[break]
Skarby występują w bardzo różnej postaci. Wcale nie muszą się świecić, aby w tych, którzy na nie patrzą, przyspieszyć bicie serca. Nie muszą też być zapakowane w skrzynię, twarde okładki z obwolutą, w zupełności wystarczą.
Taki właśnie skarb pojawił się w Toruniu. Jest to wydany przez Urząd Marszałkowski album zdjęć Lecha Różańskiego, który na początku lat 80. fotografował narodziny i pierwsze miesiące istnienia toruńskiej „Solidarności”.
- To unikatowy zapis tego niezwykłego czasu, niespodziewanej nadziei, która się w nas wtedy urodziła - mówi Jan Wyrowiński. - Ja jestem pod niesamowitym wrażeniem tego albumu. Byłem zaskoczony, że Leszek to wszystko przechował.
Ogromna kolekcja zdjęć przetrwała stan wojenny i wyjazd autora do Kanady. Wiele przedstawionych w albumie fotografii to wcześniej nie publikowane czarno-białe kruki.
W sierpniu 1980 roku, kiedy cała Polska śledziła wydarzenia na Wybrzeżu, Lech Różański pracował w toruńskim Metronie. Po podpisaniu porozumień sierpniowych trafił do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, który przekształcił się w Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” i miał koordynować prace nowo powstających komórek „Solidarności” w toruńskich zakładach. Różański znalazł się w redakcji „Wolnego Słowa”.
- Z racji pracy w MKZ-cie i redakcji „Wolnego Słowa” miałem okazję uczestniczyć, tak mogę powiedzieć, w większości wydarzeń i spotkać wielu wspaniałych ludzi - wspomina Lech Różański. - Z każdego wydarzenia starałem się przynieść przynajmniej kilka naświetlonych klatek. Wiedziałem, że uczestniczę w czymś wyjątkowym, wydarzeniach, które będą miały wpływ na dalsze losy Polski. Nie przypuszczałem, nikt wtedy nie przypuszczał, że ten karnawał potrwa tylko 16 miesięcy. Kolejne naświetlone negatywy po wywołaniu trafiały do mojego archiwum. Większość fotografii nigdy dotąd nie była publikowana. Uzbierało się ich grubo ponad tysiąc. Po ogłoszeniu stanu wojennego na szczęście udało mi się je ukryć w bezpiecznym miejscu, gdzie przeleżały kilka następnych lat. Potem wróciły do mojej szafy, gdzie przeleżały do czasu, kiedy przed kilku laty zacząłem je digitalizować. Wtedy powstał pomysł zebrania tych fotografii i wydania ich w formie albumu. Po wielu godzinach pracy spędzonych przy digitalizowaniu i obróbce wreszcie pomysł nabrał realnych kształtów i mogłem się podzielić nim z bohaterami tamtych wydarzeń.
- Bohaterami moich fotografii są zwykli ludzie, którzy często pozostając w cieniu, w drugim szeregu, poświęcali swój czas, nieraz zdrowie i swoje rodziny, aby wesprzeć wielki ruch, jakim był związek Solidarność, na rzecz zmian i rozpoczęcia procesu, który by doprowadził do odzyskania niepodległości i demokratyzacji Polski - kontynuuje Lech Różański. - Robili to spontanicznie z wielkiej wewnętrznej potrzeby, wierząc, że tym razem się uda i nasza ojczyzna będzie krajem wolnym. Byłem naocznym świadkiem ich wielkiej determinacji i poświecenia.
Album podzielony jest na 26 rozdziałów. Niestety, nie trafił do księgarń, jego egzemplarze zostały rozdane uczestnikom tamtych wydarzeń. Jeżeli ktoś miałby okazję rzucić na niego okiem, bardzo polecamy, bo jest to nie tylko fotograficzna opowieść o niezwykłych ludziach i czasach, ale również o mieście, które przez 35 lat bardzo się zmieniło.
Już sama okładka ze zdjęciem manifestacji trzeciomajowej przechodzącej na tle dziś nieistniejącego budynku, który stał w miejscu obecnego parkingu obok straży pożarnej przy Wałach gen. Sikorskiego. powinna być dla miłośników Torunia wystarczającą zachętą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?