Improwizacja wkracza na scenę

Trzy toruńskie premiery oraz spektakle, cieszące się ogromnym zainteresowaniem w Europie. Wśród nich „Męska rzecz”, która zrobiła furorę na „Tancesse” w Brnie. Już dziś.

<!** Image 2 align=none alt="Image 172440" sub="Spektakl „Męska rzecz” ogromnie spodobał się Czechom / Fot. Archiwum">- Do tej pory opowiadałam głównie o kobietach. Kiedy jednak w zeszłym roku pojawiło się w zespole kilku facetów, postanowiłam to zmienić. Niestety, jak to bywa w życiu, ostatecznie został tylko jeden tancerz. Nie zrezygnowałam jednak ze swojego pomysłu - wspomina pracę nad „Męską rzeczą” Joanna Miś-Fudali, twórczyni Teatru Akro. - Zastanawiałam się, co faceci lubią najbardziej. Stanęło na samochodach. Nawet mój mąż, gdy poznaje nowych ludzi to mówi: „To jest ten gość od volkswagena”. To nierozerwalna część męskiego świata.

<!** reklama>W spektaklu występują elementy komiczne, ale nie jest to typowa komedia. Na bazie improwizacji tancerze szukali mechanicznego ruchu zbliżonego do silnika. W „Męskiej rzeczy” postanowili wykorzystać opony. I wtedy zaczęły się problemy.

- Okazało się, że opona jest rekwizytem ciężkim, niestabilnym... Mieliśmy sporo kryzysów, ale ostatecznie udało nam się z tym uporać. Całość bardzo dobrze prezentuje się teraz na scenie - mówi Joanna Miś-Fudali. - Nasz spektakl ogromnie spodobał się Czechom. Mieli zresztą własne pomysły na jego zakończenie.

Oprócz „Męskiej rzeczy”, obejrzymy również „Zaplątało mi się” oraz „Na tropie”, a także trzy spektakle, które nie były jeszcze do tej pory pokazywane w Toruniu: „Czy Pinokio miał siostrę?”, „Wiadomość” oraz „Odpowiedź jest za uchem”.

- W tym ostatnim przedstawieniu po raz pierwszy pozwoliliśmy sobie na improwizację na scenie - zdradza twórczyni Teatru Akro, który na co dzień działa w Młodzieżowym Domu Kultury.

Początek wieczoru zatytułowanego „Ciałem napisane” już dziś w Teatrze Baj Pomorski o godz. 19.