Polityka to nie żużel

Prezydent Michał Zaleski zrezygnował w tym roku ze swojej tradycji zwlekania z ogłoszeniem kandydatury na ostatnią chwilę. O czym może świadczyć ta zmiana strategii? To nie ma znaczenia. O ile w 2010 r. można było mieć wątpliwości (związane ze zdrowotnymi następstwami wypadku) co do startu obecnego prezydenta w wyborach, o tyle teraz takich chyba nikt mieć nie mógł. Zaleski jest przewidywalny i gdyby miał odejść, dawno by o tym powiedział. Problem polega na tym, że prezydent nie zdołał przygotować sobie następcy i nikt inny z jego obozu nie gwarantuje zwycięstwa w wyborach.
[break]
O tym, że Zbigniew Rasielewski ma kandydować na urząd prezydenta miasta, wiadomo od dawna. Z drugiej strony: wiceprezydent nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony jako kandydat. Dlaczego? Zbigniew Rasielewski wygrał prawybory w PiS już kilka miesięcy temu i nominacje przyjął - to wystarczy. Problem tego kandydata leży gdzie indziej. Jako obecny wiceprezydent i konkurent swojego przełożonego, Rasielewski popada w autoprezentacyjne tarapaty. Polityka to nie jest żużel, gdzie w jednej lidze dwóch zawodników wyjeżdża na tor jako koledzy z zespołu, a w innej jako
przeciwnicy.
Joanna Scheuring-Wielgus jako prezydent, Maciej Cichowicz jako wiceprezydent - tak wygląda plan Czasu Mieszkańców na najbliższe wybory. Co ma na celu to precedensowe zagranie? To bardzo ciekawe posunięcie, nie tylko ze względu na przenoszenie rozwiązań znanych z amerykańskich kampanii prezydenckich. Kandydatka odkryła karty, czego nie może uczynić faworyt tej kampanii. Prezydent Zaleski musi z tym zaczekać do 17 listopada, bo wcześniej może zrazić potencjalnych partnerów. Dodatkowo to czytelny przekaz, że w mieście wystarczy jeden wiceprezydent.