Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz astronom zobowiązuje

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Rozmowa z KAMILEM WYRĄBKIEWICZEM z zespołu konstruktorów łazika marsjańskiego Magma uhonorowanego za promocję Torunia Nagrodą Prezydenta Miasta za 2010 r.

Rozmowa z KAMILEM WYRĄBKIEWICZEM z zespołu konstruktorów łazika marsjańskiego Magma uhonorowanego za promocję Torunia Nagrodą Prezydenta Miasta za 2010 r.

<!** Image 2 align=none alt="Image 174425" sub="Kamil Wyrąbkiewicz wraz ze skonstruowanym przez jego zespół robotem / Fot. Nadesłana">Skąd pomysł, by budować roboty?

Już w szkole podstawowej interesowałem się elektroniką. Uczyłem się, psując zabawki. Rozbierałem je, wyjmowałem silniki, łączyłem druciki. Poszedłem do technikum elektronicznego. Edukacja była dłuższa o rok niż w liceum, ale było warto. Miałem najlepszy wynik w szkole na dyplomie technika z części praktycznej. Po latach wybór kierunku technicznego na studiach - automatyki i robotyki - był oczywisty.

Budowaliście roboty w ramach zajęć?

<!** reklama>Na 1. roku jeszcze nic się nie działo - wiadomo, sesja, egzaminy. Na 2. wstąpiłem do koła naukowego. Wcześniej interesowałem się mikrokontrolerami, układami, które się programuje, by wykonywały to, co się im zleci. I tak zaczęliśmy z robotami sumo. Dzięki specjalnemu algorytmowi udaje się je „nauczyć”, na jakie bodźce powinny reagować. To nie jest sztuczna inteligencja, tylko prosty algorytm, np. robot wycofuje się przed linią wyznaczającą koniec ringu.

Jak wyglądała budowa Waszej chluby?

Odezwała się do nas organizacja Mars Society z propozycją przystąpienia do zawodów. Najpierw była burza mózgów. Potem montaż. Nie używaliśmy jakichś specjalnych sprzętów. Często były to kombinerki, śrubokręt i lutownica. Uczelnia udostępnia nam oscyloskopy, mierniki, generatory. Spora część pracy jest prowadzona w domu.

Skąd mieliście materiały?

Od zawsze zbierałem zabawki i to do dzisiaj mi zostało. Dzięki nim można zrobić prototypy i wykonać testy. Później można zacząć poważniejszą pracę, zakupić części z hurtowni elektronicznej - podzespoły, układy, a z magazynów przemysłowych wybrać konkretne silniki. W Toruniu nie jest łatwo o takie części, ale ten segment rynku się rozwija. Środki mieliśmy od ministerstwa - na podróż do USA oraz z uczelni na budowę łazika.

Jak wyglądała podróż do USA na zawody University Rover Challenge?

Lecieliśmy do Los Angeles, następnie jechaliśmy przez Arizonę, Nevadę na pustynię w Utah.

Jak ocenialiście swoje szanse?

Byliśmy jedynymi reprezentantami z Europy. Oprócz nas były zespoły z USA i Kanady. Robot skonstruowany był w całości przez nas, a inne z gotowych modułów. Nasz łazik był „królewną” pośród innych robotów, ponieważ był bardzo lekki, z poliwęglanu i pleksiglasu.

Ta królewna poradziła sobie całkiem nieźle...

To konkurs studencki, nie jest tak, że łazik znalazłby się na Marsie. Mieliśmy okazję, żeby się pokazać, nawiązać kontakty i wypromować uczelnię. Nasze zadania to: znalezienie życia, pomoc astronaucie, zadanie inżynieryjne i nawigacyjne. Komisja, składająca się m.in. z byłych kosmonautów oraz pracowników NASA, doceniła naszą konstrukcję, w ub.r. zajęliśmy 3. miejsce. Zostaliśmy też docenieni przez władze Torunia. To duży prestiż. Toruń powinien słynąć z takich sukcesów. W końcu postać Mikołaja Kopernika zobowiązuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska