Już od godz. 8 rano w sekretariacie III Wydziału Karnego Sądu Okręgowego przy Wałach Jagiellońskich rozpoczęto wydawanie przepustek na rozprawę. „Wejścia na salę rozpraw będą zamknięte o godz. 9.15. Nie należy wchodzić na salę rozpraw w czasie trwania rozprawy, ani też w tym czasie z sali wychodzić” - ostrzegał napis.
Przed sekretariatem wyrósł wkrótce ogonek dziennikarzy chcących relacjonować proces. Jednak pośpiech okazał się niepotrzebny, bo rozprawa zaczęła się i tak z opóźnieniem. Najpierw salę sprawdzili policyjni pirotechnicy - kobieta i mężczyzna w czarnych kominiarkach i mundurach kamuflujących.
W tym czasie w korytarzu zaczęli zbierać się oskarżeni. Krótko ostrzyżeni, z mocną opalenizną z solarium. Skórzane kurtki, buty w szpic. Wśród nich sam on - Tomasz B., „Kadafi”, zdaniem prokuratury wódz największej bydgoskiej grupy przestępczej ostatnich lat. Wysoki, barczysty, lekko szpakowaty, w okularach i ciemnej marynarce - sprawiał wrażenie raczej subtelnego intelektualisty niż bezwzględnego gangstera.
Zobacz galerię: Uzbrojeni antyterroryści, policyjni pirotechnicy, wejściówki na salę rozpraw. Trwa proces gangu Kadafiego
Wszyscy wchodzący do sali musieli przejść przez bramkę wykrywającą metale. Najpierw skład sądzący, potem adwokaci, oskarżeni, dziennikarze i na końcu studenci, którzy przyszli zobaczyć proces. W asyście uzbrojonych w broń maszynową policjantów doprowadzono Macieja B., „Maciula”. On jedyny siedzi w areszcie. Ma postawiony zarzut zabójstwa Kamila Ch. 24-letni mężczyzna został zastrzelony w podbydgoskim Tryszczynie.
Śledczy nie wykluczają, że mogło chodzić o porachunki. Zdaniem matki Kamila Ch., która jest oskarżycielem posiłkowym - zbrodnia miała tło finansowe.
- Syn miał przy sobie pieniądze. Nic nie wiem o tym, że to mogła być zemsta. Chcę przede wszystkim sprawiedliwości. Usłyszałam mimochodem, że nie ma twardych dowodów, że B. jest mordercą.
Ja jednak wierzę w to w stu procentach i oczekuję najwyższego wymiaru kary. Będę robiła wszystko, żeby pomóc mojemu nieżyjącemu synowi i sobie, bo ktoś, kto zabił moje dziecko, zabił również mnie - powiedziała nam oskarżycielka posiłkowa.
Proces nie mógł się zacząć, bo część oskarżonych nie odebrała wezwań. Policja ma teraz ustalić, co się z nimi dzieje. Jeśli nadal będę unikać sądu, mogą zostać aresztowani. Kolejną rozprawę wyznaczono na kwiecień.
Proces w kawałkach
- Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy stanęło 12 osób, w tym Tomasz B., który ma zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym.
- Mieli wprowadzić na rynek 490 kg amfetaminy, 340 kg marihuany, 300 tys. tabletek ecstasy, poza tym czerpać zyski z nierządu i wymuszania haraczy.
- Łącznie oskarżono 112 osób - część dobrowolnie poddała się karze, pozostali będą odpowiadać przed Sądem Rejonowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?