Personel szpitala stara się zachować profesjonalizm i zimną krew, ale sytuacja jest dramatyczna. Dotyczy oddziału hematologii Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu, na którym wszyscy hospitalizowani byli i są trudnymi przypadkami. Cierpią m.in. na nowotwory układu krwionośnego.
Koronawirus w Szpitalu Miejskim w Toruniu. Jak doszło do zakażenia?
Michał Zaleski, prezydent Torunia, dziś o godz. 10.15 przekazał mediom podczas videokonferencji aktualne informacje o sytuacji w szpitalu. Od rana trwa ewakuacja. Łącznie 20 pacjentów transportem medycznym trafi do jednoimiennego szpitala w Grudziądzu (w tym 14 zarażonych). Pozostałych 4 pacjentów z oddziału hematologii z wynikami ujemnymi, nie wymagających hospitalizacji, 1 kwietnia w godzinach zostało przewiezionych do Sanatorium Orion w Ciechocinku pełniącym funkcje izolatorium. Część personelu oddziału wczoraj i dziś została przewieziona także do ośrodka w Ciechocinku. Pozostałe osoby zadeklarowało kwarantannę w warunkach domowych.
Ważne
Jak koronawirus trafił na oddział hematologii? "Pacjentem zero" była poważnie chora kobieta, u której zarażenie potwierdzono pod koniec marca. 30 marca została przewieziona do Grudziądza, a 31 marca oddział hematologii zamknięto. Według nieoficjalnych doniesień, kobieta przebywała w szpitalu dość długo przed tą diagnozą. Prezydent Michał Zaleski nie chciał dziś jednak odpowiedzieć dziennikarzom, od kiedy i czy przy przyjmowaniu pacjentki na oddział przeprowadzono z nią wywiad epidemiologiczny. - To nie jest pytanie do mnie - podkreślił. Zaznaczając, że ewentualnych informacji mógłby udzielić szpital, ale pamiętać trzeba o tajemnicy leczenia.
Po odkryciu zarażenia tej pacjentki pobrano wymazy do badań od 37 osób: pacjentów i personelu oddziału hematologii. Wczoraj, 1 kwietnia, nadeszły wyniki. Ujemne były dla 15 osób. Dodatnie - dla 22 (14 pacjentów, 8 pracowników). Niestety, skala dramatu może okazać się jeszcze większa. Prezydent Torunia nie krył podczas videokonferencji, że pośredni kontakt z zarażonymi koronawirusem miało wiele osób, w tym pracownicy administracji szpitala. Od blisko 40 takich osób pobrano próbki do badań. - Wyniki znane będą dziś po popołudniu - przekazał Michał Zaleski.
Polecamy
Dodajmy, że praktycznie do ostatniej chwili na oddział hematologii przyjmowani byli nowi pacjenci. Działo się tak w sytuacji, gdy poważne podejrzenie zarażeniem było faktem. Jak zaznaczył jednak prezydent Michał Zaleski, nie byli to "zwykli pacjenci". Przyjmowano tych w ciężkim stanie, dla których z powodu choroby (np. ostrej białaczki itp.) nieotrzymanie specjalistycznego ratunku w okresie godziny-trzech może skończyć się tragedią.
Jaki los czeka pacjentów hematologii, zarażonych i niezarażonych? Zarażeni będą objęci specjalistyczną pomocą w Grudziądzu i z pewnością każdy dzień będzie walką o ich zdrowie i życie. Niezarażeni muszą opuścić toruński oddział. Wtedy nastąpi kompleksowa dezynfekcja pomieszczeń i sprzętu.
Niestety, nie wiadomo czy i kiedy hematologia w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu zacznie znów działać. Była dumą miasta i regionu. Udało się tutaj stworzyć zespół złożony z lekarzy o poszukiwanych specjalizacjach, który ratował życie pacjentom z regionu i innych części kraju. Kiedy lecznica zdoła go odbudować, trudno dziś powiedzieć.
Do tematu wrócimy jeszcze dziś, gdy znane będą wyniki badań pod kątem koronawirusa kolejnej grupy osób. Dodajmy, że są w niej m.in. pracownicy administracji szpitala przy ul. Batorego. Co zrozumiałe, w ogromnym napięciu na wyniki czekają nie tylko badani, ale i ich bliscy. Skala dramatu może rosnąć.

Śpimy krócej i coraz gorzej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?