<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nienartowicz_marek.jpg" >Działalność fundacji Tumult w Toruniu i jej prezesa Marka Żydowicza to wybitnie osobliwy przypadek. Do spółki z polityką wobec nich kolejnych władz Torunia.
Te z końcówki PRL-u za bezcen oddały fundacji atrakcyjnie położony budynek po zborze na Rynku Nowomiejskim. Marek Żydowicz, jak zresztą wielu, skorzystał z wielkiego zamieszania powodowanego tzw. transformacją ustrojową. Umowa o przekazaniu fundacji budynku jest tak nieprecyzyjna, że w zasadzie mógł i może z nim robić co chce. Doszło więc do uwłaszczenia się prywatnej instytucji publicznym majątkiem.
Kolejne władze Torunia nie chciały i nie chcą tego zauważać. Tylko media przez lata alarmowały o opóźniającej się renowacji budynku, analizowały działalność fundacji w nim, alarmując, że mało co albo nic się w nim nie dzieje. Jak obecnie.
<!** reklama>Marek Żydowicz sam daje powody, by nie traktować go poważnie. Choćby totalnie krytykując prezydenta Michała Zaleskiego. Siłę swoich argumentów jednak sam osłabił, bo przecież zdążył zasiadać w Radzie Prezydenckiej. I chciał razem z prezydentem organizować imprezy kulturalne.
Teraz chce wspierać Łódź jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Komu chce tym zrobić na złość? Na pewno Toruniowi i jego mieszkańcom, a nie jednemu prezydentowi. Po co więc tu, u konkurenta utrzymywać siedzibę fundacji?
I żadnym pocieszeniem nie jest, fakt, że budynku po zborze Marek Żydowicz z Torunia nie da rady wyprowadzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?