Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa od lat okradała toruński szpital

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Skandal w szpitalu na Batorego. Księgowa zdefraudowała ponad 220 tysięcy złotych. Śledztwo trwa

<!** Image 3 align=none alt="Image 205085" >

Skandal w szpitalu na Batorego. Księgowa zdefraudowała ponad 220 tysięcy złotych. Śledztwo trwa. Szok w szpitalu przy ul. Batorego. Pani L. przywłaszczyła sobie ponad 170 tysięcy z kasy zapomogowo-pożyczkowej i około 50 tysięcy z Funduszu Socjalnego.

<!** reklama>

Pani L. pracowała w lecznicy od 1993 roku. Zatrudniona była na stanowisku księgowej ds. kosztów i rozliczeń kasowych. Jest księgową z wykształcenia. Cieszyła się zaufaniem pracowników i przełożonych.

Wpadła przed zmianami

- Na początku roku, w ramach przygotowań do wprowadzenia elektronicznej księgowości dotyczącej Funduszu Socjalnego i kasy zapomogowo-pożyczkowej, kontrolowaliśmy ten zakres. Zaczęły nas zastanawiać pewne braki. Okazało się, że słusznie. Tak zwana „papierowa” księgowość umożliwiła pracownicy kradzieże. Łącznie zginęło ponad 220 tysięcy zł. Około 50 tysięcy z FS i ponad 170 tysięcy zł z kasy - mówi Krystyna Zaleska, dyrektor Miejskiego Szpitala Specjalistycznego w Toruniu.

Kobieta kradła przez dłuższy czas. Na razie mówi się o okresie 3 lat. Niewykluczone, że szpital (kontrola trwa) doliczy się jeszcze wyższych strat.

- Pracownica przyznała się do kradzieży. Nie wiem, co nią kierowało - ciągnie Krystyna Zaleska. - Nie spodziewałam się, że na koniec kariery zawodowej spotkam się z taką sytuacją. Mam świadomość tego, że kładzie się to cieniem na wizerunku całej placówki.

Kobieta została zwolniona dyscyplinarnie, a szpital sprawę zgłosił prokuraturze.

Kto miał to kontrolować?

- Zawiadomienie wpłynęło do nas 6 lutego. Prowadzimy postępowanie sprawdzające. Wstępna przyjęta przez nas kwalifikacja czynu to przywłaszczenie mienia (art. 284 par. 2 Kodeksu karnego) - mówi Mariusz Rosiński, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. - Ponieważ jednak szpital później uzupełnił, że doliczył się strat powyżej 200 tysięcy zł, to kwalifikacja może ulec zmianie na przywłaszczenie mienia o znacznej wartości.

Jeśli taki właśnie zarzut zostanie postawiony pani L., to groziłoby jej od roku do 10 lat więzienia.

Na razie pracownicy szpitala, którzy co miesiąc wpłacali do kasy składki rzędu 25 zł, a wielu brało i spłacało pożyczki, są pełni niepokoju o los swoich pieniędzy.

- Nadzór nad kasą zapomogowo- pożyczkową pełnią związki zawodowe, nad FS natomiast - ja, jako dyrektor szpitala - mówi Krystyna Zaleska.

Związkowcy obawiają się, że teraz kwestia uzupełnienia kasy spadnie tylko i wyłącznie na ich barki. - Zgodnie z prawem, związki stanowią kontrolę nad kasą, ale społeczną, a nie - księgową - uważa Małgorzata Speinke z zakładowej organizacji OZZPiP.

Sama pani L. posiada niewiele. Wraz z bezrobotnym mężem mają skromny dom. Jak twierdzą za to wtajemniczeni, pod Toruniem pobudowała się całkiem okazale ich córka.

Dwie sztuki broni

Dyrektor Zaleska przyznaje, że podczas wyjaśniania sprawy, pani L. była roztrzęsiona i rozhisteryzowana. Policja potwierdza, że pracownicy szpitala, którzy udali się do jej domu zabezpieczyć dokumenty, wezwali funkcjonariuszy. Nieoficjalnie wiemy, że zaniepokoił ich stan psychiczny kobiety i zauważona w domu broń.

- Były to dwie sztuki broni wiatrowej, należące do współmałżonka tej pani. Nie potrzeba na nie pozwolenia. Syn podjął się jej zabezpieczenia - przekazuje Wioletta Dąbrowska z KMP w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska