[break]
Czytelnicy dzwoniący do naszej redakcji zwracają na problemy z komunikacją miejską.
- Miałem ostatnio taką przygodę - mówi pan Mariusz z ulicy Wrzosowej. - Codziennie dojeżdżam do pracy na godz. 15 w kierunku Czerniewic. Zawsze korzystam z autobusu, który odjeżdża kilka minut po 14 z przystanku przy szpitalu na Bielanach w Toruniu. W środę nie doczekałem się go. Ostatecznie o 14.30, żeby zdążyć do pracy, zamówiłem taksówkę, bo z rozkładu wypadły aż trzy planowane kursy. Zachowałem paragon na wszelki wypadek. Czy mogę domagać się od przewoźnika zwrotu za taksówkę?
Przeszkodził wypadek
Zapytaliśmy o to w Miejskim Zakładzie Komunikacji.
- Niestety, nie - odpowiada Piotr Reich, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji. - W dniu 19 kwietnia na wiadukcie na ulicy Łódzkiej doszło do wypadku - trasa do Czerniewic była od tego miejsca zablokowana w godzinach od 10.45 do 13.45. To spowodowało brak możliwości dojazdu w określonym czasie, a także zmianę w rozkładzie jazdy autobusów kursujących do Czerniewic nr 11, 19 i 38. To znaczy, że taka sytuacja zdarzyła się z przyczyn niezależnych od przewoźnika.
Na inny problem zwraca uwagę Czytelnik, który był świadkiem oburzającej - jego zdaniem - sytuacji, kiedy kierowca w niewybrednych słowach odmówił pasażerce sprzedaży biletu.
- To było trzy tygodnie temu. Kierowca był wyjątkowo arogancki - relacjonuje nasz rozmówca. - Rzecz się działa w autobusie z Wrzosów w kierunku osiedla Przy Lesie. Młoda dziewczyna chciała kupić bilet u kierowcy. Dała złotówkę, a 40 groszy miała odliczone w drobnych monetach. Jak ten kierowca wsiadł na tę dziewczynę, że nie ma czasu takich drobnych ze skarbonki liczyć i on takich nominałów nie przyjmie. Kierowca w tej sytuacji zachował się wyjątkowo po chamsku. Nie mieści się w głowie, jak można traktować tak klientów. A przecież nie jest zabronione kupowanie biletów u kierowcy. Podpowiedziałem jej, żeby wyskoczyła i kupiła bilet na przystanku, a na kierowcę złożyła skargę.
Niewykluczone, że kierowca poniesie konsekwencje swojego zachowania. Przewoźnikowi przekazaliśmy wszelkie informacje o kursie (data, godzina, linia i numer boczny autobusu), którego problem dotyczy. Niestety, przewoźnik nie odnosi się wprost do gorszącego zachowania swojego pracownika.
Powinien sprzedać
- Oczywiście musimy sprawdzić opisaną sytuację - zapewnia Piotr Reich, rzecznik prasowy MZK. - Jeśli pasażerka miała odliczoną kwotę i nie przeszkadzała kierowcy, to powinien te pieniążki przyjąć i wydać bilet. Natomiast zakup biletu u kierowcy lub motorniczego powinien nastąpić na przystanku, na którym pasażer wsiadł do pojazdu. I gdy zamierza on kupić bilet u kierowcy lub motorniczego, zobowiązany jest wejść do pojazdu przednimi drzwiami. Brak możliwości zakupu biletu w pojeździe nie zwalnia pasażera z obowiązku posiadania ważnego biletu na przejazd.
Może przewoźnik - wzorem innych miast - powinien zastanowić się nad konkursem na najsympatyczniejszego kierowcę i motorniczego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?