Dziś wzywany do sądu jako świadek toruński policjant nie przybył po raz trzeci. W żaden sposób też się nie usprawiedliwił. Co się z nim dzieje? Przedstawiciel Komisariatu Toruń Śródmieście tłumaczył, że ”nie ma wiedzy”.
Proces Sławomira D., działacza antysystemowego z Tomaszowa Mazowieckiego, ruszył w kwietniu, czyli 5 miesięcy temu. 49-latek obwiniony jest o sprowadzenie zagrożenia pożarowego. 28 maja 2017 roku, przy ul. Żwirki i Wigury, usiłował spalić kukłę ojca Rydzyka. Wszystko działo się przed siedziba Radia Maryja.
Proces ma swój koloryt i budzi zainteresowanie, ale formalnie nie dotyczy skomplikowanej materii. Mężczyzna odpowiada za wykroczenie z art. 83 par. 1 Kodeksu wykroczeń („Kto nieostrożnie obchodzi się z materiałami wybuchowymi, łatwo zapalnymi”). Grozi mu areszt, grzywna lub nagana. Sprawa została nagłośniona po tym, jak posłanka Anna Sobecka (PiS), była lektorka Radia Maryja, domagała się od prokuratury zmiany kwalifikacji prawnej z wykroczenia na przestępstwo. Śledczy jednak takiej potrzeby nie widzieli.
Po kilku rozprawach sprawa mogłaby już zmierzać do finału, gdyby nie tajemnicze przeciwności. Po pierwsze, zaginął pewien policjant. Jest świadkiem w sprawie i trzykrotnie wzywany był już przez sędziego Krzysztofa Dąbkiewicza do stawiennictwa w sądzie. Dzisiaj nie przybył trzeci raz. - Nie usprawiedliwił również swojej nieobecności - zaznaczył sędzia.
Przedstawiciel Komisariatu Toruń Śródmieście, pełniący w procesie rolę oskarżyciela, na pytanie sądu odpowiedział, że „nie ma wiedzy, co dzieje się z policjantem”.
Zobacz też:
Kolejna przeciwność losu to brak kontaktu radcy prawnego Jakuba Biłasa, obrońcy obwinionego, ze swoim klientem. W planach ma wystąpienie z wnioskiem nie tylko o przesłuchanie w charakterze świadka ojca Tadeusza Rydzyka, ale i kompana Sławomira D., który pomagał mu 28 maja 2017 roku w akcji przed Radiem Maryja. Wniosków tych wczoraj nie złożył, bo bez porozumienia ze Sławomirem D. nie wiedział, na jaką dokładnie okoliczność ma to uczynić.
W ten to sposób sędzia Dąbkiewicz tak szybko jak rozpoczął rozprawę, tak i błyskawicznie ją zakończył. Termin kolejny: 11 października.
Dlaczego w ogóle Sławomir D. chciał spalić kukłę redemptorysty? - Jestem skrajnym prawicowcem, członkiem ultraprawicowej Konfederacji Rodziców, a także rycerzem Niepokalanej. Dla mnie o. Rydzyk, podobnie zresztą jak Jarosław Kaczyński, to skrajne lewactwo. W maju ub.r dać wyraz swoim poglądom - tłumaczył „Nowościom” w kwietniu. Obwiniony uważa, że toruński redemptorysta to uczestnik "reżimu okrągłostołowego".
Zobacz również:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?