Jazda po różnych drogach

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Zbyszku, idźmy razem - wzywał niedawno prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobrę. Podobne wezwanie powinien skierować do liderów swojej partii w okręgu toruńsko-włocławskim, posłów Zbigniewa Girzyńskiego i Łukasza Zbonikowskiego. Panom, choć niby grają pod jednym PiS-owskim szyldem, wyraźnie nie jest po drodze.

Po części to efekt ich politycznej przeszłości. Do 2001 roku poseł Girzyński działał w Ruchu Odbudowy Polski. Poseł Zbonikowski - w Ruchu Społecznym AWS. Z tego biorą się obecne partyjne sojusze. Z Łukaszem Zbonikowskim trzymają m.in. posłowie Anna Sobecka i Jan Krzysztof Ardanowski, także mający AWS-owską przeszłość.

<!** reklama>Ta koalicja została jeszcze wzmocniona wpadką posła Girzyńskiego z jego politycznym wychowankiem (nic to, że o kilka lat starszym) radnym wojewódzkim Przemysławem Przybylskim. Lansował go na europosła i prezydenta Torunia, a ten niedawno czmychnął do Solidarnej Polski. I cóż z tego, że posła Zbonikowskiego wyraźnie imają się afery, by wspomnieć choćby meleksową czy gaśnicową. Nie ma też znaczenia różnica poziomów między posłami, o której niedawno dobitnie mówił Zbigniew Girzyński. Stwierdził, że gdy on jeździ „po Niesiołowskim albo Lisie, Łukasz może sobie pojeździć co najwyżej na meleksie”.

Co do jazdy, to niewątpliwie na pstrym koniu jeździ łaska prezesa. Najpierw na szefa toruńsko-włocławskiej struktury namaścił posła Girzyńskiego. Potem jego wybór unieważnił, gdyż ponoć były nieprawidłowości w wyborach na zjeździe, organizowanym przez jego konkurenta. Wyborcy tej czy innych partii niech więc się nie łapią na tę pustą retorykę o jedności.