Jak w Toruniu można pomóc osobie bezdomnej? Nie zawsze jest to proste

Zobacz wideo: Ciepłownia spółki Geotermia Toruń oficjalnie otwarta

„Na ulicy Legionów w Toruniu przy sklepie "Twój market" od 2 dni siedzi na wózku inwalidzkim bezdomny mężczyzna. Jest wyraźnie zagubiony, ma chore nogi. Siedzi we własnych odchodach. Odmawia zabrania go przez straż miejską do ośrodka dla bezdomnych. Może udałoby się Państwu ustalić co można w tej sytuacji zrobić” – napisał do redakcji „Nowości” zaniepokojony Czytelnik.

Ludzie mieszkający w pobliżu wskazanego sklepu dodają, że mężczyznę widzą regularnie, a dodatkowo niepokoi ich fakt, że widziano go w ostatnich dniach w samej piżamie, gdy temperatury w nocy spadły do 5 stopni.

Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Toruniu potwierdza, że 11 października strażnicy interweniowali w sprawie mężczyzny. Rzeczywiście miał na sobie jedynie piżamę. Zawieziono go do izby wytrzeźwień. Dalej sprawą zajął się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.

– Strażnicy regularnie sprawdzają miejsca, gdzie przebywają osoby bezdomne i reagują na zgłoszenia mieszkańców – mówi Jarosław Paralusz. – Jeśli osoba, wobec której interweniują strażnicy, jest pod wpływem alkoholu i popełni nieobyczajny wybryk albo zagraża życiu swojemu lub innych, trafia na izbę wytrzeźwień. W innych przypadkach strażnicy przewożą potrzebującego do Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn. Jeśli jednak ktoś jest trzeźwy, świadomy swojej sytuacji i nie zgadza się na udzielenie pomocy, nie mamy podstaw do interwencji. W ramach pomocy osobom bezdomnym współpracujemy także z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie, prowadząc wspólnie kontrole miejsc przebywania osób bezdomnych – dodaje rzecznik Straży Miejskiej w Toruniu.

Rober Duchiński, dyrektor toruńskiej izby wytrzeźwień zapewnia, że każdy, kto trafia na izbę, otrzymuje niezbędną pomoc. Oprócz zapewnienia mu podstawowej opieki medycznej i zadbania o higienę, w razie potrzeby dostaje ubrania. – Nie ma możliwości, by ktoś opuścił izbę bez odzieży. Dbamy o to, by każdy był ubrany i otrzymał odpowiednią opiekę – zaznacza Duchiński.

Mężczyzna, o którego pytają czytelnicy jest dobrze znany także społecznikom z grupy „Serce Torunia”, którzy pomagają osobom w kryzysie bezdomności. – Poznaliśmy się już rok temu – przyznaje Artur Kokorzycki, jeden z wolontariuszy. – Udało się zapewnić wtedy opiekę medyczną, pokój.

Wszystko szło ku dobremu, ale mężczyzna zdecydował się wrócić na ulicę. – Niestety zaczął odmawiać pomocy, w takiej sytuacji nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić – tłumaczy Kokorzycki. Wolontariusze „Serca Torunia” na co dzień pomagają kilkunastu osobom w Toruniu. W przypadku jednych jest to pomoc doraźna: kupienie ciepłego posiłku, ubrania, ale niektórych udaje się wyciągnąć z kryzysu; znaleźć dla nich mieszkanie i pracę.

– Kiedy widzimy, że ktoś potrzebuje pomocy, wystarczy podejść i porozmawiać. Zapytać, czego ta osoba potrzebuje, jak możemy ją wesprzeć. Czy wystarczy, jeśli kupimy jedzenie, czy może potrzebuje cieplejszych ubrań. Z reguły to wystarcza, ale można zaproponować też skorzystanie z noclegowni – mówi wolontariusz. – Jeśli widzimy, że ta osoba jest w złym stanie, zadzwońmy po pogotowie, poczekajmy na przyjazd karetki i dopilnujmy, by ratownicy wykonali badania.

A jeśli ktoś nie chce pomocy? – Z reguły nie jest tak, że ktoś nie chce, by mu pomóc. Zazwyczaj osoby bezdomne są nieufne i potrzebują dłuższej rozmowy, by zaufać. Ale tak, zdarzają się sytuacje, że ktoś nie chce i koniec. Niewiele jesteśmy w stanie wtedy zrobić, nikogo przecież nie zmusimy do skorzystania z pomocy.

Straż miejska zachęca, by zgłaszać przypadki osób bezdomnych, których życie może być zagrożone. Numer alarmowy 986 jest bezpłatny.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu