Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Jeśli ktoś pyta mnie o to, co robię, to odpowiadam, że śpiewam - mówi wokalistka Lilly Hates Roses

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Katarzyna Golomska i Kamil Durski tworzą zespół Lilly Hates Roses
Katarzyna Golomska i Kamil Durski tworzą zespół Lilly Hates Roses Materiały prasowe
Rozmowa z KATARZYNĄ GOLOMSKĄ, pochodzącą z Kowalewa Pomorskiego wokalistką zespołu Lilly Hates Roses, który właśnie wydał drugą płytę.

[break]
Mieszka Pani na warszawskim Mokotowie?
Nie, cały czas mieszkam w swoim rodzinnym mieście, czyli w Kowalewie Pomorskim. Przemieszczam się pomiędzy nim, Toruniem i Warszawą.
To skąd ten Mokotów wziął się w tytule drugiej płyty zespołu Lilly Hates Roses?
Z sentymentu. Zimą nagrywaliśmy płytę w Warszawie i ten Mokotów cały czas nam towarzyszył. Był szary, a my nagrywaliśmy wesołe piosenki.
Druga płyta też jest pełna pozytywnych dźwięków?
Tak, staramy się być konsekwentni w tym, co robimy. Ja nie lubię wielkich zmian i wydaje mi się nieuczciwe, jeśli chodzi o naszych słuchaczy, gdybyśmy diametralnie zmienili styl. Jesteśmy z Kamilem, z którym tworzę Lilly Hates Roses, tymi samymi ludźmi, którzy od debiutu przeżyli wiele ciekawych rzeczy i mam nadzieję, że to słychać na płycie.
Jako debiutanci zagraliście na Open’erze i występowaliście poza granicami kraju. Jak Was przyjmowała publiczność?
Spotkaliśmy się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem, zwłaszcza, że my nie graliśmy koncerty dla Polonii. To wielka radość widzieć klub wypełniony ludźmi, którzy przyszli posłuchać twojej muzyki. Tylko to się liczyło, bo w muzyce chodzi o to, by przełamywać bariery. Jasne, że były momenty śmieszne, kiedy ktoś pytał nas, skąd jesteśmy i pojawiały się pytania: Holland? Otóż nie, Poland!
Polscy artyści mają kompleksy za granicą?
Trochę tak. Blokuje nas to, że chcemy dogonić zachodnie zespoły. Pamiętam, jak chodziłam do szkoły i wszyscy słuchali zagranicznych wykonawców, ale nie dlatego, że grali lepszą muzykę, tylko nie śpiewali po polsku.
Wasza pierwsza płyta była w języku angielskim, ale na „Mokotowie” jest kilka piosenek po polsku.
Dojrzeliśmy do tego. My z Kamilem jesteśmy młodzi. Wydaje mi się, że pisanie po angielsku jest bezpieczniejsze, ale teraz mamy coraz więcej odwagi w sobie, by śpiewać o różnych, ważnych dla nas rzeczach w ojczystym języku.
To zasługa producenta Bogdana Kondrackiego?
W dużej mierze tak. Bogdan Kondracki to wspaniały, otwarty człowiek. Podczas pracy nad „Mokotowem” rozumieliśmy się bez słów.
Powiedzmy, że to ten sam producent, który jest ojcem sukcesu takich wykonawców jak: Dawid Podsiadło, Monika Brodka czy Ania Dąbrowska.
No tak, to prawda. To ten sam człowiek (śmiech). Bardzo się cieszę i jestem dumna z tego, że mogłam z nim pracować.
Ale się tym nie chwalę... Jest Pani bardzo skromną osobą. W Kowalewie Pomorskim wiedzą, czym się Pani zajmuje?
Nie wiem. Jeśli ktoś pyta mnie, co robię, to odpowiadam, że śpiewam, ale jakoś specjalnie się tym nie chwalę. Nie uważam się za artystkę i nie lubię zadzierać nosa. Żyjemy w zupełnie innych czasach niż kiedyś. Podejrzewam, że gdybym dwadzieścia lat temu wystąpiła w „Szansie na sukces”, to byłabym wielką gwiazdą, ale dziś mamy w Polsce mnóstwo świetnie śpiewających i utalentowanych ludzi. Wydaje mi się, że pokora jest bardzo ważna we wszystkim, co się robi. Doceniam to, co mam, ale przygotowują sobie plan B, na wypadek, gdyby coś się nie udało.
Co to za plan B?
Studia. W ubiegłym roku je zaczęłam, ale niestety przerwałam, bo wyjechaliśmy z Lilly Hates Roses w trasę koncertową. W październiku chcę znowu wrócić na uczelnię. Zastanawiam się nad dietetyką albo kosmetologią.
Chce mieć Pani jakiś fach w ręku?
Dokładnie tak. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tym postanowieniu. Marzenia są niezwykle ważne i trzeba je spełniać, ale zawsze jest jakieś „ale”. Ja nie chcę jeszcze stawiać wszystkiego na jedną kartę.
A co z koncertami promującymi najnowszą płytę?
Będą, ale w sierpniu. Za kilka tygodni wyruszamy do Anglii, zagramy pięć koncertów w Londynie i w kilku innych miastach, a później wrócimy do Polski.
Mam nadzieję, że uda mi się zagrać z Kamilem w ukochanym Toruniu. Przy poprzedniej płycie zagraliśmy kilka samodzielnych koncertów oraz gościnnie z Dawidem Podsiadłą.
Życzę Pani zatem jak najwięcej takich koncertów.
Dziękuję. Proszę mi życzyć, by pociągi się nie spóźniały. Ostatnio nagminnie się spóźniam z tego powodu.

Wygraj płytę Lilly Hates Roses
- Dla jednego z naszych Czytelników, który dziś o godz. 12 jako pierwszy zadzwoni do naszej redakcji pod numer: 56 611 81 09 i odpowie na pytanie: Jaki tytuł nosi debiutancka płyta zespołu Lilly Hates Roses, mamy najnowszą płytę grupy z autografem.
- Drugi album Lilly Hates Roses pt „Mokotów” ukazał się 30 czerwca i został wydany m.in. pod patronatem radiowej Trójki. Zawiera 11 piosenek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska