Pielęgniarki z Bielan zostały postawione pod ścianą. Mogą odejść z pracy albo przejść na umowy cywilno-prawne. Szefostwo lecznicy broni swoich racji.
<!** Image 3 align=none alt="Image 191070" sub="W szpitalu na Bielanach pomiędzy dyrekcją i pielęgniarkami na nowo rozgorzał spór o kontrakty. W środku Ewa Jędzura, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w WSzZ [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Zamieszanie w szpitalu na Bielanach w Toruniu zaczęło się jesienią ubiegłego roku, gdy pracujące po kilkanaście czy nawet 20 lat pielęgniarki zaczęły dostawać propozycje, dla wielu nie do przyjęcia - mogą przejść na kontrakty albo zrezygnować z pracy. Po ich protestach, poprzednia dyrekcja podpisała ze związkiem zawodowym pielęgniarek i położnych porozumienie. Zgodnie z jego zapisami pielęgniarki miały wolny wybór formy zatrudnienia.
<!** reklama>Możliwość zatrudniania pielęgniarek na kontraktach wprowadziły przepisy ustawy o działalności leczniczej. Pielęgniarka kontraktowa może zyskać finansowo, jest jednak pozbawiona świadczeń pracowniczych i ochrony socjalnej.
- Wiem, że niektóre koleżanki, które zdecydowały się na kontrakt, są nawet zadowolone. Pracują na okrągło i sporo zarabiają. Osoby, które muszą zajmować się domem i dziećmi, wolą umowę o pracę. Nie tracą urlopu i innych przywilejów - podkreśla prosząca o anonimowość pielęgniarka ze szpitala na Bielanach.
Warunki wrześniowego porozumienia między związkiem zawodowym a dyrekcją WSzZ obowiązywały krótko, bo już w lutym tego roku zostały zerwane przez ówczesnego dyrektora. Związek zawodowy wszedł w spór zbiorowy z szefostwem szpitala.
- W tej chwili jesteśmy na etapie mediacji. 30 czerwca kończy się umowa na czas określony ośmiu pielęgniarkom. Dlatego złożyły one wnioski o umowę o pracę. W środę dostały odpowiedź, że decyzja jest odmowna. Za chwilę to samo spotka 60 kolejnych osób, przeważnie powyżej 40. i 50. roku życia - mówi Ewa Jędzura, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w WSzZ. - Tego samego dnia dyrekcja wydała rozporządzenie, że została powołana komisja ds. rozpatrywania ofert na usługi pielęgniarskie. Koleżanki nie mają umów, a oni chcą zatrudniać pracowników na kontrakty. To nie jest w porządku.
Rzecznik szpitala przyznaje, że ogłoszono konkurs na udzielanie świadczeń całodobowych pielęgniarskich.
- Jest kontynuowany kurs poprzedniej dyrekcji, preferujący kontrakty. Szpital na tym zyskuje to, że jest elastyczna forma zatrudniania. Pracownik może pracować w różnych miejscach, a absencja chorobowa jest niezauważalna - wymienia rzecznik dr Sławomir Badurek. - Poza tym sytuacja na rynku pracy sprzyja pracodawcom. Jest duże zainteresowanie pracą na kontrakcie w naszym szpitalu, także osób spoza Torunia, ze względu na atrakcyjne zarobki. Oczywiście, nie ma przeciwwskazań, by do konkursu przystąpiły dotychczasowe pracownice. Nowy dyrektor ma wolę porozumienia się z pielęgniarkami. My, jako lekarze, przerabialiśmy przechodzenia na kontrakty 10 lat temu. I w tej chwili mało kto chciałby wrócić do umowy o pracę.
W środę przedstawicielki związku poszły do Urzędu Marszałkowskiego, by wejść na posiedzenie zarządu województwa. Nie udało się, ale spotkały się m.in. z wicemarszałkiem województwa.
- Będę przekonywał obie strony, by się porozumiały - zapewnia Edward Hartwich.
Fakty
Pielęgniarka etatowa może pracować w tygodniu 170 godzin, kontraktowa nie ma ograniczeń.
OZZPiP złożył w marcu tego roku do Trybunału Konstytucyjnego skargę na przepisy ustawy o działalności leczniczej, umożliwiającej zatrudnianie pielęgniarek na kontraktach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?