"Kogutek" tylko w przetargu

Radni nie zgodzili się na sprzedaż działki przy Wieży Mazurskiej dotychczasowemu najemcy. Jeżeli grunty będą na sprzedaż, to tylko w formie otwartej licytacji.

<!** Image 2 align=none alt="Image 201115" sub="Halina Wojcieszko od lat przedstawia różne wizualizacje „Kogutka”. Od lewej Adam Siekliński, Dariusz Kaliszer i Leon Krysiński, radni minionej kadencji [Fot. Archiwum]">- Projekt dotyczy zwolnienia z obowiązku zbycia w drodze przetargu nieruchomości zabudowanej u zbiegu ulic Kościuszki i Mostowej na rzecz dotychczasowego najemcy, który jest zainteresowany przebudową obiektu, polegającą na dostosowaniu architektury do sąsiadującej zabytkowej wieży - argumentuje Dariusz Osiński z magistratu.

Firma „Smok” dzierżawi nieruchomość od 14 lutego 1995 r. Na podstawie uchwały sprzed trzech lat umowę przedłużono do 2024 roku.

- W takim razie, co tej pani przeszkadza inwestować? W tej formie, w jakiej użytkuje działkę, miasto nie ma wpływu na to co powstanie - mówi radny Bogdan Majczuk.

- Każdy zamierzający inwestować duże pieniądze chce mieć pewność, że jego wnuki będą miały z tego chleb - ripostuje radny Wacław Derlicki. - Jest nadzór służb: budowlanych miasta, powiatu i konserwatora. Nie ma obawy, że zostanie coś zniszczone.

<!** reklama>Większość radnych miała wątpliwości co do sprzedaży nieruchomości, zwłaszcza bez przetargu.

- Gdy byłem radnym, ówczesny burmistrz Derlicki też chciał sprzedać działkę. Wtedy zwrócili się do mnie mieszkańcy z dokumentami - przypomina radny Janusz Rosik. - Projekt był taki, że budynek dosłownie połączyłby się z wieżą, co było niedopuszczalne. Pani wnioskowała o długoletnią dzierżawę i mogła inwestować. Dlaczego mamy to sprzedawać bez przetargu?

- Gdy zostanie otwarta galeria, ten kawałek stanie się smacznym kąskiem. Może tam powstać jakikolwiek inny interes - wtóruje radny Dariusz Kaliszer.

- Od 18 lat próbuję różnych sposobów, zawsze przy konsultacji z konserwatorem zabytków i radą - mówi Halina Wojcieszko z firmy „Smok”. - „Kogutek” jest miejscem szczególnym, więc gwarantuję, że to nie będzie obiekt, którą sobie wymyślę, bo pracuje nad tym gros architektów. Ponadto konserwator zabytków nie przepuści bubla architektonicznego. Poniekąd bryła, która obecnie jest zaakceptowana przez konserwatora, stanowi echo inwestycji po drugiej stronie, tworzy tak zwany dialog architektoniczny z wieżą.

Radni nie zgodzili się na sprzedaż bez przetargu.

Podobne przykłady pokazują, że w otwartej licytacji można uzyskać dużo korzystniejszą cenę. W przypadku lokalu na Dużym Rynku, z wyjściowych 300 tysięcy złotych cena poszybowała do 650 tysięcy złotych.