<!** Image 1 align=left alt="Image 209172" >Wielu z nas nawet nie potrafi wyobrazić sobie rozmiaru nieszczęścia, które stało się udziałem rodziny z toruńskiego Podgórza.
Jak tysiące innych młodych małżeństw pięć lat temu z niecierpliwością czekali na narodziny swojego pierworodnego. Jego przyjście na świat w jednej chwili odmieniło życie rodziny. Ciężkie uszkodzenia i przewlekłe choroby dziecka zawładnęły codziennością małżonków. Pojawiła się przerażająca obawa o życie chłopca, której rodzice nie pozbędą się nigdy. Do tego ogromne brzemię odpowiedzialności za każdy następny dzień chorego syna.
Takich rodziców nie stać na chandrę, migrenę, zwalające z nóg przeziębienie. Bez względu na wszystko muszą być sprawni, zawsze gotowi zareagować. Zmęczenie, które odczuwają od dawna, siłą rzeczy musi być zepchnięte na drugi plan. Tylko jak długo tak można? Smutne jest to, że dziś za pośrednictwem gazety szukamy wolontariuszy, którzy z dobrego serca zechcą pomóc tej rodzinie.
<!** reklama>Oczywistym wydaje się bowiem, że to rola państwa. Rodzice wzięli na siebie ogromny ciężar odpowiedzialności za chorego chłopca.
Nie zdecydowali się na żadną placówkę, nie oddali syna do hospicjum. Naturalnym następstwem takiego kroku powinna być jak najbardziej profesjonalna pomoc ze strony państwa.
Każdy, kto choć raz zetknął się z problemem niepełnosprawności i ciężkich chorób wie, że w takich sytuacjach liczyć można tylko na szczęście bądź dobrych ludzi. Innych rozwiązań na razie nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?