Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nowości” testują nową linię tramwajową. Zaczęło się od falstartu, awarii, paru siniaków i mandatu

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Pierwszego dnia nową linią tramwaje kursowały rano nie bez przeszkód. Na zdjęciu na przystanku „Aula UMK”
Pierwszego dnia nową linią tramwaje kursowały rano nie bez przeszkód. Na zdjęciu na przystanku „Aula UMK” Grzegorz Olkowski
Wczoraj o godzinie 4.44 na nową trasę wyjechał inauguracyjny skład tramwajowej „1”. Pierwszego dnia regularnych kursów - po wtorkowym przecięciu wstęgi - nie wszystko poszło jak z płatka...

Reporter „Nowości” osobiście sprawdził nową komunikacyjną rzeczywistość. Wycieczkę zaczęliśmy na przystanku przy ulicy Ślaskiego, aby dostać się do pętli przy Olimpijskiej.
[break]

Dziecko przytrzaśnięte

Grupka oczekujących pasażerów już wiedziała, że nie wszystko idzie zgodnie z planem.

- Czekamy już ze 20 minut i tylko w drugą stronę pojechały tramwaje, jedynka i piątka, jeden za drugim - mówiła jedna z pasażerek.

- To pewnie przez to dziecko, które drzwiami przytrzasnęli - dodała kolejna. - Przez dłuższy czas żaden tramwaj nie pojechał, bo czekali na karetkę.

Informacje potwierdził Miejski Zakład Komunikacji. Około godziny 8.30 na przystanku „Merkury” w kierunku Olimpijskiej ruch został wstrzymany. Motorniczy tramwaju linii nr 1 przedwcześnie zamykając drzwi przytrzasnął nogę kilkuletniego dziecka.

- Wezwano pogotowie oraz policję. Po zbadaniu okazało się, że nie było potrzebne odwiezienie dziecka do szpitala - informuje Paweł Trawiński, kierownik działu marketingu MZK. Policja nałożyła na motorniczego mandat.
Pech nie zamierzał jednak opuszczać pasażerów. Choć od wypadku minęło już prawie półtorej godziny, tramwaje nadal nie kursowały zgodnie z rozkładem. Ci, którzy czekali na tramwaj z naszym reporterem, zrezygnowani zdecydowali się przejść na przystanek autobusowy.

Niewiele można było się także dowiedzieć z tablic Systemu Informacji Pasażerskiej. Wyświetlane informacje, że kolejnego kursu można się spodziewać za kilka minut, a za chwilę, że za... pół godziny, tylko potęgowały dezorientację. Jak wyjaśnia MZK, tego dnia prowadzona była konserwacja systemu, stąd nieprawidłowe informacje. Od dziś wszystko ma działać sprawnie.
Skąd jednak wzięły się wczoraj spóźnienia? Wszystkiemu winna... awaria prądu. Zasilania zabrakło na kwadrans, pomiędzy godz. 9.10 a 9.25. Zanim wszystkie tramwaje zaczęły kursować zgodnie z rozkładem, minęły kolejne minuty.

Szybciej będzie w 2015 roku?

Na pętlę udało się nam dotrzeć o godzinie 10.10. I zaczęło się odliczanie.

Zgodnie z ulotkami informacyjnymi, rozdawanymi podczas otwarcia linii, inwestycja miała skrócić czas dojazdu pomiędzy pętlą Olimpijska a UMK do 20 minut, wyprzedzając jednocześnie o 5 minut kursującą na części tej trasy autobusową „15”. Te ambitne zapowiedzi już we wtorek studził jednak Rafał Wiewiórski, szef projektu tramwajowego w MZK.

I słusznie, bo po 20 minutach nasz tramwaj zdążył dojechać tylko na plac Teatralny. Tu zdziwienie wywołało zdublowanie przystanków. Tramwaj zatrzymuje się zarówno pod Urzędem Miasta, jak i nieco dalej, na nowym węźle przesiadkowym w al. Solidarności.

Na pętlę przy UMK dotarliśmy po 37 minutach. Tego, czy uda się skrócić przejazd o 17 minut, dowiemy się dopiero pod koniec 2015 roku, kiedy już gotowe będą wszystkie inwestycje wchodzące w skład projektu BiT-City.

Czas na naukę

Po drodze spotkaliśmy kilka osób z komunikacyjnej branży. Jakie są ich wrażenia?

- Rozkład przejściowy „1” jest w miarę do zaakceptowania - ocenia Wojciech Osmański, wiceprezes Toruńskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. - Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego „1” i „5” jadą w parze w odstępie minuty. Trzeba też przyznać, że mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia stracili po zmianach. Rozumiem okres przejściowy, ale od września kursy „5” powinny odbywać się przynajmniej co 15-20 minut, a nie co 32-35 minut.

- Już teraz widać, że węzeł zdaje egzamin - mówi Janusz Szymański, prezes MZK. - Pasażerowie muszą na pewno oswoić się jeszcze ze zmianami, podobnie jak kierowcy, którym zdarza się łamać zakaz wjazdu w aleję Solidarności.

- Czasu na naukę potrzebują też rowerzyści - przekonuje Paweł Wiśniewski, prezes Rowerowego Torunia, który wczoraj testował nowe rozwiązanie w alei - tzw. kontrapas rowerowy środkiem jezdni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska