Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Trudno zrozumieć, dlaczego gapie bronili awanturnika

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
infografika Agata Rutkowska

Wpadły mi w ręce wyniki badania Polaków na temat prestiżu zawodów. Badanie przeprowadziło renomowane Centrum Badania Opinii Społecznej. O prestiż zawodów pyta od 1975 roku. Ostatnie badanie przeprowadzono w roku 2013. Ciekawa to lektura. Z zaskoczeniem stwierdziłem, że choć zmieniły się jakość życia i ustrój, to wykonawców zawodów oceniamy podobnie. Fakt, nie wszystkie profesje brane były pod uwagę w badaniach z roku 1975, lecz spośród wtedy i dziś reprezentowanych największy upadek odnotowała - nie uwierzą Państwo - profesja ministra. W epoce Gierka średnia ocen prestiżu ministra należała do najwyższych i w skali od 0 (bardzo mały prestiż) do 100 (bardzo duży prestiż) wynosiła 85. Bardziej szanowano wtedy jedynie górnika (90) i lekarza (86). Po 38 latach górnik spadł do 77, lekarz do 72 (i został wyprzedzony m.in. przez pielęgniarkę). Szacunek dla ministra wyraża obecnie skromna liczba 56. Charakterystyczne, że równie niewielkim szacunkiem Polacy darzą księdza, a niższym jedynie radnego gminnego (54), posła na Sejm (52) i będącego na samym dnie działacza partii politycznej (46). Kto zaś zajął miejsca na czele listy? Strażak (81) wygrał z profesorem uniwersytetu (78), co być może nie bardzo zaskakuje. Na trzecim miejscu utrzymał się górnik, wyprzedzając, co już bardziej dziwi, robotnika wykwalifikowanego, na przykład tokarza, murarza (76) i wspomnianą pielęgniarkę (75).

Dziennikarz, to też znamienne, znajduje się w dolnej części tabeli prestiżu zawodów i jest dziś mniej szanowany niż w czasach komunistycznej cenzury. Z 63 punktami sąsiaduje z policjantem, którego prestiż nie był badany w czasach Milicji Obywatelskiej, a od 1995 roku, gdy pierwszy raz pojawił się na liście, notuje niemal identyczne wyniki. Te 63 punkty to jednak wynik powyżej średniej. Tym trudniej mi zrozumieć, dlaczego policjanci budzą agresywne reakcje nie tylko wśród kiboli na stadionach.

Szczególnie zagadkowe zdało mi się zachowanie, do którego doszło w ubiegłą sobotę na ul. Gdańskiej. „Express” pisał o tym we wtorek i wczoraj, na naszej stronie internetowej wciąż można obejrzeć akcję, którą anonimowy świadek nagrał telefonem. Na filmiku widać dwuosobowy patrol, który usiłuje poskromić młodego mężczyznę, wyjącego jakby był obdzierany ze skóry. Patrol wezwał motorniczy, tłumacząc, że w tramwaju jest pijany awanturnik, który ciska butelkami, pluje na pasażerów i ubliża. A gapie z ulicy, zamiast kibicować przywracającym porządek policjantom, obrzucają ich wyzwiskami i popychają. W rezultacie pod klucz powędrowała nie jedna osoba, lecz cztery, wszystkie w wieku poniżej trzydziestu lat.

Obejrzałem filmik z Gdańskiej, zachodząc w głowę, co skłoniło gapiów do ataku. Oczywiście pierwsza hipoteza jest taka, że pijanych, skłonnych do awantury młodych ludzi w sobotni wieczór można spotkać na Gdańskiej sporo. I rzeczywiście tacy się napatoczyli - po wylegitymowaniu zatrzymanych okazało się, że każdy nich był wcześniej obiektem zainteresowania policji. Czyżby głównie takie indywidua spacerowały po Gdańskiej? Zastanawiam się jednak, czy policjanci sami nie dolali oliwy do ognia. Ich sposób ujarzmiania pijanego nie jest, delikatnie mówiąc, pokazem perfekcyjnej pracy patrolu interwencyjnego. W mojej opinii, powinna to być akcja zdecydowana i błyskawiczna, by nie dać pijakowi czasu na wrzaski i próby wyrwania się z rąk policjantów. By zatrzymywany nie sprawiał wrażenia ofiary dręczonej przez ludzi uzbrojonych w długie pałki. Tymczasem szarpanina z leżącym na środku chodnika głównej ulicy w mieście wyjcem trwała blisko dziesięć minut, nim na miejsce akcji nadjechała kawalkada policyjnych radiowozów. Być może to kwestia ułomnych polskich przepisów. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że podobna awantura na Zachodzie i w USA zakończyłaby się błyskawicznie i nikt z przechodniów nie zdążyłby nawet zastanowić się, czy policja, robiąc to, co robi, ma rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska