Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy lodołamacz pojawił się na Wiśle w lutym 1881 roku. Został przywieziony z... Hamburga

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
„Tygrys”, „Jaguar” i „Pantera” walczą z lodem pod toruńskim mostem kolejowym w latach 50. ubiegłego wieku Fot. ze zbiorów autora
„Tygrys”, „Jaguar” i „Pantera” walczą z lodem pod toruńskim mostem kolejowym w latach 50. ubiegłego wieku Fot. ze zbiorów autora
Pierwsze próby zorganizowanego kruszenia lodu na pomorskim odcinku rzeki zostały podjęte po wielkiej powodzi z 1855 roku. Początkowo problem mieli rozwiązać saperzy.

Wyobraźmy sobie Wisłę skutą lodem. Dla ułatwienia proponujemy zerknąć w kalendarz na datę. Pomogło?
[break]

Oczyma wyobraźni widzimy zatem grubą, białą skorupę. Poza oczami możemy jeszcze uruchomić uszy wyobraźni, wtedy obraz będzie pełniejszy. Gdzieś w oddali usłyszymy pewnie odgłosy pracującej maszyny parowej, ponieważ obrazek, jaki próbujemy sobie wyobrazić, jest dość archiwalny. Pokazuje nie tylko lód na Wiśle, ale również kruszące go lodołamacze parowe, przez wielu wilków rzecznych wspominane do dziś z wielkim sentymentem.

Końskie siły i wielki kocieł

Pierwsze zorganizowane próby łamania lodu na pomorskim odcinku Wisły władze pruskie podjęły po wielkiej powodzi w 1855 roku, kiedy to wały ochronne zostały przerwane aż w 50 miejscach.

Początkowo akcja była prowadzona przy pomocy materiałów wybuchowych, jednak zadowalające efekty zaczęła przynosić dopiero wtedy, gdy do boju ruszyły statki. Początkowo musiały być wyposażone w tarany.

Pierwszy prawdziwy lodołamacz pojawił się na Wiśle na przełomie stycznia i lutego 1881 roku. Jak wynika z opisu zamieszczonego w prasie z epoki, został przywieziony z Hamburga.

„Różni się od takich parowców budowanych w Hamburgu przez to, że tamte skonstruowane są dla głębokich wód, tutejszy zaś dla miałkich - opisywała jednostkę „Gazeta Toruńska” zimą 1881 roku. - Tamte rozsadzają lody, gdański ma na nie wjeżdżać i łamać je swym ciężarem. Machina jego jest o 100 siłach koni, a kocieł waży 160 cetnarów. Transport tak ciężkiego statku wymagał osobnego pozwolenia policyjnego, gdyż mosty, przez które go trzeba było przewozić, były za słabe, a wodą też nie można go było posuwać, bo już od 20 bm wody w okolicy Gdańska pokryte są lodem. Z ogromnem wysileniem przewieziono wreszcie statek do Motławy”.
Budowa statku kosztowała 70 tysięcy marek, większość tej sumy pokrył rząd.

Sensacja w porcie

Lodołamacz miał rozpocząć służbę równo 134 lata temu. Statek był sporą sensacją.

„Wielu techników, nawet z Amsterdamu, przybywa do Gdańska, żeby zobaczyć nowy parowiec do łamania lodów
- pisał toruński dziennik w lutym A.D. 1881. - Kruszy on z łatwością lód na trzy stopy gruby. Fabryka hamburska, która go zbudowała, odbiera coraz więcej zamówień na podobne parowce”.

Pierwsza tego typu jednostka, jaka pojawiła się w naszych okolicach, została wyprodukowana w Hamburgu i wykończona w Gdańsku. Kolejne w całości budowane już były nad Motławą. Większość ze zbudowanych wtedy parowców, służyła do drugiej połowy XX wieku.
Jeden z nich - „Kuna” z 1884 roku - pływa do dziś na Odrze i jest najstarszym lodołamaczem świata, który pełni już dziś funkcje muzealne. 130 lat temu były one jednak bardzo nowoczesne, dzięki reflektorom mogły pracować także w nocy.

Reflektorem w mrok

„Wisła stoi jeszcze, lód przecież słaby; na miejscach, gdzie świeżo umarzł, a gdzie nie było kry zbitej, znikł już prawie zupełnie - pisała „Gazeta Toruńska” w grudniu 1884 roku. - Woda przybiera wolno. Przewóz wszędzie przerwany, po lodzie przechodzić już nie można. Od samego ujścia wysłano parowce taranowe do łamania lodu, które zatór za Plehnendorfer-Schleuse (śluzy w Płoni Wielkiej - przyp. red.) w górę rozbijają. Robota idzie wolno, gdyż kra oderwana nie odpływa do morza. Aby pracować dzień i noc, zapalono światła elektryczne”.

Koty na wodzie

Dzisiejszą wycieczkę w dawne czasy rozpoczęliśmy angażując Państwa wyobraźnię. Z całą pewnością skrzydeł dodadzą jej filmy, kilka z nich można znaleźć w internecie, w repozytorium cyfrowym Filmoteki Narodowej (www.repozytorium.fn.org.pl).
Polecamy szczególnie kronikę filmową z lutego 1950 roku pt. „Łamacze lodu”. Widać na niej parowce: „Panterę”, „Tygrysa” i „Jaguara”, o ich pracy opowiada Andrzej Łapicki. Skąd się tam wzięło tyle kotów? Takie nazwy lodołamaczy są już tradycją, przekazywaną kolejnym statkom od XIX wieku.

„Pantera” i „Tygrys” to para najbardziej zasłużonych weteranów wiślanych. Obie jednostki rozpoczynały służbę jeszcze pod cesarską banderą.

„Jaguar”, również napędzany parą, był od nich młodszy. Został zbudowany w 1929 roku na zamówienie służb wodnych w Toruniu. Kocią nazwę zyskał po wojnie, na wodę spłynął jako „Narutowicz”.

Opis jego narodzin ukazał się w prasie w lutym 1930 roku, przytaczamy go zachowując jak zawsze oryginalną pisownię. „Przed kilku dniami ukończono w stoczni gdańskiej budowę nowego dwuśrubowego lodołamacza „Gabrjel Narutowicz”, wykonanego na zamówienie dyrekcji dróg wodnych w Toruniu - pisało „Słowo Pomorskie”. - Zadaniem tego lodołamacza będzie utrzymanie spławu na Wiśle w czasie najsilniejszych nawet mrozów. Lodołamacz posiada 32,6 m. długości i szerokość 5,63 i zagłębienia 1,3 m. To stosunkowo płytkie zagłębienie umożliwi nowemu lodołamaczowi pracę nawet przy bardzo niskim poziomie wody. Próby wykazały, że nowy lodołamacz odpowiada w zupełności warunkom, toteż został on odebrany przez zleceniodawców”.

Z palnikiem na „Jaguara”

Przez niemal całe swoje życie „Jaguar” stacjonował w Tczewie, w Toruniu był jednak częstym gościem. Z lodem zmagał się jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to został odesłany do Płocka na emeryturę.
- W 1975 roku wycofany z ruchu i przeznaczony jako wytwórnia pary - tłumaczy Waldemar Danielewicz, współredaktor poświęconej dawnej żegludze śródlądowej strony www.zegluga.info. - W 1981 roku odstawiony w Płocku na terenie Przedsiębiorstwa Budów Wodnych. W 1984 roku wrak przeholowano do Warszawy, gdzie stał w porcie żerańskim, mimo prób ratowania go przed palnikami, został złomowany w 1988 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska