniatanie. Taki worek waży 2-2,5 kilogramów, a może ważyć 4 kg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska