140 mieszkańców otrzymało wymówienia stawek za dzierżawę gruntów, przylegających do ich domów. Teraz zamiast 0,50 zł zapłacą ponad 5 zł za metr kwadratowy powierzchni. Skąd taka zmiana?
Urząd Miasta szuka oszczędności na potęgę, a dzięki tej podwyżce do budżetu może wpływać przynajmniej 120 tysięcy złotych rocznie. - Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta, aktualizujemy stawki czynszu za dzierżawę gruntów gminnych - tłumaczy Wiktor Krawiec, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami. - Czasy się zmieniły i nie może być tak, że jedni płacą więcej, a drudzy mniej.<!** reklama>
Problem dotyczy działek przylegających do domków jednorodzinnych, które wiele lat temu miasto przekazało w dzierżawę. Do tej pory grunty były jednak traktowane jako „tereny zielone” a ich dzierżawa kosztowała zaledwie 0,50 zł za metr kwadratowy rocznie. Teraz rozporządzeniem prezydenta grunty przekwalifikowano na „tereny pod uzupełnienie już posiadanej działki”, a kwotę dzierżawy podniesiono aż do 5,22 zł za metr kwadratowy.
Mieszkańcy nie kryją oburzenia. - Na działce mam tylko drzewa a płacić będę jak za zboże - mówi pan Stanisław z Wrzosów. - To jest żerowanie na mieszkańcach i wyciskanie z nich, ile się tylko da.
Violetta Łapkiewicz z ulicy Sygnałowej będzie musiała zrezygnować z dzierżawy 200-metrowej działki, ponieważ nie stać jej na opłaty. - Płaciłam 100 złotych rocznie, a teraz mam płacić 1 tys. złotych i to za działkę, na której nie mogę nic pobudować, bo zabraniają tego przepisy - mówi. Pani Maria z ulicy Zielonej dzierżawi z kolei 316 metrów kwadratowych gruntu. Ma tam ogródek. - To teren między jednym a drugim domem. Miasto niczego tam nie pobuduje, a ja muszę płacić zamiast 5 zł rocznie - 500 zł i to kwartalnie.
Mieszkańcy mogą zawrzeć umowę na nowych warunkach lub wykupić grunt. - Zaproponowaliśmy tym osobom wykup gruntów po cenach rynkowych - mówi Krawiec.
Czyli od 150 do 200 złotych za metr kwadratowy na najbardziej pożądanych osiedlach takich jak Brzezina czy Kaszczorek.
Według radnego Macieja Cichowicza z PO, taka taktyka może okazać się zgubna. - Może się okazać, że miasto zamiast zarobić 10 razy więcej - straci, ponieważ 80 procent zainteresowanych zrezygnuje z umów - mówi.
Jeżeli tak się stanie, gmina zagospodaruje grunt i stworzy na nim...teren ogólnodostępny. Jednym słowem będzie tam publiczny trawnik.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?