Nieoficjalnie Zarząd SM „Na Skarpie” otrzymał absolutorium

Walne Zgromadzenie podzielono na pięć części. Najwięcej działo się we wtorek, gdy zaproszeni zostali członkowie sektora „Karolina” oraz w piątek, gdy swoje pięć minut mieli mieszkańcy „Reginy”. Szczególnie ci pierwsi, prowadzeni przez Renatę Zybertowicz, pokazali siłę sprzeciwu w głosowaniu nad utworzeniem spółki zajmującej się działalnością reklamową oraz absolutorium.
- Nie jestem zadowolony z działalności spółdzielni. a mieszkam tu 30 lat. Pieniądze wydaje się na absurdy - twierdzi Ryszard Rabczewicz. - Środki na fundusz społeczno-wychowawczy nie są wydatkowane jak powinny. Uważam naszą spółdzielnię za drogą. Na przykład, opłata za legalizację liczników. Pierwsze liczniki zakładałem sam. Spółdzielnia nie chciała wyrazić na to zgody. Takie sumy płaciło się wcześniej, że człowiek tylko się denerwował. Gdy założyłem liczniki, rachunki za wodę spadły o 30-40 procent.

Zarząd korzysta z okazji

Andrzej Zaremba z sektora „Regina” walczy ze spółdzielnią o swoje dobre imię od kilku lat. Zależy mu, aby obudzić wśród ludzi świadomość, ponieważ zarząd spółdzielni ustala odrębną własność na podstawie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
- Problem jest w tym, że fabrykuje się cały czas nowe ustawy o podziale nieruchomości. Według uchwał Sądu Najwyższego, tylko pierwsza uchwała zarządu, gdy zaczęły się przekształcenia własnościowe, jest ważna, pozostałe nie. Natomiast zarząd, korzystając z okazji, wlicza nam własność i pozbawia nas mienia. Problemów jest o wiele więcej.
- Jeżeli chodzi o zagadnienie przenoszenia poszczególnych lokali w odrębną własność, to na każdej nieruchomości jest to możliwe i odbywa się bez przeszkód. Zarzuty dotyczące fabrykowania „nowych ustaw o podziale nieruchomości” pozbawione są jakichkolwiek logicznych i merytorycznych podstaw - ripostuje Michał Jasiński, rzecznik prasowy SM „Na Skarpie”.
Pomimo ostrej krytyki ze strony grupy członków, ze wstępnych i nieoficjalnych ustaleń wynika, że zarząd SM „Na Skarpie” otrzymał absolutorium za 2013 rok.
Wiele osób rozsierdziły natomiast plany utworzenia spółki. Mimo że prezes Piechota starał się przekonywać przybyłych, już wiadomo, że projekt upadł. - Dostaliśmy zaproszenie od MSM, aby utworzyć wspólną spółkę, zajmującą się tylko sprawami reklamowymi. Na Szosie Lubickiej, wzdłuż osiedla w kierunku Warszawy, po prawej stronie stoją wieżowce, na szczytach których chcemy zamontować podświetlone reklamy wielkoplanszowe - zaznacza Wojciech Piechota. - Spółdzielnia nie ma możliwości wejścia w kontakt z dużymi firmami. MSM otrzymała propozycję umieszczenia reklam właśnie na Rubinkowie i Skarpie. Spółka zajęłaby się kwestiami związanymi z formą wydawniczą. Nie będę naciskał. Zamiar zarządu jest taki, aby powstała i przynosiła dochód.

Osiedle się rozwija

Choć na spotkaniach często padało ostre słowa krytyki, zarząd spółdzielni może spać spokojnie przez kolejny rok. Zdecydowana większość członków wyraziła aprobatę dla działań spółdzielców. - Zawsze są pewne niedociągnięcia, a nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Generalnie, dobrze oceniam rządy spółdzielni. Osiedle się rozwija, idzie w dobrym kierunku. Poza tym ludzie chcą tu mieszkać, zwłaszcza młodzi - przyznaje pani Maria, wieloletnia mieszkanka osiedla „Na Skarpie”.
Sporo miejsca poświęcono również finansom spółdzielni. Jak się okazuje, mają się całkiem dobrze. Spółdzielnia spłaca kredyt na termomodernizację (umowa z 2011 r.), którego kwota 31 grudnia 2013 r. wynosiła ponad 13 600 tysięcy zł.
- Spłata kredytu odbywa się terminowo, nie powodując zagrożenia dla sytuacji finansowej spółdzielni. Spółdzielnia posiada zdolność kredytową i zachowuje płynność finansową - zapewnia Michał Jasiński.