Najbardziej widoczny to rzekoma krzywda Bydgoszczy, która jako większe miasto straci jednego radnego na rzecz mniejszego Torunia. Tyle że do Torunia dołączone są jeszcze powiaty toruński ziemski i chełmiński, a liczba wyborców w tym okręgu, w przeciwieństwie do Bydgoszczy w ostatnich latach, wzrosła. Z arytmetyką trudno dyskutować, ale niektórzy próbowali żonglować liczbami, przeciwstawiając zachodnią, bydgoską część regionu, wschodniej, toruńsko-włocławskiej i udowadniając, że ta mniejsza będzie miała więcej radnych. Tyle że do wyborów sejmikowych podzielono województwo na 6 okręgów, a nie dwie części i to do liczby wyborców w tych okręgach należy się odnieść. Padały też propozycje zmiany granic okręgów, aby nie trzeba było zmieniać liczby radnych, tyle że wskazania komisarza wyborczego takiego wariantu nie przewidywały.
Kolejny wątek - partyjny. Opozycja może się obawiać, że dzięki popularności marszałka Piotra Całbeckiego dodatkowy mandat w okręgu toruńsko-chełmińskim uzyska Platforma Obywatelska.
Wraca też sprawa ordynacji wyborczej i podziału na okręgi trudno zrozumiałe dla przeciętnego wyborcy. Bo inny podział mamy w wyborach do Parlamentu Europejskiego, kiedy jednym okręgiem jest całe województwo, inny w wyborach do Sejmu, gdzie mamy okręgi bydgoski i toruńsko-włocławski, inny do Senatu, gdzie mamy 5 okręgów, inny jeszcze w wyborach samorządowych. Nie dziwmy się więc niskiej frekwencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?