Inwestycjami w wyborców

<!** Image 3 align=none alt="Image 219658" sub="Marszałek Piotr Całbecki, poseł Tomasz Lenz i wiceminister Grzegorz Karpiński prezentują projekt [Fot.: Sławomir Kowalski]">Miliony złotych pompowane w toruńskie inwestycje - tym Platforma Obywatelska w Toruniu chce zdobyć głosy mieszkańców. Czujności nie traci jednak opozycja i próbuje uszczknąć część zasług dla siebie.

Do wyborów samorządowych jeszcze kilkanaście miesięcy, ale toruńscy politycy PO już teraz przystępują do kampanii wyborczej. Na początek marszałek Piotr Całbecki, poseł Tomasz Lenz oraz wiceminister sportu i turystyki Grzegorz Karpiński zaprezentowali założenia projektu „Skuteczni dla Torunia”.

Tytułowa „skuteczność” polityków PO przejawia się w nim przede wszystkim w postaci pieniędzy pozyskiwanych na inwestycje. Szerzej o nich opowiadają wspomniani wyżej politycy PO za pośrednictwem nowego serwisu internetowego oraz ulicznych reklam. Koszt całego przedsięwzięcia - ok. 30 tys. zł.

- Mija 6 lat rządów PO w Polsce i jest czas na rozliczenie się przed mieszkańcami Torunia ze swoich zobowiązań - mówi Tomasz Lenz. - Startując w wyborach, kolportowałem ulotki, w których pisałem o braku szeregu obiektów, które zostały później przy wsparciu rządu Donalda Tuska zrealizowane.

Z kolei marszałek Całbecki przypomina o planowanych inwestycjach o zasięgu wojewódzkim - rozbudowie szpitala na Bielanach, pracach nad nowym przebiegiem drogi S10, rozwijaniu projektów transportowych i wsparciu dla uczelni wyższych. - O tym, co już zrobiliśmy, mieszkańcy z pewnością wiedzą, choć warto być może się pochwalić i powiedzieć, że skoro zrobiliśmy już tyle, to stać nas także na kolejne wyzwania - mówi Piotr Całbecki. W podobnym tonie wypowiada się wiceminister Grzegorz Karpiński.

<!** reklama>

- W ciągu 6 lat w Toruniu dofinansowano 32 inwestycje kwotą 50 mln zł. Dla porównania Radom otrzymał 20 mln, Kielce 8,5, Olsztyn 23. To pokazuje, jak ważny dla władz miejskich i wojewódzkich jest rozwój infrastruktury sportowej. Dla ministerstwa ważne jest to, aby powstawały obiekty przeznaczone dla sportu powszechnego, np. orliki, ale także to, by budowano obiekty dla sportów wyczynowych. Takim jest właśnie hala przy ul. Bema, która uzyskała ostatnio dodatkowe 7 mln zł dofinansowania.

Wiceminister zapowiedział gotowość do współfinansowania remontu przystani AZS. Z kolei poseł Tomasz Lenz ogłosił, że w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie w sprawie decyzji budowy zapory na Wiśle. Jak te zwiastuny kampanii postrzegają politycy PiS?

- To dobry czas na takie działania, bo o inwestycjach sporo się mówi - mówi Jacek Kowalski, radny PiS. - Chybione jest jednak hasło akcji. Wystarczy wspomnieć opłaty za przejazd autostradą na odcinku Czerniewice-Lubicz. Jeżeli PO nie potrafi tego załatwić dla Torunia, to chwalenie się drogą dojazdową do autostrady jest nieporozumieniem. Jak można też myśleć, że gdyby nie PO, to nie byłoby środków z Unii czy z budżetu państwa?

Zwiastunem inwestycyjnej kampanii były już wypowiedzi towarzyszące doniesieniom o dodatkowych pieniądzach na budowę mostu, o czym jako pierwsze informowały „Nowości”. Wywołana na łamach gazety dyskusja zmobilizowała lokalnych polityków do walki o te środki. Był to także początek rywalizacji między PO a Czasem Gospodarzy. Poseł Tomasz Lenz wypominał prezydentowi Zaleskiemu, że ten nie zabiega u parlamentarzystów o wsparcie przy staraniach o pieniądze z ministerstwa. W odpowiedzi prezydent ripostował, że to posłom powinno zależeć na udzieleniu takiego wsparcia.

Ty**m chwali się Platforma:**

• Wysokość dotacji dla wybranych toruńskich inwestycji:
• budowa mostu - 327 mln zł, Uniwersyteckie Centrum Sportu - 8 mln zł, budowa hali tenisowej - 2,8 mln zł, rozbudowa ul. Nieszawskiej - 4 mln zł, modernizacja Szosy Lubickiej - 27 mln zł, rewitalizacja toruńskich zabytków - 18 mln zł.