NIK ma zarzuty, bo miasto ma zyski

[break]
- Co trzecia zbadana spółka komunalna prowadziła działalność niedozwoloną w świetle obowiązujących przepisów, która często wykraczała poza sferę użyteczności publicznej - ogłosiła w niedawno Najwyższa Izba Kontroli, która wzięła pod lupę 244 spółki komunalnych w całym kraju.

NIK: Spółki nie są od tego!

Zdaniem kontrolerów nieprawidłowości były też w toruńskich spółkach. Za takie uznano działalność przewozową spółki Urbitor, prowadzenie hotelu w hali przy ul. Bema przez spółkę Toruńska Infrastruktura Sportowa oraz budowę przez Toruńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sp. z o.o. mieszkań, lokali i miejsc postojowych za środki przyszłych właścicieli. - To nie są zadania własne gminy, ani sfera użyteczności publicznej - wytknęli kontrolerzy NIK.

Miasto: Nie zgadzamy się z tym!

Wystąpienie pokontrolne do władz Torunia NIK skierowała już w listopadzie 2014 r. Gmina wniosła uwagi, które nie zmieniły jednak cytowanej krytyki. Co więcej, do dziś TIS sama prowadzi hotel w hali, a Urbitor nadal oferuje usługi transportowe dla budownictwa. Tylko TTBS, jak twierdzi urząd, zmienił praktyki. - Wystąpienie pokontrolne NIK zakończyła miękko: wnioskiem o przeanalizowanie możliwości dostosowania działań spółek do ograniczeń Ustawy o gospodarce komunalnej.

Taką analizę z prezydentem miasta przeprowadziliśmy, ale nadal nie zgadzamy się z krytyką. TTBS sprzedawał lokale, bo wycofali mu się mieszkańcy. TIS prowadzi hotel, bo to działalność uzupełniająca hali. A usługi transportowe Urbitora są systematycznie wygaszane - mówi Wojciech Włodarek z magistrackiego Biura Ekonomiki i Nadzoru Właścicielskiego.

NIK tymczasem uważa, że samorządy mają kłopot z interpretacją terminu „użyteczność publiczna” i że doprecyzować trzeba go w ustawie.