Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak uwieść kobietę i odnieść korzyści? Panowie z Torunia wiedzą, jak to zrobić!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zawodowo w mundurze i prywatnie przy koniach Pan K. budził zaufanie..
Zawodowo w mundurze i prywatnie przy koniach Pan K. budził zaufanie.. facebook
Tulipan ze Straży Granicznej już został skazany. Ale inny torunianin - dla odmiany oszukujący kobiety w Krakowie - dopiero usłyszy wyrok. Obaj mają talent...

[break]
Ten talent to zdolność do uwodzenia kobiet, mącenia im w głowach i doprowadzania do ruiny. Kobieta, która najwięcej straciła na „miłości” pogranicznika Tomasza K., uboższa jest o dorobek życia: 227 tysięcy złotych oraz kwoty w euro i dolarach. Pieniądze zarobiła sprzątaniem za granicą.

Jedyny taki w historii

41-letni Tomasz K., jak piszemy na stronie pierwszej, usłyszał już wyrok w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

Za wykorzystanie finansowe czterech kobiet skazano go na trzy lata więzienia. Proces trwał długie miesiące, ale już wtedy, gdy usłyszał prokuratorskie zarzuty, przełożeni zareagowali.

- W tamtym momencie komendant Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zawiesił Tomasza K. w pełnieniu obowiązków służbowych. Po upływie 12 miesięcy od tego faktu natomiast (było już po wyroku-przyp.red.) zwolnił go z pracy - mówi chorąży sztab. Dagmara Bielec-Janas, rzecznik tego oddziału SG.

PRZECZYTAJ:Tulipan i pogranicze w ogniu „miłości”

Od tej decyzji Tomasz K. z Torunia odwołał się do komendanta głównego Straży Granicznej. Ten jednak, jak przekazuje pani rzecznik, również nie miał najmniejszych wątpliwości.

- Decyzję o zwolnieniu utrzymał w mocy. Ktoś, kto postępuje jak Tomasz K. nie jest godzien noszenia munduru. Munduru, w którym inni się narażają, czasem nawet ryzykując życie. Odkąd pracuję w Straży Granicznej, spotkałam się z różnymi powodami zwolnień dyscyplinarnych. Jednak przypadek „lovelasa z Torunia”, jak o nim mówimy, jest pierwszym takim w historii - kończy pani rzecznik.

Czy odzyskają pieniądze?

Tomasz K. szukał kobiet na internetowych portalach randkowych. Zdobywał ich zaufanie, a potem uczucie. Potrafił tak zakręcić im w głowach, że pożyczały mu pieniądze. Tych, oczywiście nie oddawał.

- Przez cały czas, konsekwentnie, nie przyznawał się do winy. Twierdził, że pieniądze ma zamiar zwrócić. Tylko nie teraz. Wtedy, gdy miną jego „przejściowe kłopoty” i „trudności obiektywne” - mówi prokurator Maciej Mazur z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód, który prowadził śledztwo.

Podczas procesu w Sądzie Okręgowym w Toruniu oszukane kobiety dosłownie pogrążyły lovelasa. W efekcie ten usłyszał wyższy o pół roku wyrok od tego, którego domagała się prokuratura.

Czy zwolniony z pracy, a więc i pozbawiony dochodów Tomasz K. będzie miał z czego oddać kobietom „pożyczone” pieniądze? Niestety, można mieć spore wątpliwości.

- Już wówczas Tomasz K. miał komornika na koncie. Ten w pierwszej kolejności ściągał zeń zaległe alimenty na dzieci. Ale w kolejce czekały jeszcze roszczenia innych wierzycieli, mających w rękach wyroki cywilne. Jedynym majątkiem tego pana było pół domu na gospodarstwie i kilka hektarów ziemi - zaznacza prokurator Maciej Mazur.

Spotkałam się z różnymi powodami zwolnień dyscyplinarnych. Jednak przypadek lovelasa z Torunia jest pierwszy
- sierż. sztab.Dagmara Bielec-Janas

Dodajmy, że na mocy sądowego wyroku były pogranicznik Tomasz K. powinien zwrócić oszukanym paniom blisko 400 tysięcy zł.

Poważne kłopoty mają też kobiety, które padły ofiarą innego Casanovy z Torunia. Chodzi o 37-latka, który „operował” na gruncie krakowskim.

Zeszły z dobrej drogi

Mężczyzna też polował na niewiasty głównie w internecie. Uwodził, rozkochiwał, a potem korzystał finansowo, bo panie dla niego np. podpisywały umowy na drogie telefony komórkowe i pożyczki.

- W tej sprawie obecnie pokrzywdzonych jest 8 pań. Niestety, sytuacja się skomplikowała, bo część z nich za sprawą tego mężczyzny weszła w konflikt z prawem. A to za sprawą poświadczania nieprawdy w dokumentach, np. przy zawieraniu umów pożyczkowych. Z tego powodu panie te mają pretensje do policji i prokuratury - mówi podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - W tej sprawie mamy też do czynienia z paniami, które dalej deklarują głębokie uczucia wobec 37-latka.

Ciekawie opisuje jego „patent” nadkomisarz Katarzyna Cisło z KWP w Krakowie:

- Wiek kobiet nie grał dla niego roli. Miały od 20 do ponad 40 lat. Oszust wybierał szare myszki, panie o delikatnej psychice. Takimi łatwo można było manipulować. Przy nim każda czuła się tą jedyną, najukochańszą.

Mężczyzna rodem z Torunia usłyszał już zarzuty oszustwa i stosowania gróźb karalnych. Bo chcącym odzyskać pieniądze paniom jeszcze groził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska