MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Olimpii wypuścili wygraną z Zagłębiem ze swoich rąk

Karol Piernicki
Piłkarze Olimpii (przy piłce Marcin Smoliński) zaprzepaścili znakomitą szansę, by pokonać faworyzowane Zagłębie, które odwróciło losy spotkania z 0:2 na 2:2
Piłkarze Olimpii (przy piłce Marcin Smoliński) zaprzepaścili znakomitą szansę, by pokonać faworyzowane Zagłębie, które odwróciło losy spotkania z 0:2 na 2:2 Gerard Szukay
Remis w szlagierze na zapleczu ekstraklasy. Po ostatnim gwizdku sędziego w obozie gospodarzy panował duży niedosyt, bo prowadzili oni już 2:0.

Już pierwsza połowa pokazała, że nikt odpuszczać nie będzie. Na boisku nie brakowało ostrych starć. W 3. minucie świetnie z bocznego sektora uderzył Marcin Woźniak, ale wyciągnięty jak struna Konrad Forenc zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

Bramkarz przyjezdnych nie dał się również zaskoczyć Bartoszowi Jarochowi, gdy ten huknął zza linii pola karnego w 20. minucie. Po kolejnych dwunastu miejscowi wyszli z szybkim atakiem lewą stroną boiska. Dwa podania wymienili Woźniak i Maciej Rogalski, ale ten pierwszy – mając przed sobą tylko bramkarza – źle trafił w piłkę.

Chwilę później Olimpia dopięła swego. Rzut wolny z okolic środka boiska wykonywał Denis Popovic, który kapitalnie dokręcił piłkę na długi słupek, a idealnie wbiegający w tempo Bartosz Jaroch głową dał prowadzenie swojej drużynie.

Odpowiedź Zagłębia mogła być natychmiastowa, bo miejscowi zaczęli popełniać proste błędy. Nie zrozumieli się Michal Piter-Bucko z Dariuszem Kłusem, przez co goście przejęli piłkę. W dogodnej sytuacji w polu karnym strzelał Arkadiusz Woźniak, jednak znakomicie interweniując nogami skórę kolegom uratował Michał Wróbel.

Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla Olimpii, która za sprawą Marcina Kaczmarka objęła dwubramkowe prowadzenie. Goście nie zamierzali spasować. Sygnał ostrzegawczy duet Dorde Cotra Adrian Błąd wysłał w 57. minucie, a po kolejnych dwóch wprowadzony po przerwie Aleksander Kwiek – mając za dużo swobody – strzelił w kierunku bramki Wróbla. Piłka po rykoszecie przelobowała Wróbla.

Olimpia nadal na dużo pozwalała rywalom, ale miała sporo szczęścia. Piętnaście minut przed końcem przed stratą bramki uchronił ją słupek. Po tej akcji trener gości Piotr Stokowiec zdecydował się na ostatnią zmianę i grę trzema obrońcami. Mimo to dwustuprocentową okazję stworzyli sobie grudziądzanie. Robert Szczot w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował, co zemściło się w samej końcówce. Gola na wagę punktu strzelił dla gości Arkadiusz Woźniak.

- Mieliśmy mecz pod kontrolą, ale po raz kolejny nie potrafimy dowieźć wygranej do końca – smucił się Bartosz Jaroch, którzy strzelił już swojego drugiego gola dla Olimpii. – Nie wiem dlaczego aż tak bardzo cofamy się, gdy mamy dobry wynik. Taki rywal jak Zagłębie potrafił to wykorzystać.

Olimpia Grudziądz – Zagłębie Lubin 2:2 (1:0)

1:0 – Jaroch (35), 2:0 – Kaczmarek (51), 2:1 – Kwiek (59), 2:2 – Woźniak (89).

OLIMPIA: Wróbel – Jaroch, Łabędzki, Piter-Bucko, Woźniak – Kaczmarek, Kłus, Smoliński (81. Żołądź), Popovic, Rogalski (żk, 71. Suchocki) – Szczot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska