To był 2 kwietnia 2013 roku. Zima nie zamierzała odejść, padał śnieg i było ślisko. Pan L., wysiadając ze swego samochodu na parkingu przy ul. Młodzieżowej (przy Wyższej Szkole Bankowej), poślizgnął się i upadł. Tak nieszczęśliwie, że doznał urazu prawego kolana i prawego nadgarstka. Parking był oblodzony i nieodśnieżony.
„Mogli odśnieżyć ręcznie”
Teren znajduje się w zarządzie MZD. Odśnieżać go miało, w myśl zawartej umowy, MPO w Toruniu. Po leczeniu i rehabilitacji pan L., z zawodu likwidator szkód, postanowił dochodzić swego. Ponieważ jednak drogą formalną (wniosek-wezwanie-odmowa) mu się to nie udało, wstąpił na drogę sądowa. Sprawą zajmował się I Wydział Cywilny Sadu Rejonowego w Toruniu.
Wyrokiem z 27 marca MPO w Toruniu ma zapłacić panu L. 35 tysięcy zł zadośćuczynienia z odsetkami od stycznia 2015 roku i zwrócić 4 tys. 167 zł kosztów procesu. W wyroku mowa o odpowiedzialności MPO i jego ówczesnego ubezpieczyciela (PZU) in solidum.
Czytaj też: Parkomaty w Toruniu nielegalne?!
Oczywiście, MPO w sądzie się broniło. Wskazywało na przykład, że parkingu nie dało się odśnieżyć, bo stanowiska były zajęte przez samochody. I że generalnie mowa o ulicy z czwartą kolejnością odśnieżania. Sądu to jednak nie przekonało i wyrok zapadł jak wyżej.
- Na uwagę nie zasługiwały tutaj twierdzenia pozwanego, iż odśnieżanie w tym miejscu jest niemożliwe do zrealizowania. Pracownicy spółki w ramach wykonywania umowy pracują przy użyciu specjalistycznych urządzeń, łopat, mioteł. Mogli więc ręcznie odśnieżyć parking - podkreśliła sędzia Katarzyna Karpińska.
„Drugi raz w ciągu dekady”
Magdalena Krzyżanowska, rzecznik MPO w Toruniu, podkreśla, że spółka nie ucieka od odpowiedzialności. Nie planuje apelacji od wyroku.
Zobacz też
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
- Pełnomocnik MPO i PZU SA podjęli decyzję o nieskładaniu apelacji. Tym samym ubezpieczyciel przystąpi do likwidacji szkody poprzez dokonanie zapłaty - mówi Magdalena Krzyżanowska, rzeczniczka MPO.
I podkreśla, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat to dopiero drugi przypadek upadku, o który obwiniane jest w sądzie MPO.
Tymczasem dla torunian opisywany wyrok to kolejny dowód na to, że warto walczyć o swoje.
Ciężkie boje, ale z finałem
W lutym opisywaliśmy przypadek 87-letniego torunianina, który dwukrotnie przewrócił się na oblodzonym chodniku przed Centrum Handlowym Bielawy. Pozwał do sądu firmę, która miała sprzątać chodniki. Usłyszał, że w wieku 87 lat może „od życia oczekiwać tylko mniej, a nie więcej”. I że trzeba go przebadać.
Czytaj też: Nowy Fiat Tipo okiem flotowca
87-latek jednak się nie poddawał. 23 stycznia odniósł zwycięstwo. Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał mu pełną rację i zasądził 10 tysięcy zł zadośćuczynienia.
Sądy w całym kraju przyznają coraz więcej podobnych zadośćuczynień. Powodem jest m.in. rosnącą świadomość ofiar śliskich chodników, schodów i posadzek.
21 tysięcy 451 złotych - takie odszkodowanie przyznał pani Helenie w ub.r. Sąd Rejonowy w Chełmnie. Kobieta poślizgnęła się i upadła (na bok) na nieodśnieżonym chodniku przed samą portiernią chełmińskiego szpitala!
Zobacz też
20 tysięcy złotych - takie z kolei odszkodowanie przyznał w 2016 roku pani Marii Sąd Rejonowy w Inowrocławiu. Kobieta przewróciła się i połamała na chodniku przy ul. Rotmistrza Pileckiego. „Chodnik tego sezonu nie był w ogóle odśnieżany” - ustaliła sędzia Agnieszka Henke-Nicewicz z Inowrocławia.
Niestety, rzadko takie sprawy kończą się błyskawicznie. Bywa, że trwają latami.
Nocne zwiedzanie nowej elektrociepłowni:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?